Forum Polskiego Kina http://forum.polskiekino.com.pl/ |
|
"Miłość do kwadratu" http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=3&t=958 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | Holt_ [ 16 lutego 2021, 19:25 ] |
Tytuł: | "Miłość do kwadratu" |
"Miłość do kwadratu ". To komedia romantyczna (tak jest napisane) wyprodukowana przez Netflix. Yh.... To jest tak złe, ze od mniej więcej 20 minuty filmu człowiek rozsiada się wygodniej i zaczyna czekać na kolejny schemat, kolejne drewniane aktorstwo, kolejny kiepski dialog, kolejną naiwność, kolejny product placement.... Bo już tylko przyjemność takiego wyszukiwania zostaje. Dozylem dnia, w którym "Jeszcze raz" zostaje potężnym kopem zdmuchnięte z podium z napisem "najgorsza polska komedia romantyczna ever". Osobna nagroda dla reżysera - jak on zmusił Mirosława Bakę do fatalnej gry, co nie udało się do konca nawet Pasikowskiemu w "Reichu"? No szacuneczek. Wyróżnienie dla szefa castingu - wpaść na pomysł obsadzenia Mateusza Banasiuka w roli głównej.... W tym filmie najlepiej gra pies, który leży i sapie. I nic więcej nie robi. Kazdy, kto to odpali na Netfliksie, robi to na własną odpowiedzialność. |
Autor: | karel [ 16 lutego 2021, 19:52 ] |
Tytuł: | Re: "Miłość do kwadratu" |
Holt_ napisał(a): Kazdy, kto to odpali na Netfliksie, robi to na własną odpowiedzialność. Nie mam Netfliksa, więc na szczęście nawet przypadkowe odpalenie mi przynajmniej na razie nie grozi. |
Autor: | Rafal Dajbor [ 16 lutego 2021, 19:56 ] |
Tytuł: | Re: "Miłość do kwadratu" |
Od dawna twierdzę, że gatunek "komedia romantyczna" po prostu z jakiegoś powodu nam nie wychodzi, a jakieś pojedyncze minimalnie bardziej udane produkcje, czy fakt, że filmy z serii "Listy do M" można przynajmniej określić słowem "sympatyczne" nie zmieniają tego stanu rzeczy. Może jest to gatunek tak amerykański, że przeszczepianie go na wschodnioeuropejski grunt jest pomyłką... Nie wiem. W każdym razie to po prostu nie wychodzi. |
Autor: | Pan Anatol [ 16 lutego 2021, 20:06 ] |
Tytuł: | Re: "Miłość do kwadratu" |
Nie wychodzi, bo nikt się specjalnie nie stara, żeby wyszło - to ma być zestandaryzowany produkt, który sprzeda się właśnie ze względu na etykietkę rom-kom, a nie na jakąś jakość. Jak producentowi trochę bardziej zależy, to przynajmniej jest to zrealizowane poprawnie, a może nawet sympatyczne, ale zazwyczaj najwyraźniej producentowi aż tak nie zależy. Niestety nie jest to gatunek, w którym ktokolwiek myśli o trochę bardziej refleksyjnym widzu. |
Autor: | Podróże 24 klatki/s [ 16 lutego 2021, 21:49 ] |
Tytuł: | Re: "Miłość do kwadratu" |
Komedia romantyczna nie jest obszarem moich filmowych fascynacji, choć... "O północy w Paryżu" Woody Allena, "Amelie" czy Notting Hill oglądałem z niekrywaną przyjemnością. Co do polskich filmów z tego gatunku, to tych współczesnych zwyczajnie nie znam. Coś czasem, jak domowniczki oglądają zerknę ale nigdy nie wytrzymałem dłużej niż 20 min. To chyba moja czasowa granica wytrzymałości. |
Autor: | Rafal Dajbor [ 16 lutego 2021, 21:57 ] |
Tytuł: | Re: "Miłość do kwadratu" |
Tu nawet nie chodzi o refleksyjność widza. Tu chodzi o składność historii, o to, żeby tak napisać bohaterów, żeby aktorzy mieli co zagrać a widz miał się kim przejąć. Tego brakuje. A na przykład filmy sensacyjne wychodzą nam całkiem nieźle. |
Autor: | Podróże 24 klatki/s [ 16 lutego 2021, 22:15 ] |
Tytuł: | Re: "Miłość do kwadratu" |
Rafal Dajbor napisał(a): A na przykład filmy sensacyjne wychodzą nam całkiem nieźle. Szacunek za rolę w "Gicie" |
Autor: | Podróże 24 klatki/s [ 16 lutego 2021, 22:27 ] |
Tytuł: | Re: "Miłość do kwadratu" |
W naszym współczesnym kinie popularnym, czy rozrywkowym, jak go tam zwał, całkiem leżą role epizodyczne. Dlatego ta sztuczność i nienaturalność jest tak mocno odczuwalna. Nikt sobie tym głowy nie zaprząta i oto nie dba. Dlatego odjechało nam kino niemieckie. Jeżeli ktoś oglądał serial Babylon Berlin to wie o czym mówię. Nie wspominając kina amerykańskiego, gdzie facet w tle, wchodzący do sklepu i z jeno zdaniową kwestią jest tak naturalny i prawdziwy, że jestem w środku akcji, nic nie odciąga mojej uwagi, żadna drętwota. Nie to, żebym jak pasażer statku po Zalewie Zegrzyńskim psioczył na polskie kino. Mieliśmy warsztat, kiedyś. Obecnie gdzieś się zatraciło. |
Autor: | Rafal Dajbor [ 16 lutego 2021, 23:19 ] |
Tytuł: | Re: "Miłość do kwadratu" |
Podróże 24 klatki/s napisał(a): Rafal Dajbor napisał(a): A na przykład filmy sensacyjne wychodzą nam całkiem nieźle. Szacunek za rolę w "Gicie" Bardzo dziękuję. Podróże 24 klatki/s napisał(a): W naszym współczesnym kinie popularnym, czy rozrywkowym, jak go tam zwał, całkiem leżą role epizodyczne. Dlatego ta sztuczność i nienaturalność jest tak mocno odczuwalna. Nikt sobie tym głowy nie zaprząta i oto nie dba. Dlatego odjechało nam kino niemieckie. Jeżeli ktoś oglądał serial Babylon Berlin to wie o czym mówię. Nie wspominając kina amerykańskiego, gdzie facet w tle, wchodzący do sklepu i z jeno zdaniową kwestią jest tak naturalny i prawdziwy, że jestem w środku akcji, nic nie odciąga mojej uwagi, żadna drętwota. Nie to, żebym jak pasażer statku po Zalewie Zegrzyńskim psioczył na polskie kino. Mieliśmy warsztat, kiedyś. Obecnie gdzieś się zatraciło. Ano niestety. Oczywiście są dziś aktorzy przykuwający uwagę na drugim planie. Dla mnie to przede wszystkim Grzegorz Kowalczyk (także grał w "Gicie"), Robert Wabich (kawał aktora drugoplanowego moim zdaniem!), Jarosław Gruda, z młodszych - Jacek Beler. Ale to są wysepki w morzu nijakości. Mógłbym wskazać kilka przyczyn. Pierwsza - oszczędności. Widać to zwłaszcza w kinie Patryka Vegi, który w epizodach obsadza gdzieś w 20% aktorów, a w 80% - nic nie umiejących amatorów (nie mylić z naturszczykami tak zwanymi, bo to nie ta kategoria). Druga - brak czasu na doszlifowywanie epizodów. Ileż to razy grając coś małego niemal nie miałem kontaktu z reżyserem, który w ogóle nie zwracał uwagi jak gram, co gram... Koledzy-aktorzy to potwierdzają. I trzecia - jest rzeczywiście jakiś brak ciekawych twarzy i tu moim zdaniem w grę wchodzą dwie "podprzyczyny". A więc po pierwsze - polityka szkół aktorskich, które w pewnym okresie (mniej-więcej od lat 70., do końca pierwszej dekady XXI wieku) obcinały większość ludzi charakterystycznych wychodząc z założenia, że im bardziej aktor jest "z wyglądu podobny zupełnie do nikogo" - tym łatwiej będzie reżyserom zapisać tę "białą kartę", którą ów aktor jest (nie wymyśliłem tego, wiem to od pedagogów, którzy obecnie są moimi znajomymi). A po drugie - czystość etniczna powojennej Polski. Przed wojną były mieszanki. Krew polska mieszała się z żydowską, tatarską (Gorczyński! A także Emir Buczacki), rosyjską, litewską, niemiecką...... A drugiej wojnie światowej Polska stała się krajem właściwie jednorodnym etnicznie. Nie ma mieszanek krwi dających ciekawe, nietypowe twarze. Stąd brak tych wspaniałych "gęb" ekranu. To ostatnie to też nie moje. Tezę tę postawiła Monika Talarczyk-Gubała w recenzji mojej książki w miesięczniku "Kino". Ale w pełni się pod tym podpisuję. |
Autor: | karel [ 16 lutego 2021, 23:26 ] |
Tytuł: | Re: "Miłość do kwadratu" |
Ależ Holt niespodziewaną dyskusję swoim wpisem wywołał... |
Autor: | Rafal Dajbor [ 16 lutego 2021, 23:33 ] |
Tytuł: | Re: "Miłość do kwadratu" |
karel napisał(a): Ależ Holt niespodziewaną dyskusję swoim wpisem wywołał... Być może to jedyna wartość z polskich komedii romantycznych. |
Autor: | nałka [ 17 lutego 2021, 16:50 ] |
Tytuł: | Re: "Miłość do kwadratu" |
Holt_ napisał(a): "Miłość do kwadratu ". To komedia romantyczna (tak jest napisane) wyprodukowana przez Netflix. Yh.... To jest tak złe, ze od mniej więcej 20 minuty filmu człowiek rozsiada się wygodniej i zaczyna czekać na kolejny schemat, kolejne drewniane aktorstwo, kolejny kiepski dialog, kolejną naiwność, kolejny product placement.... Bo już tylko przyjemność takiego wyszukiwania zostaje. Dozylem dnia, w którym "Jeszcze raz" zostaje potężnym kopem zdmuchnięte z podium z napisem "najgorsza polska komedia romantyczna ever". Osobna nagroda dla reżysera - jak on zmusił Mirosława Bakę do fatalnej gry, co nie udało się do konca nawet Pasikowskiemu w "Reichu"? No szacuneczek. Wyróżnienie dla szefa castingu - wpaść na pomysł obsadzenia Mateusza Banasiuka w roli głównej.... W tym filmie najlepiej gra pies, który leży i sapie. I nic więcej nie robi. Kazdy, kto to odpali na Netfliksie, robi to na własną odpowiedzialność. Udało mi się wytrzymać jakieś 40 minut, film jest koszmarny, samo główne założenie idiotyczne i niewiarygodne, nie zgodzę się tylko, że największym problemem jest Mateusz Banasiuk, który w tej debilnej roli przynajmniej wykazuje jakiś wdzięk, w przeciwieństwie do odtwórczyni głównej roli. Nie jestem w stanie pojąć po co Netflix inwestuje w coś takiego, dlaczego wszystkie polskie produkcje tej platformy są tak źle trafione, dlaczego nie są w stanie zrobić niczego sensownego. |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |