Jeśli jest to temat o Wojciechu Jerzym Hasie, to powiem, że jest to jeden z najciekawszych polskich reżyserów. Moja pierwsza przygoda z nim nie należała do najszczęśliwszych - nosiła nazwę "Lalka" i doszło do niej tylko dlatego, że nie chciało mi się czytać lektury szkolnej. Z takim nastawieniem nie mogłem cieszyć się z seansu, ale dziś myślę sobie, że głupio zrobiłem nie czytając książki, a film nie był wcale nieudany - wręcz przeciwnie, do dziś pamiętam sceny, w której Wokulski spaceruje po ulicach Warszawy, a w tle słychać muzykę, która dodaje tej błahej czynności wymiar mistyczny... a to przecież tylko zwykły spacerek, ot bohater idzie z punktu A do punktu B, ale w interpretacji Hasa zostało to zrobione w taki sposób, że ma się wrażenie, jakby przenikało się do wnętrza Wokulskiego. No i dzięki temu filmowi dowiedziałem się, kim jest Mariusz Dmochowski, którego widywałem później w bardzo dobrych filmach...
Potem "Jak być kochaną" z Filmoteki Szkolnej. Smutna, a zarazem piękna opowieść o miłości kobiety do człowieka, który kochać nie potrafił... Tu dowiedziałem się, kim jest Barbara Krafftówna, a także po raz drugi doświadczyłem znakomitej kreacji Zbyszka Cybulskiego (po "Popiole i diamencie").
"Rękopis znaleziony w Saragossie" - spodziewałem się kostiumowego kina przygodowego (mojego ulubionego!). No i je dostałem... z małą niespodzianką. Nie wiedziałem, że to film, który bawi się swą formą i pokazuje nam nie jedną, ale bodaj prawie 10 różnych historii. Nie dość, że wszystkie są fascynujące, to jeszcze scenografia i kostiumy robią wrażenie (zwłaszcza kielich z czaszką!).
I mój ostatni jak dotąd film Hasa to "Sanatorium pod Klepsydrą", w którym reżyser postanowił zekranizować magiczną prozę Brunona Schulza, postrachu licealistów
. Nie do końca zrozumiałem jej sens, ale chyba chodziło tu bardziej o stronę plastyczną, która jest niewątpliwym arcydziełem. Wiem, że to będzie krzywdzące i spłycające, ale lubię nazywać ten film "polskim Harry'm Potterem"; tak naprawdę jednak stworzony przez Schulza i Hasa świat jest o wiele bardziej czarodziejski, niż ten, który powstał w wyobraźni J. K. Rowling. Przy Sanatorium pod Klepsydrą Hogwart to szkółka prowadzona przez misjonarzy w jakimś afrykańskim kraju...