Forum Polskiego Kina

Teraz jest 22 grudnia 2024, 12:45

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę... 1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
PostNapisane: 4 grudnia 2016, 15:42 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 1807
Posty na Forum KP: 1006
http://forum.kinopolska.pl/viewtopic.ph ... hmielewski

Może jeszcze wszystkiego sobie nie powiedzieliśmy na temat filmów reżysera, :) więc jakby ktoś chciał, to będzie gdzie...

_________________
...nie profesor, tylko satyr..


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 grudnia 2016, 15:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 cze 2016
Posty: 1259
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Ja szczerze mówiąc nie przepadałem aż tak bardzo za tymi jego filmami, które widziałem, ponieważ często były to komedie nieporozumień, które mnie trochę denerwują. Ale jego debiut, "Ewa chce spać" to świetny, zabawny i bardzo sympatyczny film, podobnie (choć może w trochę mniejszym stopniu) "Pieczone gołąbki". Sławne "Nie lubię poniedziałku" nie zachwyca mnie aż tak bardzo jako komedia, natomiast jest to bardzo ładny film w sensie wizualnym, aż nawet trochę chciałoby się zamieszkać w takiej Warszawie. :)

Niestety nie widziałem jeszcze jego, można by rzec, grand oeuvre, tj. "Jak rozpętałem drugą wojnę światową" (tzn. to kiedyś widziałem, ale z pół życia temu :) ) i "Wśród nocnej ciszy" (co w sytuacji dostępności DVD po 10 złotych postaram się szybko nadrobić).


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 grudnia 2016, 17:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
Pan Anatol napisał(a):
Ja szczerze mówiąc nie przepadałem aż tak bardzo za tymi jego filmami, które widziałem, ponieważ często były to komedie nieporozumień, które mnie trochę denerwują.
[...]
Niestety nie widziałem jeszcze jego, można by rzec, grand oeuvre, tj. "Jak rozpętałem drugą wojnę światową"
Oj, absolutnie nie oglądaj, nie spodoba ci się! Przygody strzelca Dolasa to jeden wielki ciąg nieporozumień.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 grudnia 2016, 17:33 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 cze 2016
Posty: 1259
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Może jednak zaryzykuję. ;) Jeśli to dotyczy jednej osoby, to powinienem wytrzymać, ale np. w wypadku "Nie lubię poniedziałku", gdzie mamy kilka czy nawet kilkanaście wątków, które, zamiast dążyć do jakiegoś rozwiązania, oddalają się od niego, to naprawdę odczułem dużą ulgę jak już wszyscy trafili na swoje miejsca. Ale może ja tylko jestem taki porządnicki, że odczuwam przy tym jakiś dyskomfort. :)

Chociaż w zasadzie jest to chyba pewne zaburzenie dramaturgiczne, że najpierw budujemy, bądź co bądź, bardzo duże napięcie, a rozwiązujemy to dopiero w ostatnich minutach filmu.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 grudnia 2016, 19:02 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
Pan Anatol napisał(a):
Może jednak zaryzykuję. ;) Jeśli to dotyczy jednej osoby, to powinienem wytrzymać,
Niestety nieporozumienia tyczą tam sporo większej ilości bohaterów.
Wykluczając nieporozumienia z komedii, wycinasz sobie momentalnie, tak na oko, jakieś 95% filmów.

Pan Anatol napisał(a):
Chociaż w zasadzie jest to chyba pewne zaburzenie dramaturgiczne, że najpierw budujemy, bądź co bądź, bardzo duże napięcie, a rozwiązujemy to dopiero w ostatnich minutach filmu.
??? Na tym właśnie polega dramaturgia! Filmów, gdzie rozwiązanie dramaturgiczne jest NIE na końcu, jest porażająco niewiele w historii kina.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 grudnia 2016, 19:20 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 260
Posty na Forum KP: 254
Pan Anatol napisał(a):
Sławne "Nie lubię poniedziałku" nie zachwyca mnie aż tak bardzo jako komedia, natomiast jest to bardzo ładny film w sensie wizualnym, aż nawet trochę chciałoby się zamieszkać w takiej Warszawie. :)


Prawda ;) Trochę tam starej Warszawy, trochę takiej SocWarszawy, a wszystko razem wyszło tak jakoś pogodnie, że oglądając ten film człowiek cały czas się uśmiecha.
A słowa Andrzeja Gawrońskiego: "Ładna jest ta nasza Warszawa", świetnie oddają, to co napisałeś ;)

Aaa, jeszcze przypomniała mi się pani Teofila Koronkiewicz mówiąca, że Warszawa była zawsze pięknym miastem i że Warszawę nazywano... Nas nazywano Paryżem północy ;)

Bardzo "warszawski" film.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 grudnia 2016, 20:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 cze 2016
Posty: 1259
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Chojrak napisał(a):
Niestety nieporozumienia tyczą tam sporo większej ilości bohaterów.
Wykluczając nieporozumienia z komedii, wycinasz sobie momentalnie, tak na oko, jakieś 95% filmów.


Jak jednak patrzę na listę komedii, które obejrzałem i które mi się podobały, to jednak większość bazowała na zupełnie innych rodzajach humoru. Nie oznacza to, że wykluczam wszystkie komedie z nieporozumieniami, tylko że lubię je raczej pomimo nich.

Chojrak napisał(a):
??? Na tym właśnie polega dramaturgia! Filmów, gdzie rozwiązanie dramaturgiczne jest NIE na końcu, jest porażająco niewiele w historii kina.


No tutaj rzeczywiście źle się wysłowiłem. Wiem, że rozwiązanie akcji jest zawsze blisko końca, bardziej chodziło mi o to, że to rozwiązanie (szczególnie gdy jest tak dużo wątków) powinno trochę "wybrzmieć", a to trudne, gdy mamy kilka minut do końca filmu i trzeba je sensownie zagospodarować.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 grudnia 2016, 22:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 08 cze 2016
Posty: 82
valdi napisał(a):
Pan Anatol napisał(a):
Sławne "Nie lubię poniedziałku" nie zachwyca mnie aż tak bardzo jako komedia, natomiast jest to bardzo ładny film w sensie wizualnym, aż nawet trochę chciałoby się zamieszkać w takiej Warszawie. :)


Prawda ;) Trochę tam starej Warszawy, trochę takiej SocWarszawy, a wszystko razem wyszło tak jakoś pogodnie, że oglądając ten film człowiek cały czas się uśmiecha.
A słowa Andrzeja Gawrońskiego: "Ładna jest ta nasza Warszawa", świetnie oddają, to co napisałeś ;)

Aaa, jeszcze przypomniała mi się pani Teofila Koronkiewicz mówiąca, że Warszawa była zawsze pięknym miastem i że Warszawę nazywano... Nas nazywano Paryżem północy ;)

Bardzo "warszawski" film.


Podpisuje się pod tym stwierdzeniem obydwoma rękami. Tak jak Warszawy nie trawię (nieistotne z jakich powodów - w każdym razie "niefilmowych") to po każdym obejrzeniu "Nie lubię poniedziałku" marzę, żeby przenieść się do tamtych lat i takiego właśnie miasta.

_________________
Jaki spirytus???


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 grudnia 2016, 01:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 cze 2016
Posty: 1497
Posty na Forum KP: 2675
Swego czasu przed projekcją tego filmu w TVP krytyk Andrzej Werner tlumaczył widzom, ze takiej Watszawy wcale nie było, a Chmielewski nakręcił film bardzo w swojej wymowie propagandowy i mało demaskatorski.
Tak, tak, choc trudno w to czasem uwierzyc, to głupota w TVP nie zaczęła się od prezesury Kurskiego.

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 grudnia 2016, 08:53 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3234
Lokalizacja: Szczecin
Posty na Forum KP: 6471
valdi napisał(a):

Aaa, jeszcze przypomniała mi się pani Teofila Koronkiewicz mówiąca, że Warszawa była zawsze pięknym miastem i że Warszawę nazywano... Nas nazywano Paryżem północy ;)


Nie tylko Warszawę tak nazywano...;)
Cytuj:
Wreszcie Szczecin, który nazywany jest Paryżem Północy, który w XIX wieku na wzór Paryża doczekał się architektonicznej modernizacji, powstawały bulwary, place, tereny zielone. Szczecin ma ten sznyt europejski, paryski, bardzo lubię tam przyjeżdżać.

https://www.tygodnikpowszechny.pl/paryz-polnocy-28094

Cytuj:
Swego czasu przed projekcją tego filmu w TVP krytyk Andrzej Werner tlumaczył widzom, ze takiej Watszawy wcale nie było, a Chmielewski nakręcił film bardzo w swojej wymowie propagandowy i mało demaskatorski.

Werner z pewnością przesadził, ale nie da się ukryć, że Chmielewski w swoim filmie przedstawił mocno wyidealizowany obraz ówczesnej Warszawy. Z czego trudno zresztą czynić mu jakikolwiek zarzut, bo przecież "Nie lubię poniedziałku" to komedia, a nie dramat obyczajowy.

_________________
My żyjemy!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 grudnia 2016, 12:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
valdi napisał(a):
Aaa, jeszcze przypomniała mi się pani Teofila Koronkiewicz mówiąca, że Warszawa była zawsze pięknym miastem i że Warszawę nazywano... Nas nazywano Paryżem północy ;)

Bardzo "warszawski" film.
Tak, głównym tematem jest Warszawa i jej mieszkańcy, finałowa scena nie zostawia żadnych wątpliwości. Ale czy Warszawa jest tam jakoś kosmicznie wyidealizowana?
Paryżem północy to najchętniej nazywali ją sami warszawiacy, najczęściej ci, co nigdy nie byli w Paryżu... Warszawa już przed I wojną nie była urodziwa, a potem było już tylko gorzej.
W filmie, jak to w filmie, mamy oczywiście ładne obrazki, kilka zachodnich aut, ale także: budki z piwem, zepsute windy, rozklekotaną Syrenkę, rozkopane budowle, powszechne partactwo i cwaniactwo, braki rynkowe (treblinki, papier toaletowy itd.), a nawet alkoholizm celebrytów... ;)
To postaci są przerysowane (zgodnie z zasadami konwencji), ale architektura stolicy jest przecież podana zgodnie z rzeczywistością. Coś tam dolepili, domalowali?
Lata 60 /70-te to czasy zadziwiająco często architektonicznie bijące współczesność. Przynajmniej w centrach miast. Zadbana zieleń, brak śmieci, nachalnych banerów i reklam, jednolita zabudowa i planowanie, znikoma ilość samochodów, itd., itp. Ubiór Polaków był również jakby bardziej światowy (garnitury, kapelusze, sukienki). Niestety, często wyglądało to ISTOTNIE schludniej niż dzisiaj.

Film jest pogodną komedią, trudno oczekiwać w nim jakichś ostrych wiwisekcji w stylu Barei. Nie jest to film stuprocentowo realistyczny i jego pewna baśniowość jest wpisana w styl gatunku. Równie (jak nie bardziej) baśniowe są filmy i seriale współczesne, gdy w niemal każdym mieszkaniu mamy designerskie wnętrza, a miasta są kopiami N. Jorku... ;)
Pan Anatol napisał(a):
Jak jednak patrzę na listę komedii, które obejrzałem i które mi się podobały, to jednak większość bazowała na zupełnie innych rodzajach humoru.
Jakieś tytuły?

Pan Anatol napisał(a):
Wiem, że rozwiązanie akcji jest zawsze blisko końca, bardziej chodziło mi o to, że to rozwiązanie (szczególnie gdy jest tak dużo wątków) powinno trochę "wybrzmieć", a to trudne, gdy mamy kilka minut do końca filmu i trzeba je sensownie zagospodarować.

???
"Żadne żelazo nie wchodzi w serce z tak mrożącą siłą, jak w porę postawiona kropka”.
I. Babel

Chmielewski postawił kropkę dokładnie tam, gdzie powinien.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 grudnia 2016, 15:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 260
Posty na Forum KP: 254
Chojrak napisał(a):
valdi napisał(a):
Aaa, jeszcze przypomniała mi się pani Teofila Koronkiewicz mówiąca, że Warszawa była zawsze pięknym miastem i że Warszawę nazywano... Nas nazywano Paryżem północy ;)

Bardzo "warszawski" film.
Tak, głównym tematem jest Warszawa i jej mieszkańcy, finałowa scena nie zostawia żadnych wątpliwości. Ale czy Warszawa jest tam jakoś kosmicznie wyidealizowana?
Coś tam dolepili, domalowali?


Toteż ja się broń Boże nie czepiam. Wręcz przeciwnie. Warszawa jest tam tylko lekko podkoloryzowana. W ramach rozsądku.

Chojrak napisał(a):
Lata 60 /70-te to czasy zadziwiająco często architektonicznie bijące współczesność. Przynajmniej w centrach miast. Zadbana zieleń, brak śmieci, nachalnych banerów i reklam, jednolita zabudowa i planowanie, znikoma ilość samochodów, itd., itp. Ubiór Polaków był również jakby bardziej światowy (garnitury, kapelusze, sukienki). Niestety, często wyglądało to ISTOTNIE schludniej niż dzisiaj.


Kurka wodna, przed chwilką przeczytałem w miesięczniku "Lotnictwo", reportaż z "Air festival Wonsnan" w KRLD. Red. Andrzej Rogucki pisze o Wonsan i Pyongyang całkiem podobnie.
Żeby było jasne... Ja to piszę ot tak po prostu. Skojarzyło mi się i tyle ;)


Chojrak napisał(a):
W filmie, jak to w filmie, mamy oczywiście ładne obrazki, kilka zachodnich aut, ale także: budki z piwem, zepsute windy, rozklekotaną Syrenkę, rozkopane budowle, powszechne partactwo i cwaniactwo, braki rynkowe (treblinki, papier toaletowy itd.), a nawet alkoholizm celebrytów... ;)


Dla mnie i ta budka z piwem ma swój urok. Chętnie bym tam z Romanellim wypił po piwku ;)

Rzadko bywam w Warszawie ale ilekroć jestem to sceny z "Nie lubię Poniedziałku" stają mi przed oczami (Oczyma?:D)
A kiedy odwiedzam Łodź, mam przed oczami zawsze tę scenę:
https://www.youtube.com/watch?v=7OkO0YBRZU8

I tak mógłym w sumie o całej Polsce :)
Zryło mi mózg to polskie kino? :)


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę... 1, 2, 3  Następna

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Powered by: - HOSTINGHOUSE