Forum Polskiego Kina

Generalnie można postawić taką tezę a właściwie twierdzenie, że filmy z serii przygód Samochodzika poza Templariuszami były tak fatalnego poziomu że nawet ja w młodości nie mogłem tego oglądać. Straszny Dwór to jeden z najgorszych filmów dla dzieci, ale mi się rola L. Benoit podobała.
Ciekawym jego historii. Urodzony na Białorusi. Czyżby potomek żołnierza armii Napoleona?

W sumie nigdy się nie zastanawiałem, skąd to bez wątpienia francuskie nazwisko. Twoja teoria jest interesująca... Nasza tenisistka, Magda Linette, jest właśnie potomkinią napoleońskiego żołnierza, który osiadł na polskiej ziemi.

_________________
My żyjemy!

Bo to w Imperium bardzo prawdopodobne i najbardziej prawdopodobne. Z tego co pamiętam ci którzy zostali wzięci do niewoli z czasem się asymilowali - bo wyjścia innego nie mieli. Z tym że w jakiś sposób praprzodek poczuł się Polakiem a nie Rosjaninem czy Białorusinem (choć wątpię aby w XIXw była jakaś silna świadomość narodowa Białorusinów. Bardziej etniczna pewnie w tym czasie). Oczywiście mogą być i inne możliwości - to tylko jedna z hipotez. W XIXw byli jeszcze artyści którzy przyjeżdżali do Rosji tworząc tam szkolnictwo artystyczne choć carowie wcześniej woleli Włochów. Kto by powiedział na pierwszy rzut oka że moskiewski Kreml budowali głównie Włosi?

edit:
W sieci można znaleźć info że jego dziadek pochodził z podparyskiej wioski . I tyle w sumie co wiadomo. Jeśłi on był rocznik 1920 to dziadek nie mógł być żołnierzem napoleońskim raczej.

A propos Włochów - mało kto też wie, że Marian Opania ma włoskie korzenie, a jego nazwisko ma spolszczoną pisownię - pisało się bowiem "Opagna", co w wymowie włoskiej brzmi właśnie "Opania".

Rzeczywiście to ciekawe. Jakoś mechanicznie czytałem przez lata, że miejsce urodzenia Ludwika Benoit to Wołkowysk, a to faktycznie może być wskazówka, że to potomek jakiegoś zasymilowanego jeńca napoleońskiego.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Będąc Lodzermenschem, miałem okazję podziwiać Mistrza w rolach teatralnych, przewybornie wcielał sie w postaci molierowskie. W mojej ocenie doskonały aktor. Łodzianie cenią go za pozostanie wiernym miastu, nie poszedł śladem wielu aktorów, uciekinierów do Warszawy.
Z Teatru Nowego gdzie pracował był kroczek do nocnego lokalu Casanova, tam miałem okazję z mistrzem wychylić kilka głębszych. Oczarował mnie rolą w "Przygodach Marka Piegusa" I "Ewa chce spać" No i oczywiście dubbing w kreskówkach.
Co do Mariusza, ten wybrał stolicę. Czy mu wyszło to na dobre? Trudno ocenić.
Ja zapamiętałem wybitną epizodyczną rolę z "Wielkiej majówki" Nie wypowiedział jednej sylaby, za to po mistrzowsku zagrał twarzą, sylwetką. Przekaz był następujący - Ty który właśnie wkraczasz na nową drogę życia, porzuć nadzieję. Genialne! :)