Forum Polskiego Kina

Coś w tym jest... Być może faktycznie Vega przejdzie do historii jako coś na kształt polskiego Eda Wooda XXI wieku. Bez względu jednak na to, jakie będą przyczyny ewentualnej przyszłej kultowości filmów Vegi - za wcześnie o tym teraz wyrokować.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Tyle, że Wood nie był reżyserem kasowym...

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.

Fakt

_________________
My żyjemy!

Jeżeli za 25 lat tak prostackie kino jakie kręci Vega mogłoby zostać uznane za kultowe, to chyba faktycznie zbliża się już jego kres. Przecież ten reżyser nie potrafi napisać sensownej fabuły, że już o dialogach nie wspomnę. Jego popularność przypomina mi disco polo które tak chętnie jest obecnie lansowane w mediach publicznych. Dramat.

_________________
Lista filmów po rekonstrukcji (aktualizacja 13.10.2023)
Rekonstrukcje wydane na Blu-ray (aktualizacja 17.08.2023)

Kiedyś na forum toczyła się dyskusja na temat filmów "kultowych" i co to właściwie znaczy "kultowy". Nie pamiętam teraz, czy doszliśmy do jakiegoś konsensusu, ale ostatnio natrafiłem na, jak mi się wydaje, trafną definicję: to film, który przez większość jest zapomniany czy niedoceniony, ale mimo wszystko znajduje sobie niezbyt liczną grupę bardzo zagorzałych fanów (film kultowy to zapewne kalka z angielskiego "cult film", a jak wiemy "cult" po angielsku może oznaczać także sektę, a zatem niewielką grupę zaangażowanych ludzi). Przypuszczam, że filmy Vegi niezależnie od swoich wartości czy ich braku mogą znaleźć sobie taką grupę; natomiast należałoby też zauważyć w takim razie, że filmy Barei niekoniecznie można nazwać kultowymi w takim znaczeniu, gdyż są jednak dość powszechnie pamiętane i doceniane. Chyba że chodzi o te z lat 60., one faktycznie są raczej niszowe.

Ciekawa definicja, ale dość kontrowersyjna. Na tej zasadzie nie moglibyśmy za (naprawdę) kultowe uważać filmów, które są uwielbiane przez widzów, choć minęło wiele lat od premiery, a wręcz stają się czasem obiektem obsesji czy niemalże religijnego - nomen omen - kultu. Dajmy na to "Seksmisja", a z zagranicznych przykładów powiedzmy pierwsze "Gwiezdne wojny" czy "Miasteczko Twin Peaks" kultowymi produkcjami w świetle tej definicji nie są. Mam wrażenie, że doszło po prostu do pewnego przesunięcia znaczeniowego, tak jak powiedzmy że słowem "spolegliwy", oznaczającym pierwotnie osobę, na której można polegać. Dziś większość ludzi mówi tak o kimś uległym. Tak więc nawet jeśli "kultowy" to z definicji taki film zapomniany, ale ceniony przez garstkę oddanych fanów, to dziś raczej nikt nie używa tego słowa w tym znaczeniu.

_________________
My żyjemy!

Fakt, podana przeze mnie definicja nie rozwiązuje problemu, o którym w tamtym temacie dyskutowaliśmy. Pomyślałem jednak, że warto o niej wspomnieć.

Wyraźnie postępuje przesyt filmami Vegi. Na najnowszym, "Bad Boyu", ponoć pustki, bo zaplanowano zbyt wiele seansów. Prognozuje się, że film nie ma szans przekroczyć miliona widzów: "Wynik, który prognozujemy (ok. 160 tys. widzów), byłby najsłabszym otwarciem dla filmu tego reżysera od 2014 roku, kiedy premierę miały Służby specjalne (106 tys.). Wygląda na to, że temat kibiców piłkarskich nie za bardzo chwycił. Chociaż bardziej wytłumaczyć to [można] dużym zawodem, jakim dla wielu widzów okazała się Polityka. Z takim otwarciem nie ma szans na przekroczenie granicy miliona widzów, ponieważ wyniki końcowe filmów Patryka Vegi notują niskie mnożniki widowni z premierowego weekendu".

http://boxoffice-bozg.pl/bad-boy-vegi-g ... eekendowa/

_________________
"Dostał obsesji na tle żyrandola!"

Prognozy potwierdziły się, słaby (jak na potencjalny przebój) wynik otwarcia. Teraz pojawiają się głosy, że "Bad Boy" może nie zebrać pół miliona widzów.

A z zapowiedzi zniknęły już "Polityka" 2, 3, 4....

http://boxoffice-bozg.pl/bad-boy-ze-sla ... omment-696

_________________
"Dostał obsesji na tle żyrandola!"

A Vega nie zwalnia, koronawirus mu niestraszny "Patryk Vega to reżyser, który od kilku lat z państwowych pieniędzy nie korzysta. Czy dlatego zdecydował się na zdjęcia mimo ogłoszenia w Polsce stanu epidemii? Ludzie kultury boją się o swoją niepewną przyszłość, dlatego tym większy ferment zasiały informacje o pracy ekipy Vegi".

https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,167932,258 ... olski.html

_________________
"Dostał obsesji na tle żyrandola!"

Do tego, co robi Vega coraz bardziej zaczyna mi pasować cytat z "40-latka" z odcinka "Rewizyta", kiedy Stefan z Madzią zastanawiali się, kogo zaprosić na imprezę (czyli rewizytę) u siebie w domu.
Podczas dyskusji Stefan nieśmiało zaproponował dyrektora Antka Pociechę, a na to Madzia oburzona - "Antka Pociechy nie zaprasza się do dobrych domów. Nikt już nie ma ochoty poznawać tych jego coraz to nowych <osób towarzyszących>" Myślę, że podobnie jest z filmami Vegi - coraz mniej osób jest ciekawych jego produkcji, kręconych na szybko i wg jednej sztampy.

_________________
Mamy taki aparat, najlepszy na świecie aparat do wykrywania kłamstw.

Na boxoffice-bozg.pl zrobiono zestawienie filmów Vegi z ostatnich pięciu lat pod względem wyników po drugim weekendzie wyświetlania. Potwierdza ono moją tezę sprzed roku, że szczyt Vegi już minął Teraz systematycznie traci widzów: to zestawienie pokazuje stopniowy spadek popularności filmów Patryka Vegi, choć należy zaznaczyć, że wynik Pętli byłby zapewne lepszy, gdyby nie pandemia koronawirusa (przypuszczalnie znalazłby się między Kobietami mafii 2 i Pitbull. Nowe porządki).

http://boxoffice-bozg.pl/petla-po-raz-d ... -weekendu/

_________________
"Dostał obsesji na tle żyrandola!"