Forum Polskiego Kina
http://forum.polskiekino.com.pl/

Jerzy Trela
http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=4&t=1118
Strona 1 z 1

Autor:  Holt_ [ 14 marca 2022, 13:05 ]
Tytuł:  Jerzy Trela

Dziś obchodzi swoje 80 urodziny. Aktor, za którym przepadam - za jego głosem, spojrzeniem, stylem gry.

Ciężko wyliczyć jego wszystkie role.
Debiut w roli młodego konspiratora w "Klossie". Swietbie zagrał braci Jagiełłów w "Kolumbach". Bardzo dobrze grywał role milicjantow, zwykle oficerów śledzczych ("Anna i Wampir, Prywatne śledztwo, Strach). Rewelacyjny jako kloszard w "Aniele w Krakowie". Doskonale czujący się w kostiumach historycznych (Radziwilł Czarny w "Królowej Bonie", Chilon w "Quo vadis", Podkomorzy w "Panu Tadeuszu", genialny Korfanty w "Blisko coraz bliżej"). Kojarzony czesto ze swoją "paryjnoscia" potrafił świetnie zagrać rolę opozycjonisty w "Człowieku z żelaza".

A przeciez jeszcze był teatr...najlepszy Gustaw/Konrad jakiego widziałem, rewelacyjny Stalin , Łomachin w "Opowiesciach Hollywoodu"....

Autor:  karel [ 14 marca 2022, 13:10 ]
Tytuł:  Re: Jerzy Trela

Też bardzo lubię Trelę, ale odwróciłbym Twoje ostatnie zdanie i napisał: "A przecież jeszcze było kino...". Bo Trela to dla mnie głównie wybitny aktor teatralny (te wszystkie role, które wymieniłeś, są fantastyczne), który także grywa w filmie. Owszem, jego role w filmach są dobre, ale jednak nie postawiłbym Treli w jednym szeregu z czołówką naszych aktorów kinowych. U Treli filmowego teatralność czasami w nieodpowiedni sposób uwidacznia się w rolach kinowych. Tak było np. ze wspomnianym Chilonem. To jest rola ciekawa, ale jednak trochę przeszarżowana, zagrana przy użyciu środków aktorskich, które w teatrze się sprawdzają, a w kinie niekoniecznie. I właśnie taki mam problem z Trelą - kiedy widzę go w kinie, to i tak mam wrażenie, że on sam wolałby być w teatrze. To trochę jak z Janem Świderskim, dla którego żywiołem również był teatr a filmy były tylko przy okazji. Oczywiście, Trela - z różnych powodów - grywa w filmach więcej, ale wyczuwam pewne podobieństwo w aktorstwie ich obu oraz podejściu do sztuki aktorskiej. Trela i Świderski w kinie realizowali z klasą powierzone im zadanie, zaś teatrowi oddawali nie tylko ciało, ale i duszę.

Autor:  Holt_ [ 14 marca 2022, 13:30 ]
Tytuł:  Re: Jerzy Trela

Zgadzam się z Tobą, ale to jednak forum filmowe, wiec niejako z definicji dokonałem tego zabiegu.

Autor:  nałka [ 14 marca 2022, 18:07 ]
Tytuł:  Re: Jerzy Trela

Problem z Trelą w kinie jest chyba taki, że chociaż gra naprawdę dużo (często po kilka filmów rocznice) i ma na swoim koncie dużo udanych ról drugiego planu to jednak nie ma roli wybitnej, wspaniałej, którą by się zapisał w historii polskiego kina albo porwał masy. Wydaje mi się nawet, że często się go przecenia (nagroda w Gdyni za "Autoportret z kochanką", Orzeł za "Quo vadis"). Ja też nie jestem w stanie wymienić roli w której by mnie zachwycił, choć przychodzi mi do głowy sporo, gdzie był po prostu dobry. Tylko tyle i aż tyle.

Autor:  Rafal Dajbor [ 14 marca 2022, 19:36 ]
Tytuł:  Re: Jerzy Trela

Mnie zachwycił w "Aniele w szafie". I z tym filmem kojarzy mi się najbardziej. W ogóle polecam - dla Treli, ale także dla samego filmu, moim zdaniem jednego z bardziej niedocenionych w dziejach polskiego kina.

Autor:  Holt_ [ 14 marca 2022, 20:22 ]
Tytuł:  Re: Jerzy Trela

Aktorstwo Treli nie jest aktorstwem porywającym masy. On grywa przeważnie postaci ponure, zgorzkniałe, posępne.
Dla mnie absolutnie wybitną rolę filmową zagrał w filmie "Do krwi ostatniej". Ale sam film nie był filmem mogącym naprawdę zainteresować szerokiego widza, choc na swoje cenzurowane czasy był bardzo uczciwą produkcją.

Autor:  Rafal Dajbor [ 15 marca 2022, 23:36 ]
Tytuł:  Re: Jerzy Trela

Ja bym jeszcze zwrócił uwagę na takie tytuły, jak "Ekstradycja 2" i "Skorumpowani". Oczywiście, dla Treli zagrać gangstera to nie jest specjalna trudność, ale przyznam, że mroczność aktora sprawia, że te role zyskiwały na... groźności.

No właśnie, "Quo Vadis"... Nie wiem, czemu Trela poszedł tam w jakąś taką dziwną histeryczność, teatralność w bardzo złym tego słowa znaczeniu. Widziałem to przecież w kinie, potem serial - w telewizji. I Trela strasznie mi się tam nie podobał. Zwłaszcza, że - jak już wspominałem - moją ulubioną jego rolą jest dźwiękowiec Jan z "Anioła w szafie", rola, którą Trela zrobił genialnie na "nicnierobieniu". On tam tylko jest, tylko mówi cicho, tylko patrzy, ale jakie to wszystko jest gęste, intensywne, wspaniałe!!! A tu nagle....

No i jeszcze coś... Nie pamiętam już tytułu tego ni to programu, ni to miniserialu, ni to odcinkowego monodramu. Ale w latach 90. TVP wyprodukowała takie miniatury, w których Trela mówił teksty Mrożka. Grał dwie postacie - obywatela w dość obdartym stroju, który przychodzi do baru i opowiada oraz serwującego mu alkohol nienagannie ubranego barmana, który słucha. Uczta to była! Zarówno to, jak Trela mówił jak i to, jak słuchał.

I jeszcze coś. :-) Program "MdM, czyli Mann do Materny, Materna do Manna". Trela wystąpił w jednym z odcinków mówiąc "Wolnego najmitę" Konopnickiej. Ale mówił to w konwencji amatora na konkursie recytatorskim. Było to coś wspaniałego. Ta naiwna akcentacja, gestykulacja ze szkolnego teatrzyku... Mistrzostwo świata!!!

Autor:  Sebastian999 [ 16 marca 2022, 01:40 ]
Tytuł:  Re: Jerzy Trela

Rafal Dajbor napisał(a):
No właśnie, "Quo Vadis"... Nie wiem, czemu Trela poszedł tam w jakąś taką dziwną histeryczność, teatralność w bardzo złym tego słowa znaczeniu. Widziałem to przecież w kinie, potem serial - w telewizji. I Trela strasznie mi się tam nie podobał. Zwłaszcza, że - jak już wspominałem - moją ulubioną jego rolą jest dźwiękowiec Jan z "Anioła w szafie", rola, którą Trela zrobił genialnie na "nicnierobieniu". On tam tylko jest, tylko mówi cicho, tylko patrzy, ale jakie to wszystko jest gęste, intensywne, wspaniałe!!! A tu nagle....

O tak, rola w filmie Różewicza bez dwóch zdań wybitna, przy czym przystawiając ją do tej z ''Quo Vadis'', wziąłbym poprawkę na to, iż odmienne to jednak są obrazy, a i sama postać Chilona o zupełnie innym ładunku emocjonalno-charakterologicznym, niż Jan....choćby właśnie to, że Jan jest osobą raczej małomówną, a Grek wręcz odwrotnie.
Trela w filmie Kawalerowicza faktycznie zagrał na innej częstotliwości niż reszta, ale mi osobiście w tym nienajlepszym filmie, właśnie on się jako tako podobał. Przede wszystkim w tę postać byłem w stanie choć trochę uwierzyć, w przeciwieństwie na przykład do Petroniusza Lindy, czy Nerona Bajora.

Autor:  Holt_ [ 16 marca 2022, 08:59 ]
Tytuł:  Re: Jerzy Trela

Uwazam, ze nawet przy pewnych wadach rola Treli w QV jest najlepsza z całego filmu.

Autor:  Rafal Dajbor [ 16 marca 2022, 14:44 ]
Tytuł:  Re: Jerzy Trela

Ja jednak jeśli chodzi o najlepszą rolę w QV - to stawiam na pierwszym miejscu zdecydowanie i pod każdym względem Lindę jako Petroniusza. Linda był wtedy jak stworzony do tej roli.
Trela daleko w tyle. Ale to raczej nie wina aktora. Cały film jest do bani i ustawienie przez reżysera postaci Chilona też do bani.

Autor:  karel [ 16 marca 2022, 17:33 ]
Tytuł:  Re: Jerzy Trela

Też na pierwszym miejscu stawiam Lindę. On się rolą bawi, ale w tym wypadku wychodzi to jej na dobre. Bo na przykład Majchrzak podszedł do roli w lekki sposób, ale efekt był gorszy.

Autor:  Rafal Dajbor [ 17 marca 2022, 16:05 ]
Tytuł:  Re: Jerzy Trela

Wtedy media plotkowały o tym aktorskim "starciu" - symbol kina komercyjnego Linda kontra symbol kina artystycznego Majchrzak. Moim zdaniem akurat obaj zagrali najlepiej z całego filmu. Może i Tygellinus Majchrzaka nie jest tak dobry jak Petroniusz Lindy, natomiast ich sceny, a zwłaszcza ich wspólne sceny - iskrzą. A niewiele w QV w ogóle iskrzy...

Trela był tam w innej sytuacji i sądzę, że jednak zabrakło Kawalerowiczowi sił twórczych, by nad tą rolą popracować z aktorem, więc Trela dał jakąś propozycję i ona już tak została na ekranie... To przecież - patrząc obiektywnie, a nie kierując się osobistym odczuciem - nie jest zła rola. Po prostu czegoś jest w niej za mało, a czegoś za dużo. Jak mawiał jeden mój nieżyjący już przyjaciel w takich sytuacjach - "dobre, ale nie pyszne". A po Treli w tej roli spodziewaliśmy się pewnie wszyscy czegoś pysznego. Stąd np. moje rozczarowanie i poczucie, że mi się ta rola bardzo nie podoba.

Tymczasem kolega Brunner drogą smsową powiadomił mnie, że jego znajomy powiadomił go, że owe mrożkowskie miniatury Treli nosiły tytuł "Wieczory pod śledzikiem", a reżyserował to Tadeusz Nyczek.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/