Forum Polskiego Kina
http://forum.polskiekino.com.pl/

Stanisław Bareja
http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=4&t=216
Strona 1 z 12

Autor:  Zespoly Filmowe SA [ 25 października 2016, 10:20 ]
Tytuł:  Stanisław Bareja

Wręcz nie wierzę, że nikt jeszcze nie zainicjował (albo: nie wznowił) jakiegoś wątku poświęconego Stanisławowi Barei...
No to na początek link do quizu z cytatami. Quiz jest skrajnie łatwy, iście prostacki. Ale Kolega Rafał pewnie za chwilę dopisze, że tylko dla bywalców niniejszego forum.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... .html?i=10

Autor:  Laguna [ 25 października 2016, 11:54 ]
Tytuł:  Re: Bareja

Proponuję w temacie uzupełnić imię pana Barei. To tak w kwestii szacunku.

Autor:  Moviemaker [ 25 października 2016, 15:13 ]
Tytuł:  Re: Stanisław Bareja

Bardzo słusznie, uzupełniłem.

Autor:  Zespoly Filmowe SA [ 26 października 2016, 08:23 ]
Tytuł:  Szacun

Nie brak we mnie szacunku dla Reżysera i nie mam nic przeciwko uzupełnieniu imienia w temacie.
Wszelako, samo Jego nazwisko potrafiło funkcjonować autonomicznie... A nawet być podstawą do tworzenia neologizmów w rodzaju słynnego słowa "Bareizm".

Autor:  Rafal Dajbor [ 29 września 2017, 09:51 ]
Tytuł:  Re: Stanisław Bareja

Właśnie obejrzałem na Kino Polska program Janickiego poświęcony kinu Barei. Janicki, doceniając wkład Barei w historię polskiego kina, kulturę i popkulturę jednocześnie powtarza tezy o formalnej słabości jego filmów wynikającej z tego, że nie posiadają wiodącej, zwartej fabuły, ale składają się w ciągu skeczów, zaś fabuła jest pretekstowa. To, zdaniem Janickiego, wada filmów Barei. Nie umniejszająca zalet - ale jednak wada.

Muszę przyznać, że od lat rozkładam bezradnie ręce jak to słyszę, bo nie mogę nijak zrozumieć dlaczego u diabła to ma być wada?? Dlaczego komedia mająca zwartą fabułę ma być "lepsza" od złożonej ze skeczy? Jaki przeyntelektualyzowany jajogłowy krytyk to zadekretował i podał do wierzenia? Mam totalne niezrozumienie dla tej tezy i nic już chyba mojego niezrozumienia nie zmieni. :)

Autor:  Chojrak [ 29 września 2017, 13:12 ]
Tytuł:  Re: Stanisław Bareja

Uważałbym z traktowaniem Janickiego, jako "przeintelektualizowanego jajogłowego"! Poczytałbyś np. coś Płażewskiego...

Co do samego zagadnienia.
a) siłą rzeczy łatwiej przyswaja się treść, która wynika jedna z drugiej niż luźne skecze,
b) tak już się utarło, że scenariusz powinien być logiczny i jakoś tam spójny, zaiste nie mam pojęcia czemu? ;)
c) historia filmu zna (i zapewne Janicki takoż) udane filmy bez bohatera i wyraźnej fabuły, np. "Nashville" Altmana, czy nasz "Rejs",
d) formalne słabości niektórych filmów Barei są dość widoczne, ale przyczyny są dwojakie: istotnie nie był on estetycznym pedantem, ale cenzura też tu miała pewien niebagatelny wkład (w obniżaniu ciągłości fabuły...),
e) Miś, Co mi zrobisz, Brunet są świetnymi przykładami, że w sztuce wszelkie formalne wymagania nie są najważniejsze. Humor tam zawarty unieważnia wszelkie uchybienia tego typu, ba, ten chaos zaczyna sam stanowić pewien walor,
f) zrozumiałe, że krytyka ma tu spory problem, bo z jednej strony sukces u widowni, a z drugiej na żaden festiwal czegoś takiego nie da się wypuścić, bo ani to zrozumiałe (dla zagranicznego widza), ani szlachetne rzemieślniczo.
g) dla jakiegoś Akademika z Hollywoodu to pewnie wygląda na robotę marnego amatora, a przecież Bareja kręcił tak nie dlatego, że chciał, czy, że nie umiał (umiał), tylko, że inaczej za bardzo mu nie pozwalano... Z powodu reżimu, cenzury, braku taśmy, niezrozumienia środowiska - stworzył swój własny, autonomiczny gatunek.

Dlatego moim zdaniem Janicki żadnej zbrodni nie popełnił: to są z punktu widzenia annałów filmowych jednak chrome dzieła, ale jednocześnie jedne z najśmieszniejszych filmów jakie u nas zrobiono. Wspaniały żart, powiedziany nawet przez lekko sepleniącego - nadal jest kapitalnym żartem. A uśmiech jest przecież najcenniejszy w naszym podłym świecie, stąd ta cała formalna reszta nagle jest bez znaczenia! :)

Autor:  Holt_ [ 29 września 2017, 21:06 ]
Tytuł:  Re: Stanisław Bareja

Szczerze mówiąc dla mnie większą wadą filmów Barei jest to, ze były często robione w pospiechu, bez dubli, z nienajlepszym montazem, bez ogrodek mówiac - wiele scen jest zwyczajnie tak sobie zagranych, zwłaszcza te z udziałem naturszczyków. Ale sam pomysł na te sceny i wypowiadane dialogi są na tyle zabawne, że często nie zwraca się na to uwagi, i w sumie o to chodzi...

Autor:  Rafal Dajbor [ 29 września 2017, 22:07 ]
Tytuł:  Re: Stanisław Bareja

Rafal Dajbor napisał(a):
Jaki przeyntelektualyzowany jajogłowy krytyk to zadekretował i podał do wierzenia?


Chojrak napisał(a):
Uważałbym z traktowaniem Janickiego, jako "przeintelektualizowanego jajogłowego"!


I słusznie, też bym uważał. Dlatego nie kierowałem tej uwagi do Janickiego. Nieco z przekąsem zapytałem co za "geniusz" pierwszy na to wpadł. Nie sugerując w najmniejszym stopniu, że to Janicki wymyślił jako pierwszy. Dość wyraźnie napisałem, że jakiś "jajogłowy" wymyślił, a reszta, w tym Janicki, powtarza. Tylko tyle. W dodatku to raczej pytanie retoryczne, bo owego "pierwszego" raczej nie ustalimy. :) Tak więc reasumując - to nie było o Janickim.

Co do reszty słów Kolegów Chojraka i Holta:

Wszystko zgoda....

Oprócz jednego - nadal nie rozumiem dlaczego komedia filmowa jest "lepsza" gdy ma fabułę, a "gorsza" - gdy fabuła jest ciągiem luźno ze sobą powiązanych skeczów. Moim zdaniem komedie "fabularne" i komedie "skeczowe" są od siebie różne, inne, odmienne, inaczej rozśmieszają, inaczej prowadzą widza. INACZEJ. I tylko inaczej! Nie rozumiem tego wartościowania na "lepsze" - "gorsze" z tego akurat powodu.

Autor:  karel [ 29 września 2017, 23:27 ]
Tytuł:  Re: Stanisław Bareja

Rafal Dajbor napisał(a):
nadal nie rozumiem dlaczego komedia filmowa jest "lepsza" gdy ma fabułę, a "gorsza" - gdy fabuła jest ciągiem luźno ze sobą powiązanych skeczów. Moim zdaniem komedie "fabularne" i komedie "skeczowe" są od siebie różne, inne, odmienne, inaczej rozśmieszają, inaczej prowadzą widza. INACZEJ. I tylko inaczej! Nie rozumiem tego wartościowania na "lepsze" - "gorsze" z tego akurat powodu.

Zwłaszcza że niektóre komedie tzw. zwariowane, w których fabuła jest wątła i stanowi jedynie pretekst do ciągu żartów i gagów, bywają naprawdę przezabawne, że wspomnę tylko takie klasyczne amerykańskie filmy jak "Airplane!" ("Czy leci z nami pilot?"), "Hot shots!", czy niektóre komedie z Lesliem Nielsenem. Oczywiście poziom zawartych w nich dowcipów i scen jest bardzo różny, ale to właśnie ich wielość, różnorodność i szybkość zmieniania się na ekranie sprawiają, że widz wręcz nie ma czasu odetchnąć. Teraz już tego typu komedii nie oglądam, ale swego czasu bardzo mnie bawiły i pozwalały się rozerwać, właśnie dlatego, że fabuła w nich była w zasadzie nieistotna. Zresztą, nawet niektóre klasyczne filmy Chaplina to po prostu ciąg prześmiesznych scenek, dla których oś fabuły ma znaczenie drugorzędne. A raczej nikt z tego powodu zarzutów temu wielkiemu twórcy nie stawia. ;)

Autor:  MarianPaz [ 30 września 2017, 20:01 ]
Tytuł:  Re: Stanisław Bareja

Przez skromność Rafał pewnie nie dawał namiarów do ciekawej audycji której sam był uczestnikiem - Stanisław Bareja wiecznie żywy - http://www.polskieradio.pl/130/2789/Art ... spomnienia

Warto posłuchać. :)

Autor:  Rafal Dajbor [ 30 września 2017, 20:04 ]
Tytuł:  Re: Stanisław Bareja

Nie tyle przez skromność, co przez sklerozę. :D Trochę mi się zapomniało o tej sympatycznej pogawędce z Januszem Płońskim, Jerzym Bończakiem przez telefon i Tatianą Sosną-Sarno. :)

Autor:  Holt_ [ 1 października 2017, 13:45 ]
Tytuł:  Re: Stanisław Bareja

karel napisał(a):
Rafal Dajbor napisał(a):
nadal nie rozumiem dlaczego komedia filmowa jest "lepsza" gdy ma fabułę, a "gorsza" - gdy fabuła jest ciągiem luźno ze sobą powiązanych skeczów. Moim zdaniem komedie "fabularne" i komedie "skeczowe" są od siebie różne, inne, odmienne, inaczej rozśmieszają, inaczej prowadzą widza. INACZEJ. I tylko inaczej! Nie rozumiem tego wartościowania na "lepsze" - "gorsze" z tego akurat powodu.

Zwłaszcza że niektóre komedie tzw. zwariowane, w których fabuła jest wątła i stanowi jedynie pretekst do ciągu żartów i gagów, bywają naprawdę przezabawne, że wspomnę tylko takie klasyczne amerykańskie filmy jak "Airplane!" ("Czy leci z nami pilot?"), "Hot shots!", czy niektóre komedie z Lesliem Nielsenem. )


Tu trochę sprostuję. W wymienionych filmach najlepszą zabawą dla kinomanów jest odzszukiwanie tytułów filmów i scen, które są w wymienionych parodiowane. Wbrew pozorom te filmy to produkcje dla wyrobionych filmowo widzów...

Strona 1 z 12 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/