Forum Polskiego Kina http://forum.polskiekino.com.pl/ |
|
Jerzy Stuhr http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=4&t=115 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | Rafal Dajbor [ 27 lipca 2016, 23:41 ] |
Tytuł: | Jerzy Stuhr |
Nie ma ów znakomity aktor swojego tematu na forum. A to niech ma. I na początek wywiad: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/22618 ... 5D47D5E1BC |
Autor: | Pai-Chi-Wo [ 10 sierpnia 2016, 17:12 ] |
Tytuł: | Re: Jerzy Stuhr |
Miało być w temacie co oglądasz ale pochwalę się tutaj bo nareszcie jest dostepny w necie film, na który czekałem parę lat: Historie miłosne - rola główna i reżyseria Jerzy Stuhr http://www.cda.pl/video/10207825 Wszystkie sprawy do szuflady i powtórka obowiązkowa bo to kawał dobrego kina |
Autor: | Holt_ [ 13 sierpnia 2016, 11:00 ] |
Tytuł: | Re: Jerzy Stuhr |
Znakomity aktor i średni reżyser. A calym swoim jestestwem podkreśla, że wolalby odwrotnie albo po równo. Przez co w ostatnich latach udzielił całej masy zgryźliwych i lekko zgorzkniałych wywiadów o tym, jak we Włoszech artystów traktuje się z nabożeństwm, a on musi się kłocić z góralskimi sąsiadami w weekendy. A teraz już ja z kolei podaruję sobie złosliwości i powiem, że kilka jego ról to absolutne klasyki polskiego kina. Danielak, Maks, Filip - to jest triada nie do zdarcia i nie do wymazania z historii filmu. A jak do tego dołożymy parę innych rzeczy, jak choćby znakomita rola w Szansie, czy bardzo ciekawy epizod w Aktorach prowincjnalnych.... Miał parę potknięć, do takich zaliczam jego starcia z legendami typu Munk-Kobiela (bo za takie starcia uważam "Obywatela Piszczyka" i "Obywatela") ale nie rownoważa one na szczęście największych sukcesow. |
Autor: | Wit [ 14 sierpnia 2016, 23:35 ] |
Tytuł: | Re: Jerzy Stuhr |
Z Teatrów Tv.wymienił bym: 1.Rewizor 2.Ożenek 3.Wybór z filmów również "Pogoda na jutro" i "Duże zwierzę". We wszystkich przypadkach dobry jako aktor jak i reżyser. |
Autor: | valdi [ 15 sierpnia 2016, 10:16 ] |
Tytuł: | Re: Jerzy Stuhr |
Holt_ napisał(a): Miał parę potknięć, do takich zaliczam jego starcia z legendami typu Munk-Kobiela (bo za takie starcia uważam "Obywatela Piszczyka" i "Obywatela") ale nie rownoważa one na szczęście największych sukcesow. Ze Szwejkiem również sobie nie poradził. (http://www.filmpolski.pl/fp/index.php?film=127685) Jeżeli nawet pominąć fakt, że fizyczność nie ta (za duży i za stary), oraz to, że Szwejka jakoś kiepsko oglada się jako Teatr Tv, to odnoszę wrażenie, że Stuhr chyba książkę Haska czytał po łebkach. Nie czuł postaci przez siebie granej. Zagrał głupka a nie wyrachowanego cwaniaczka udającego głupka. Tak poza tym, to wspaniały aktor oczywiście. Z filmów z Jego udziałem wymienię jeden trochę jakby niedoceniany. "Deja vu". Także przy okazji dyskusji o Machulskim niezbyt często się o tym filmie wspomina. "Ojciec chrzestny" i "Pancernik Potiomkin" w jednym opakowaniu. Stuhr wspaniale przeistaczał się z bezwzględnego killera w sanadułowatego profesora z siatką na motyle. |
Autor: | Wit [ 15 sierpnia 2016, 12:10 ] |
Tytuł: | Re: Jerzy Stuhr |
valdi napisał(a): Zagrał głupka a nie wyrachowanego cwaniaczka udającego głupka. Też mi się Szwejk w wykonaniu Stuhra niezbyt podobał,ale z całym szacunkiem Valdi,dla mnie Szwejk właśnie był głupkiem,on wcale nie był cwaniaczkiem,sprytnie i świadomie chcącym wywieźć w pole innych.To mu się po prostu udawało,bo tak mu się ta jego głupota układała,że ratował siebie z opresji.Ale powtórzę jeszcze raz-to było nieświadome działanie.Tak ja to widzę.Linczujcie jak chcecie |
Autor: | valdi [ 15 sierpnia 2016, 16:51 ] |
Tytuł: | Re: Jerzy Stuhr |
Jaroslaw Hasek w epilogu do pierwszej części przygód dobrego wojaka Szwejka napisał: -"Nie wiem, czy udało mi się wyrazić w tej książce to, co zamierzałem. Już sam fakt, iż słyszałem, jak jeden człowiek wymyślał drugiemu: „Jesteś głupi jak Szwejk” - zdaje się świadczyć o czymś przeciwnym." Zacytuję również Kazimierza Brusikiewicza, który grał dobrego wojaka Szwejka w teatrze śląskim w Katowicach: -Doceniłem w Szwejku mądrość życiową i filozoficzną postawę, przy pozorach ich braku. Ładnie powiedziane... To czy Szwejk był głupi czy tylko głupka udawał to temat rzeka. (może uda się w jakimś innym temacie o tym popisać, bo nie chcę robić O.T.) W każdym razie autor powieści jak widać był rozczarowany, że wielu czytelników uznało dobrego wojaka za półgłówka. Moje pierwsze zetknięcie ze Szwejkiem, to był film z genialnym Rudolfem Hrušínským. Na usprawiedliwienie słabej gry Stuhra, trzeba powiedzieć, że w konfrontacji ze Szwejkiem Hrušínskiego, każdy aktor polegnie. Moim skromnym zdaniem oczywiście. |
Autor: | Rafal Dajbor [ 15 sierpnia 2016, 17:25 ] |
Tytuł: | Re: Jerzy Stuhr |
Brusikiewicz grał Szwejka nie tylko w Teatrze Śląskim, ale i w Teatrze Syrena: http://www.e-teatr.pl/pl/realizacje/221 ... egoly.html A serial ze Stuhrem faktycznie był taki sobie. Mnie najbardziej się w nim podobali Jerzy Bińczycki i Krzysztof Litwin. Jerzy Stuhr mocno tak sobie. |
Autor: | Chojrak [ 27 sierpnia 2016, 21:33 ] |
Tytuł: | Re: Jerzy Stuhr |
Wit napisał(a): ..dla mnie Szwejk właśnie był głupkiem,on wcale nie był cwaniaczkiem,sprytnie i świadomie chcącym wywieźć w pole innych.To mu się po prostu udawało,bo tak mu się ta jego głupota układała,że ratował siebie z opresji.Ale powtórzę jeszcze raz-to było nieświadome działanie. "Młodzi ludzie, nawet jeśli nigdy nie przeżyli przygody z arcydziełem Haszka, mówili, że Szwejk ich zdaniem znaczy: naiwny, głupi i strachliwy. To okrutne zubożenie figury Szwejka - tak naprawdę filozofa i myśliciela, który w określonym celu nałożył szaty przygłupa. On jest przecież pozornie naiwny i świadomie roztargniony." http://wyborcza.pl/1,75517,1271173.html |
Autor: | Pan Anatol [ 16 lipca 2017, 01:09 ] |
Tytuł: | Re: Jerzy Stuhr |
Jestem ciekaw Waszego zdania o Stuhrze jako reżyserze. Oglądałem cztery jego filmy: "Tydzień z życia mężczyzny", "Duże zwierzę", "Pogoda na jutro" i "Obywatela". Powiem tak, jego filmy mają sporo widocznych wad, pewnych naiwności scenariuszowych, przerysowań, itd. Ale mimo wszystko te filmy jakoś mi się podobają i jestem ciekaw tych, których jeszcze nie widziałem. Szczególnie podobał mi się "Tydzień z życia mężczyzny", a konkretnie postać głównego bohatera, w którym było dużo prawdziwości. Niestety te wady, które wymieniłem, pojawiły się i w tym filmie i mniej więcej od połowy zaczęło się robić zbyt gęsto od tych wszystkich dziwnych sytuacji (choć myślę, że zagęszczenie akcji było celowe). Najmniej różnych defektów było chyba w "Dużym zwierzęciu", które jest jednak jednocześnie najmniej ciekawym z filmów Stuhra, które widziałem. Średnio też podobał mi się "Obywatel", ale dość wysoko oceniam też "Pogodę na jutro", gdzie wiele z tych scenariuszowych nieprawdopodobieństw nie razi aż tak bardzo z powodu komediowo-satyryczno-prześmiewczej wymowy filmu. Przyznaję, że ten film śmieszył mnie chyba aż za bardzo, bardziej, niż to było zamierzone. Choć w sumie przedstawione sytuacje są dość dramatyczne... Pogłoska mówi, że Stuhr jest reżyserem raczej średnim, przeciętnym. Mnie natomiast wydaje się, że sprawa jest trochę bardziej skomplikowana - z jednej strony są te trochę przedramatyzowane, przerysowane scenariusze, przeładowanie różnymi nawiązaniami do różnych spraw społecznych politycznych i inne usterki. Z drugiej strony jest w tych filmach coś prawdziwego, szczególnie rozbrajająca czasami (choć miejscami przerysowana) słabość głównych bohaterów, granych przez reżysera; w "Pogodzie..." całkiem zabawna i celna satyra rzeczywistości tamtych czasów. W każdym razie coś sprawia, że te filmy wywierają na mnie pozytywne wrażenie mimo ich wad. Jestem ciekaw, czy ktoś ma podobne (lub przeciwne) zdanie. |
Autor: | Teslicus [ 16 lipca 2017, 11:10 ] |
Tytuł: | Re: Jerzy Stuhr |
Ja z filmów wyreżyserowanych przez Stuhra widziałem tylko "Pogodę na jutro", który nie zrobił na mnie szczególnego wrażenia, ale finał był niezwykle wzruszający,
UWAGA SPOILER:
Jeśli chodzi o role aktorskie, to w "Pociągu do Hollywood" przekomicznie zagrał reżysera przekonanego o swojej twórczej impotencji. "Jaki ja jestem niezdolny!". Kiedy rok temu obejrzałem film Piwowarskiego, uważałem ten film za totalną klapę, a sam film za kompletną klapę, ale dziś oceniłbym go inaczej. Jest jeszcze "Deja vu" Machulskiego - jak dla mnie jeden z najlepszych filmów tego reżysera (obok m.in. "Superprodukcji"), w którym grający pierwsze skrzypce Szakal-Stuhr skradł cały show swoim występem. Ciekawy epizod miał też w filmie Zanussiego o Kolbem, gdzie wcielił się w watykańskiego sekretarza-niedowiarka. A już rola w "Persona non grata" to w ogóle - radca mający na pieńku z Zapasiewiczem... Lubię go też w spektaklach takich jak "Noc listopadowa" (Wysocki) albo "Rewizor" (reżyser i Horodniczy). Nie przepadam za serią o Shreku, ale dubbing Stuhra jest rewelacyjny (tak jak partnerującego mu Zamachowskiego oraz innych aktorów), podobnie jak w "Mulan", gdzie podkładał głos smoku (smokowi?) asystującemu chińskiej wojowniczce, całkiem nieźle sprawdził się też jako niepoprawny podrywacz z siódmej odsłony przygód Larry'ego ("Miłość na fali" - gra komputerowa). Co prawda niezbyt często udziela się w dubbingu, ale jak już występuje, to wkłada w to wiele serca... |
Autor: | karel [ 16 lipca 2017, 12:17 ] |
Tytuł: | Re: Jerzy Stuhr |
Stuhr nie jest złym reżyserem, ale aktorem jest jednak wyraźnie lepszym. Stuhrowi-reżyserowi trudno odmówić ambicji i warsztatu, jednak często jest z nim tak, że temat, którego się podejmuje jest znacznie ciekawszy niż ekranowy efekt - tak było np. w "Pogodzie na jutro", "Obywatelu", czy w zupełnie nieudanym "Korowodzie". Częstym błędem Stuhra jest również to, że w swoich filmach chce powiedzieć bardzo dużo, przeważnie za dużo, w wyniku czego rezultat jest mało przekonujący. Stuhr nigdy nie odżegnywał się od swojej fascynacji Kieślowskim i według mnie właśnie te jego filmy, w których się w mniej lub bardziej bezpośredni sposób do autora "Przypadku" odwołuje są najlepsze. Mam tu na myśli "Historie miłosne" czy "Tydzień z życia mężczyzny" (filmy do siebie w sumie dość podobne pod względem fabularnym). "Duże zwierze", zrealizowane na podstawie pomysłu Kieślowskiego, nie jest tak dobre, aczkolwiek mam swój klimat. Reasumując: Stuhr to reżyser solidny, ale trochę mało wyrazisty, bez błysku. Może wynika to też z tego, że oczekiwania przed każdym jego filmem są dość spore, a sam film nierzadko okazuje się jednakowoż rozczarowujący w stosunku do owych oczekiwań. Filmy Stuhra oglądam, lecz potrafię sobie wyobrazić polskie kino bez nich, zaś nie umiem bez ról, które stworzył. To pokazuje bez cienia wątpliwości za co cenię go bardziej |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |