Forum Polskiego Kina

Teraz jest 22 grudnia 2024, 03:55

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę... Poprzednia  1, 2
Autor Wiadomość
PostNapisane: 28 listopada 2017, 01:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 cze 2016
Posty: 673
Posty na Forum KP: 1073
Chojrak napisał(a):
Rafal Dajbor napisał(a):
Dla mnie pewnym miernikiem jest jednak pamięć "wydawnicza"... Holoubek, Łomnicki, Sheybal, Wilhelmi, Hanin, Gliński, Mularczyk, Kalina Jędrusik, Janczar... Ba - nawet aktor drugoplanowy jakim był Marian Rułka doczekali się książek o sobie. Mariusz Gorczyński (też drugoplanowiec przecież) ma stronę internetową...
Książkę może wydać dzisiaj każdy, a o stronie www już nie wspominam... To nie jest miara popularności. Zresztą trudno uznawać Gorczyńskiego, czy Rułkę za zapomnianych, oni po prostu byli i są  nieznani, co jest dolą setek, często znakomitych aktorów, którzy nie mieli szczęścia dostać się do filmu, serialu, radia, etc.
Bardzo fajnie, że daje się jakieś świadectwo ich istnienia, ale nie liczmy na jakieś spektakularne cuda...

Nie czarujmy się, większość aktorów z PRL-u jest zapomniana dzisiaj przez współczesnych. Z kolei malutka grupka pasjonatów (jak my tutaj) z pewnością nie zapomniała o tak nietuzinkowej osobowości jak Fetting. I to niezależnie, czy ma swoją stronę w necie i ile o nim wydano książek.


A mnie się wydaje, że akurat zaproponowany przez Rafała miernik wydawniczy jest bardzo dobry i wiele mówi, czy dane nazwisko "żyje". I nie ma znaczenie, że dziś każdy może sobie wydać książkę, bo sposób wydania i marka wydawcy też się liczą. Oczywiście trzeba to zróżnicować, bo czym innym jest sytuacja, gdy staraniem córki w niszowej oficynie ukazuje się książka-laurka (przypadek książki o Wieńczysławie Glińskim) lub uniwersyteckie wydawnictwo wydaje nudną biografię aktora o której mało kto usłyszy (Sheybal), a czym innym gdy znane wydawnictwo inwestuje w promocję i autora, któremu się zleca napisanie poważnej biografii, a ten poświęca na to kilka lat (to przypadek książki Znaku o Cybulskim). I w tym sensie to jest znaczące i wiele mówiące, po prostu takich prawdziwych legend aktorskich polskiego kina jest zaledwie kilka, to jest pewnie Cybulski i Jędrusik, w mniejszym wymiarze Wilhelmi, Czyżewska, na innym poziomie Holoubek i Łomnicki... Chociaż to także znaczące, że po książce żony Łomnickiego nikt więcej nie porwał się na książkę o nim, już kiedyś o tym pisaliśmy na tym forum. Ale sądzę, że sytuację w której jakiś człowiek zafascynowany daną postacią doprowadza do zrobienia o niej książki czy filmu też o czymś świadczy, też jest potencjalnym zaczątkiem legendy, albo przynajmniej ocalenia od całkowitego zapomnienia. Trochę jak z Teresą Tuszyńską, która przez lata w historii polskiego kina praktycznie nie istniała, a teraz dzięki inicjatywie niewielkiej grupy na nowo została osadzona w kinie lat 90. i jest pewnie dziś lepiej rozpoznawalna niż 15 lat temu.

A swoją drogą to naprawdę Marian Rułka ma książkę o sobie? Pierwsze słyszę! Kiedy wyszła, kto jest autorem, gdzie ją można dostać?

_________________
"Dostał obsesji na tle żyrandola!"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 listopada 2017, 09:56 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3422
Posty na Forum KP: 537
nałka napisał(a):
A mnie się wydaje, że akurat zaproponowany przez Rafała miernik wydawniczy jest bardzo dobry i wiele mówi, czy dane nazwisko "żyje".


Też bym się przy tym upierał. Dlatego zaprotestowałem mówiąc, że nie powinniśmy utożsamiać popularności za życia z pamięcią po śmierci.

nałka napisał(a):
uniwersyteckie wydawnictwo wydaje nudną biografię aktora o której mało kto usłyszy (Sheybal)


Tu jak pamiętamy (my, w sensie nałka i ja) różnimy się w ocenie. :)

nałka napisał(a):
A swoją drogą to naprawdę Marian Rułka ma książkę o sobie? Pierwsze słyszę! Kiedy wyszła, kto jest autorem, gdzie ją można dostać?


Książka zatytułowana jest "Marian Rułka. W jasnym prochowcu przechodzień", autorem jest Maciej Skalski (prywatnie członek dalekiej rodziny Rułki, zwracał się doń per "wujku"), książkę wydało "Wydawnictwo Adam Marszałek", Toruń 2003. Gdzie można dostać nie wiem. Allegro...? Mogę pożyczyć do przeczytania. ;)

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 listopada 2017, 13:24 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 cze 2016
Posty: 673
Posty na Forum KP: 1073
Rafal Dajbor napisał(a):
nałka napisał(a):
A swoją drogą to naprawdę Marian Rułka ma książkę o sobie? Pierwsze słyszę! Kiedy wyszła, kto jest autorem, gdzie ją można dostać?


Książka zatytułowana jest "Marian Rułka. W jasnym prochowcu przechodzień", autorem jest Maciej Skalski (prywatnie członek dalekiej rodziny Rułki, zwracał się doń per "wujku"), książkę wydało "Wydawnictwo Adam Marszałek", Toruń 2003. Gdzie można dostać nie wiem. Allegro...? Mogę pożyczyć do przeczytania. ;)


Dzięki za info! Będę szukać! A jak nie znajdę to się zgłoszę, żeby pożyczyć ;) A możesz jeszcze napisać parę słów jakiego typu to jest wydanie? Raczej wspomnienia rodzinne czy bardziej suche fakty z życia zawodowego albo akademickie nudziarstwo? I książka czy książeczka? ;)

_________________
"Dostał obsesji na tle żyrandola!"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 listopada 2017, 20:33 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3422
Posty na Forum KP: 537
Off-top nam się zrobił, ale panowie Fetting i Rułka trochę razem w Ateneum zagrali, więc pewnie żaden by się nie obraził. ;)

Książka jest rodzajem gawędy. Swobodnej narracji. Czyta się ją bardzo dobrze, trochę jak po prostu opowieść o człowieku. Jakby powieść - tyle że bez dialogów a same opisy przyrody. :) Naukowego posmaku nadaje tylko pełen spis ról Rułki oraz bibliografia. Obie te rzeczy są na końcu. Przed nimi jest też garść wspomnień, ale dosłownie garść, za to "wspominacze" bardzo "rozstrzeleni" - od niewymienionego z nazwiska sąsiada, z zawodu kierowcy autobusu, przez brata Jana Rułkę, paru filmowców, aż po Romana Polańskiego. W tekście, w różnych rozdziałach, także pojawiają się wypowiedzi rozmówców autora. Ci zaś wymienieni zostali w podziękowaniach. Są to m.in.: Zdzisław Tobiasz, Andrzej Wajda, Mirosława Dubrawska, Henryk Łapiński, Jan Kociniak, Sławomira Łozińska, Andrzej Grzybowski, Krzysztof Kołbasiuk, Witold Filler i Paweł Nowisz.

Wspomnienia rodzinne zajmują ze dwa pierwsze rozdziały. I nie są jakoś sztucznie ocieplane, koloryzowane. Są po prostu jak cała reszta - opowiedziane.

Czy książka czy książeczka? Razem ze spisem ról, cuzamen do kupy łącznie: 202 strony. :)

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 listopada 2017, 13:02 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 cze 2016
Posty: 673
Posty na Forum KP: 1073
Rafal Dajbor napisał(a):
Off-top nam się zrobił, ale panowie Fetting i Rułka trochę razem w Ateneum zagrali, więc pewnie żaden by się nie obraził. ;)

Książka jest rodzajem gawędy. Swobodnej narracji. Czyta się ją bardzo dobrze, trochę jak po prostu opowieść o człowieku. Jakby powieść - tyle że bez dialogów a same opisy przyrody. :) Naukowego posmaku nadaje tylko pełen spis ról Rułki oraz bibliografia. Obie te rzeczy są na końcu. Przed nimi jest też garść wspomnień, ale dosłownie garść, za to "wspominacze" bardzo "rozstrzeleni" - od niewymienionego z nazwiska sąsiada, z zawodu kierowcy autobusu, przez brata Jana Rułkę, paru filmowców, aż po Romana Polańskiego. W tekście, w różnych rozdziałach, także pojawiają się wypowiedzi rozmówców autora. Ci zaś wymienieni zostali w podziękowaniach. Są to m.in.: Zdzisław Tobiasz, Andrzej Wajda, Mirosława Dubrawska, Henryk Łapiński, Jan Kociniak, Sławomira Łozińska, Andrzej Grzybowski, Krzysztof Kołbasiuk, Witold Filler i Paweł Nowisz.

Wspomnienia rodzinne zajmują ze dwa pierwsze rozdziały. I nie są jakoś sztucznie ocieplane, koloryzowane. Są po prostu jak cała reszta - opowiedziane.

Czy książka czy książeczka? Razem ze spisem ról, cuzamen do kupy łącznie: 202 strony. :)


Dzięki, brzmi ciekawie. Droga filmowa Rułki jest dość tajemnicza, bo po sukcesie w "Piątce z ulicy Barskiej" nie zagrał już nic znaczącego, nie do końca wiadomo dlaczego w jego przypadku ten film nie zaowocował. A związek z Fettngiem jest taki, że właśnie w "Piątce.." Fetting zadebiutował, chociaż tylko głosem, jako narrator :D

_________________
"Dostał obsesji na tle żyrandola!"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 listopada 2017, 13:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 cze 2016
Posty: 673
Posty na Forum KP: 1073
nałka napisał(a):
Rafal Dajbor napisał(a):
Off-top nam się zrobił, ale panowie Fetting i Rułka trochę razem w Ateneum zagrali, więc pewnie żaden by się nie obraził. ;)

Książka jest rodzajem gawędy. Swobodnej narracji. Czyta się ją bardzo dobrze, trochę jak po prostu opowieść o człowieku. Jakby powieść - tyle że bez dialogów a same opisy przyrody. :) Naukowego posmaku nadaje tylko pełen spis ról Rułki oraz bibliografia. Obie te rzeczy są na końcu. Przed nimi jest też garść wspomnień, ale dosłownie garść, za to "wspominacze" bardzo "rozstrzeleni" - od niewymienionego z nazwiska sąsiada, z zawodu kierowcy autobusu, przez brata Jana Rułkę, paru filmowców, aż po Romana Polańskiego. W tekście, w różnych rozdziałach, także pojawiają się wypowiedzi rozmówców autora. Ci zaś wymienieni zostali w podziękowaniach. Są to m.in.: Zdzisław Tobiasz, Andrzej Wajda, Mirosława Dubrawska, Henryk Łapiński, Jan Kociniak, Sławomira Łozińska, Andrzej Grzybowski, Krzysztof Kołbasiuk, Witold Filler i Paweł Nowisz.

Wspomnienia rodzinne zajmują ze dwa pierwsze rozdziały. I nie są jakoś sztucznie ocieplane, koloryzowane. Są po prostu jak cała reszta - opowiedziane.

Czy książka czy książeczka? Razem ze spisem ról, cuzamen do kupy łącznie: 202 strony. :)


Dzięki, brzmi ciekawie. Droga filmowa Rułki jest dość tajemnicza, bo po sukcesie w "Piątce z ulicy Barskiej" nie zagrał już nic znaczącego, nie do końca wiadomo dlaczego w jego przypadku ten film nie zaowocował, na 10 lat w ogóle zniknął z kina. A związek z Fettngiem jest taki, że właśnie w "Piątce.." Fetting zadebiutował, chociaż tylko głosem, jako narrator :D

_________________
"Dostał obsesji na tle żyrandola!"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 3 marca 2018, 10:06 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 02 mar 2018
Posty: 579
Posty na Forum KP: 1403
Moim zdaniem jednak lepiej że to Fetting zagrał Ansbacha niż gdyby miał to robic Rułka ;)

_________________
"O, niech mnie diabli obedrą ze skóry"


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę... Poprzednia  1, 2

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Powered by: - HOSTINGHOUSE