Marian Kusa był krytykiem teatralnym, nie filmowym. Miał rubrykę w "Po prostu", ale generalnie słabo mu wszystko szło, bo głównie pił. Przyjaźnił się z Nowakowskim, z tym że ich przyjaźń polegała głównie na ostrym łojeniu gorzały.
W sierpniu 1970 podczas wspólnej libacji Nowakowski tak natłukł Kusę, że ten zmarł. Linia obrony Nowakowskiego najpierw krążyła wokół zamroczenia alkoholowego (twierdził po prostu że nic z nocy w której doszło do pobicia nie pamięta), a następnie, nieco niespodziewanie, pobiegła w kierunku reakcji na homoseksualne awanse. Marian Kusa rzeczywiście był gejem. Diabli wiedzą, która z linii obrony Nowakowskiego, czy ta pierwsza, czy ta druga, była prawdziwa.
_________________
...i zdanżam na czas proszę pana!
www.mariuszgorczynski.pl