Forum Polskiego Kina http://forum.polskiekino.com.pl/ |
|
"365 dni" http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=3&t=830 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Holt_ [ 17 kwietnia 2020, 07:11 ] |
Tytuł: | "365 dni" |
Usiadłem wczoraj do Netfliksa i obejrzałem. I nawet się nieźle uśmiałem, aczkolwiek mam wątpliwości, czy aby na pewno na takim rodzaju ekscytajci widza zależało autorom filmu. A pośmiałem się przede wszystkim z dialogów i gry aktorskiej. Nie mam do tego filmu podejścia typu "jest groźny, bo burzy idee feminizmu" - zwyczajnie dlatego, że nie wierzę, że jakakolwiek idea jest w stanie opisać stosunek człowieka do czegokolwiek - w pełni. Gatunek ludzki ma to do siebie, że nie uznaje jedynie słusznych podejść i zawsze w każdej niemal sprawie jest podzielony. Dlatego, jak słyszę głosy, że "365 dni" wyrabia u kobiet niewłaściwe podejście do ich prawa, do kultury patriarchatu, do podporządkowania... Odpowiadampo borewiczowsku, że w wielu kobietach tego wcale nie trzeba wyrabiać, bo one już dawno mają to wyrobione i często nie czują się z tym źle. Nie oceniam oczywiście, która postawa jest lepsza czy gorsza - stwierdzam prosty fakt, że jest dużo kobiet, którym historia z filmu będzie się podobała i same przeżycia takiej by nie odmówiły. A mnie ta historia pozwala pośmiać się z jej telenowelowej narracji i poziomu aktorstwa. Bo ten film to jest taka trochę brazylijska telenowela z ostrymi (ale oczywiście bez przesady) scenami erotycznymi. Aktorzy nie grają, tylko stroją miny - widzieliście może taki mem z Batmanem i Wonderwoman "co widzi ona a co wodzi on podczas seksu"? No właśnie dużo jest takich min. Aktorki są jakieś....dziwnie jednakowe. Nie wiem, może to kwestia wspomagania się Jackiem Danielsem podczas seansu, ale ciężko mi było odróżnić Sieklucka od Lamparskiej, taki miały podobny typ urody... Gdzieś tam się jeszcze pojawia "Ex" naszego głównego bohatera mafiosa - i też jakas taka sama... Mało tego, cameo panny młodej gra zdaje się autorka literackiego pierwowzoru... I ona też jakas taka podobna do reszty moze tu jest klucz? Aktorki aktorkami, ale wytrzeszcz u głównego bohatera męskiego jest unikalny i jedyny w swoim rodzaju i więcej nie będę pisał, żeby nie zostać posadzony o zazdrość męska trochę mi było szkoda Bronisława Wrocławskiego (w filmie ktoś w rodzaju Toma Hagena) , który snuje się po ekranie niewiele mówiąc i tylko patezy takim zbolałym wzrokiem... Można się też pousmiechac przy niektórych zabiegach scenariuszowych (uwiodlo mnie nagle pojawienie się dwóch projektantów mody celem zrobienia sukni dla bohaterki, przy czym w filmie wygląda to tak, jakby nagle pojawili się oni na jachcie - w którego każdym zakamarku para kochanków właśnie uprawiała seks gdzie oni byli?) a także z ambicji reżysera, który dość ostentacyjnie wkłada do filmu mały cytat z Kubricka. Dialogi? utkwiły mi w pamięci dwa. Pierwszy to, jak mafioso mówi do porwanej "nie zrobię niczego bez twojej zgody..." jednocześnie ściskając ją za pierś. To taki przykład na logicznośc i spójność scenariusza. I drugi, pokazujący ogólny poziom i styl filmu - "zerżnę cię tak, że bedzie cię słychać w Warszawie". Akcja dzieje się na Sycylii, więc pospiesznie obliczyłem, że gdybym w swoim mieście zapragnął być równie romantyczny i męski jak mafioso z filmu, musiałbym zmienić Warszawę na Lizbonę na przykład... Dobra, wystarczy już tego. Film nie ma żadnej zalety poza kilkoma nie najgorszymi piosenkami w soundtracku i paroma ładnymi widokami sycylijskich krajobrazów. Chała, jakiej dawno w polskim kinie nie było. 1,5/10. |
Autor: | Rafal Dajbor [ 13 czerwca 2020, 21:14 ] |
Tytuł: | Re: "365 dni" |
Po dwóch dniach pobytu w Netflixie, film wskoczył do pierwszej dziesiątki najchętniej oglądanych filmów w Wielkiej Brytanii i USA, a potem wskoczył na miejsce pierwsze. Czyli sukces rządu, bo przecież wicepremier Gliński zapowiadał, że stworzymy dzieło filmowe, które podbije Zachód. |
Autor: | Rafal Dajbor [ 10 kwietnia 2021, 16:57 ] |
Tytuł: | Re: "365 dni" |
Dzięki netfliksowej popularności na Zachodzie mamy w końcu polski film obsypany nominacjami do Złotych Malin. |
Autor: | Rafal Dajbor [ 26 kwietnia 2021, 00:22 ] |
Tytuł: | Re: "365 dni" |
I jest Malina za scenariusz!!! |
Autor: | karel [ 26 kwietnia 2021, 09:37 ] |
Tytuł: | Re: "365 dni" |
To swoją drogą paradoks: "nagroda", która ma - przynajmniej w założeniu - piętnować bezguście, tandetę i kicz, tak naprawdę staje się dla wielu filmów i twórców okazją do promocji i zaistnienia. I tak jest właśnie w tym przypadku. "365 dni" należałoby przykryć grubym perskim dywanem i postawić na nim ciężką skrzynię, a tymczasem o filmie oraz jego literackim (?) pierwowzorze jest głośniej niż o wartościowych polskich produkcjach, a autorzy wręcz nie kryją rozczarowania, że Malin nie wpadło więcej... |
Autor: | Rafal Dajbor [ 26 kwietnia 2021, 09:51 ] |
Tytuł: | Re: "365 dni" |
Karel, ale co w tym dziwnego? Tak działa popkultura. To, co jest "tak złe, że aż dobre" staje się często na swój kuriozalny sposób popularne, czasem wręcz kultowe. "Maliny" może w założeniu miały coś "piętnować". W rzeczywistości szybko stały się marką samą w sobie. "Maliny" nie wyróżniają filmów po prostu kiepskich. Te kiepskie filmy przepadają w niepamięci i tyle. "Maliny" wyróżniają filmy z różnych powodów dziwaczne. Antynagrody to też nagrody. Jak mawia Tomasz Sianecki: "Taka robota w szołbiznesie". |
Autor: | karel [ 26 kwietnia 2021, 10:46 ] |
Tytuł: | Re: "365 dni" |
Nie twierdziłem, że mnie to dziwi, bo nie dziwi. Podzieliłem się jedynie refleksją, ponieważ mimo wszystko nagłaśnianie takiego "sukcesu" budzi we mnie opór i poczucie zażenowania. Trochę przypomina mi to sytuację wiejskiego głupka, który śmieje się radośnie, bo wydaje mu się, że wieś się śmieje z nim, podczas gdy tak naprawdę śmieje się z niego. Różnica jest co prawda zasadnicza - wiejski głupek nie kosi grubej kasy i wie o nim tylko jego wieś. |
Autor: | Rafal Dajbor [ 26 kwietnia 2021, 11:01 ] |
Tytuł: | Re: "365 dni" |
I ta różnica jest bardzo, bardzo, BARDZO zasadnicza! Wiejski głupek może co najwyżej liczyć na rzucenie mu drobniaka. A tu mówimy o milionach widzów, którzy choćby tylko ze zwykłej ciekawości obejrzą "malinowy" film żeby zobaczyć co to takiego jest. A za tym idą reklamy, oglądalność, klikalność i tak dalej. Dużo ludzi lubi zresztą na swój własny, nieco prześmiewczy sposób, tego rodzaju produkty filmowe. Sam jestem tego przykładem jako "fan-antyfan" Stevena Seagala. Rynek filmów "tak złych, że aż dobrych" jest olbrzymi. Nie przypadkiem mawia się w aktorskiej branży "niech mówią dobrze, niech mówią źle, byle nazwiska nie przekręcili" oraz (to powiedzenie przywołuje także w jednej ze swoich książek Witold Sadowy) "żeby położyć rolę - także trzeba talentu". |
Autor: | karel [ 26 kwietnia 2021, 11:22 ] |
Tytuł: | Re: "365 dni" |
Rafal Dajbor napisał(a): I ta różnica jest bardzo, bardzo, BARDZO zasadnicza! Wiejski głupek może co najwyżej liczyć na rzucenie mu drobniaka. A tu mówimy o milionach widzów, którzy choćby tylko ze zwykłej ciekawości obejrzą "malinowy" film żeby zobaczyć co to takiego jest. Ten mechanizm mnie swoją drogą zawsze ciekawił. Ja np. nie mam szczególnej potrzeby oglądać filmu, który jest powszechnie uważany za gniot. Piosenka, reklama - to co innego, mniej czasu się marnuje. A tak swoją drogą, to i bez Malin "365 dni" zanotowało spory sukces frekwencyjny. |
Autor: | Rafal Dajbor [ 26 kwietnia 2021, 19:45 ] |
Tytuł: | Re: "365 dni" |
Ja też nie mam takiej potrzeby, chyba, że dana rzecz zaciekawi mnie z jeszcze jakiegoś powodu. Np. "żelazną" pozycją na listach najgorszych filmów świata jest "The Apple" Menahema Golana. Nie szukałbym tego niedostępnego w Polsce filmu z tego powodu, ale ponieważ w dużej roli występuje w nim Sheybal, to go znalazłem sobie. Ale jednak pamiętajmy, że erotyka zawsze przyciąga, można rzec, nadmiarowo i sądzę, że na tym opiera swój frekwencyjny sukces "365 dni". |
Autor: | karel [ 26 kwietnia 2021, 20:06 ] |
Tytuł: | Re: "365 dni" |
Rafal Dajbor napisał(a): Ale jednak pamiętajmy, że erotyka zawsze przyciąga, można rzec, nadmiarowo i sądzę, że na tym opiera swój frekwencyjny sukces "365 dni". To prawda, przy czym to akurat mnie trochę zastanawia. O ile rozumiałbym to kilkanaście lat temu, to teraz, w dobie wszechobecnego internetu, gdzie znajdziemy wszelkie odcienie erotyki, taka popularność erotycznego tytułu jednak mnie zaskakuje. |
Autor: | Rafal Dajbor [ 26 kwietnia 2021, 20:52 ] |
Tytuł: | Re: "365 dni" |
Często zerkam na amerykańskie seriale komediowe na kanale Comedy Central. Jest też taki serial "Dwóch i pół". I tam w jednym odcinku, kiedy jeden z bohaterów jest zmęczony jakimś nieudanym romansem, jego gosposia mówi mu: "Poszukałbyś sobie lepiej jakiejś Polki. Eks-komuniści są bardzo rozbudzeni seksualnie, seks to było jedyne, po co nie musieli stać w kolejkach". Może więc zaciekawienie wzbudził fakt, że jest to kino erotyczne z Europy Wschodniej. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |