Forum Polskiego Kina http://forum.polskiekino.com.pl/ |
|
Wielki Szu http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=3&t=77 |
Strona 1 z 4 |
Autor: | Statysta [ 3 lipca 2016, 10:35 ] |
Tytuł: | Wielki Szu |
http://forum.kinopolska.pl/viewtopic.ph ... c&start=15 Najpiękniejsza kobieta z "Wielkiego Szu" dziś obchodzi okrągłe urodziny. Długich lat w zdrowiu |
Autor: | Rafal Dajbor [ 3 lipca 2016, 10:55 ] |
Tytuł: | Re: Wielki Szu. |
"Wielki Szu" to film, który miał tylko jedną wadę - powstał za żelazną kurtyną co sprawiło, że nie miał szans na światową promocję, nie należał bowiem do kina artystycznego, tylko do popularnego kina rozrywkowego, więc nikomu z ówczesnych decydentów od filmu nawet przez myśl nie przeszło, by promować go za granicą. A jest to film, który niczym nie różni się od amerykańskich filmów o tematyce - mówiąc w uproszczeniu - szulerskiej. |
Autor: | Statysta [ 3 lipca 2016, 11:13 ] |
Tytuł: | Re: Wielki Szu. |
A nawet ,dodam ,niejeden przeskakuje . Obsada aktorska lat 80 naszego rodzimego kina,hm...,jak dla mnie super. Myślę,że właśnie lata 80 to jedna z najlepszych dekad ,w której dane było naszym wspaniałym Aktorom grać . |
Autor: | Pai-Chi-Wo [ 4 lipca 2016, 21:38 ] |
Tytuł: | Re: Wielki Szu. |
Rafal Dajbor napisał(a): "Wielki Szu" to film, który miał tylko jedną wadę - powstał za żelazną kurtyną co sprawiło, że nie miał szans na światową promocję, nie należał bowiem do kina artystycznego, tylko do popularnego kina rozrywkowego, więc nikomu z ówczesnych decydentów od filmu nawet przez myśl nie przeszło, by promować go za granicą. A jest to film, który niczym nie różni się od amerykańskich filmów o tematyce - mówiąc w uproszczeniu - szulerskiej. Tutaj bym polemizował bo film mógłby być jeszcze lepszy, gdyby był ciut bardziej sensacyjny a nie taki...typowy na tamte czasy. Ciut to znaczy nie do przesady. Ja bym tu bardziej nakreślił postać Mikuna i pokazał go z bardziej bandyckiego ujęcia a w filmie poza znajomym prezesem nie znamy nawet jego otoczenia. Ale poznaliśmy jego charakter człowieka który nie daje łatwo za wygraną. Aż się tutaj prosi o asystę dwóch "karków" od mokrej roboty zwane ochroną. Na pewno bardziej by to nakreśliło jego postać. Kilka akcji mogłoby pokazać skąd bierze się taki szacunek do jego osoby w okolicy, skoro postrzelił faceta na polowaniu i nic mu nie zrobili? Pokazał bym wielkiego Szu wychodzącego z puszki, dał bym parę ujęć że nie tylko z kartami potrafi sobie w życiu radzić. A musze przyznać, że Szu miał wysoką inteligencję emocjonalną rozpracowywał koleszków na miarę Fishera... to bym podkreślił głębiej. A uczeń Szu? No cóż też bym go bardziej podrasował. Jak zobaczył w nocy, że Szu odjeżdża z hotelu no to czemu go nie pokazać zbiegajacego ze schodów a przy wyjsciu mógłby przewrócić jakąś parkę gości hotelowych albo wywalić jakiś stolik na dansingu... a tak wszystko takie statyczne... takie jakieś typowe i słabe. No ale to nie ja jestem filmowcem wcisnąłem co chciałem jak mi się coś przypomni to jeszcze dorzucę Ale film w pierwotnej wersji nie nadaje się na o wiele dzikszy zachód ale przede wszystkim innych ludzi. Innymi słowy kręcąć remake w Stanach to musiałby być jeszcze lepszy film oczywiście moim skromnym zdaniem. Co nie zmienia faktu, że to jeden z moich najczęśniej oglądanych polskich filmów. P-C-W |
Autor: | Krępak Zwiedziony [ 6 lipca 2016, 11:04 ] |
Tytuł: | Re: Wielki Szu. |
Pai-Chi-Wo napisał(a): Tutaj bym polemizował bo film mógłby być jeszcze lepszy, gdyby był ciut bardziej sensacyjny a nie taki...typowy na tamte czasy. Ciut to znaczy nie do przesady. Ja bym tu bardziej nakreślił postać Mikuna i pokazał go z bardziej bandyckiego ujęcia a w filmie poza znajomym prezesem nie znamy nawet jego otoczenia. Ale poznaliśmy jego charakter człowieka który nie daje łatwo za wygraną. Aż się tutaj prosi o asystę dwóch "karków" od mokrej roboty zwane ochroną. Na pewno bardziej by to nakreśliło jego postać. Kilka akcji mogłoby pokazać skąd bierze się taki szacunek do jego osoby w okolicy, skoro postrzelił faceta na polowaniu i nic mu nie zrobili? Nie zgadzam się. Moim zdaniem siłą tej postaci jest właśnie jej pozorna "familiarność" i zwyczajność. Ot - taki koleś z naszego miasteczka. Wszyscy go znają, koniaczek zaproponuje (choć nie każdemu), udaje grzecznego wobec dopiero co poznanego gościa. Nie pyskuje Pani w hotelu, tylko potulnie wychodzi z sali bilardowej. Taki równy chłop, który dopiero po przegraniu dużej forsy ściąga maskę. No i, co tu dużo mówić, urok osobisty Niemczyka robi swoje. Mnie w tym filmie przeszkadzają mniej może istotne elementy, jak np. mało wyraźnie wypowiadane kwestie, w szczególności przez Pieczyńskiego, ale zdarza się to i Nowickiemu i Pomykale. Tak, że dopiero jak weźmie się do ręki książkę Purzyckiego, to można się dowiedzieć, jakie słowa padły. Czasem też denerwujące są przestoje w akcji - nie jest to klasyczny film sensacyjny (tu nie zgodzę się z Rafałem), co wynika z chęci kreowania Szu na filozofa z dystansem do świata. Stąd też sporo takich poważniejszych dialogów z Jurkiem i Jolą, a akcja w tym czasie zwalnia za bardzo. I brakuje mi też jeszcze więcej gierek karcianych. Są właściwie tylko dwie poważne rozgrywki. Ale tutaj już się nie czepiam, bo przecież karty były w scenariuszu tylko pretekstem. |
Autor: | nałka [ 6 lipca 2016, 11:52 ] |
Tytuł: | Re: Wielki Szu. |
Rafal Dajbor napisał(a): "Wielki Szu" to film, który miał tylko jedną wadę - powstał za żelazną kurtyną co sprawiło, że nie miał szans na światową promocję, nie należał bowiem do kina artystycznego, tylko do popularnego kina rozrywkowego, więc nikomu z ówczesnych decydentów od filmu nawet przez myśl nie przeszło, by promować go za granicą. A jest to film, który niczym nie różni się od amerykańskich filmów o tematyce - mówiąc w uproszczeniu - szulerskiej. Mam wątpliwości czy brak zagranicznej promocji "Wielkiego Szu" to jedynie efekt przynależności do kina rozrywkowego, chyba zadecydowały inne względy. Trzeba byłoby to zobaczyć na szerszym tle, porównać z innymi tytułami. Bo przecież powstały niemal w tym samym czasie "Vabank" (też kino rozrywkowe) zjechał pół świata przywożąc nagrody z tak egzotycznych festiwali jak Manila (Międzynarodowy Festiwal Filmowy), Cattolica (MFF Kryminalnych), Vevey (MFF Komediowych) czy Marsylia (MFF Komediowych). Do tego trzeba jeszcze dodać Karlove Vary. Dlaczego więc decydenci chcieli zagranicą promować film Machulskiego, a Chęcińskiego nie? Może jednak nie było zainteresowania z "drugiej" strony? Ciekawa sprawa. |
Autor: | karel [ 6 lipca 2016, 11:57 ] |
Tytuł: | Re: Wielki Szu. |
nałka napisał(a): Dlaczego więc decydenci chcieli zagranicą promować film Machulskiego, a Chęcińskiego nie? Może jednak nie było zainteresowania z "drugiej" strony? Ciekawa sprawa. Istnieje jeszcze jedno wytłumaczenie. Wbrew pozorom dość proste: "Vabank" jest zdecydowanie lepszym filmem. |
Autor: | Zespoly Filmowe SA [ 6 lipca 2016, 13:13 ] |
Tytuł: | Re: Wielki Szu. |
@Krępak Zawiedziony Piszesz o mało wyraźnie wypowiadanych kwestiach, na co remedium ma być sięgnięcie po książkę. Ja bym jeszcze dodał inny sposób: nagranie filmu gdy będą go powtarzać w TVP1 albo TVP2. Będzie wtedy opcja oglądania z napisami dla słabosłyszących. Być może to trochę chore aby film mówiony po polsku oglądać z napisami, ale skoro jakość dźwięku jest jaka jest... |
Autor: | Rafal Dajbor [ 6 lipca 2016, 17:30 ] |
Tytuł: | Re: Wielki Szu. |
Nie zaryzykowałbym stwierdzenia, że "Vabank" jest filmem lepszym niż "Wielki Szu". Uważam natomiast, że "Vabank" był po prostu pozytywnym szokiem (młodziutki reżyser + wydawałoby się mało w Polsce nośny temat komedii kryminalnej retro), a "Wielkiego Szu" przyjęto jako po prostu nakręcony sprawnie rozrywkowy film. Tym niemniej moim zdaniem czas służy "Wielkiemu Szu" i ten film z każdym rokiem zyskuje. Poza tym co do dystrybucji zagranicznej to w takich sytuacjach często decydują pewne przypadki. |
Autor: | Sebastian999 [ 8 lipca 2016, 00:39 ] |
Tytuł: | Re: Wielki Szu. |
Rafal Dajbor napisał(a): , a "Wielkiego Szu" przyjęto jako po prostu nakręcony sprawnie rozrywkowy film. Tym niemniej moim zdaniem czas służy "Wielkiemu Szu" i ten film z każdym rokiem zyskuje. . ...i z każdym seansem, przynajmniej u mnie |
Autor: | Krępak Zwiedziony [ 8 lipca 2016, 23:39 ] |
Tytuł: | Re: Wielki Szu. |
Nikt nie wspomniał o muzyce Andrzeja Korzyńskiego, a jest ona przecież w tym filmie fantastyczna. Jeśli ktoś spytałby mnie, jaką muzykę wybrałbym do filmu sensacyjnego, to właśnie kompozycje Korzyńskiego w "Wielkim Szu" stanowią idealną ilustrację. |
Autor: | Rafal Dajbor [ 9 lipca 2016, 00:24 ] |
Tytuł: | Re: Wielki Szu. |
Muzyka wspaniała! W ogóle Korzyński jest genialnym twórcą muzyki filmowej. To jego mieszanie klasycznej muzyki symfonicznej z instrumentami elektronicznymi i elektrycznymi gitarami (ostatnie minuty "Trzeciej części nocy" - te rojące się wszy i elektryczne gitary Korzyńskiego - ciarki chodzą!!!) daje fenomenalny efekt. A postać Mikuna naprawdę nie potrzebuje żadnych ochroniarzy o byczych karkach. Niemczyk zagrał to.... no w punkt. Przy okazji - oglądając kiedyś skrupulatnie cykl filmów bondowskich doszedłem do wniosku, że Leon Niemczyk byłby ze swoją aktorską osobowością wręcz idealnym wykonawcą roli przeciwnika Bonda w czasach Rogera Moore'a. I doszedłem do tego wniosku właśnie na podstawie roli Mikuna. Mikun zagrany został błyskotliwie, z dowcipem i swadą, bez przesadnej głębi, ale też nie jest to figura płaska, ani broń Boże karykaturalna. Od pierwszych chwil wyczuwa się w facecie, że to bydlak, ale jednocześnie facet jest czarujący. Umie być miły, swojski, sympatyczny, ale jak będzie trzeba - zabije. Czyż nie tak grali wrogów Bonda Christopher Lee, Curd Jurgens, Louis Jourdain, czy Michel Lonsdale? Niemczyk w niczym im nie ustępuje! Mnie osoba Leona Niemczyka napawa lekkim smuteczkiem... Pisząc pracę magisterską o księdzu i aktorze w jednej osobie Kazimierzu Orzechowskim nawiązałem z Niemczykiem telefoniczny kontakt. Okazał się przemiłym facetem, niezwykle skorym do pomocy. Już przez telefon odpowiedział mi na kilka pytań i chętnie zgodził się spotkać, by pogadać głębiej o Orzechowskim. Wspomniałem o Gorczyńskim. Natychmiast podchwycił temat, powiedział, że Mariusz Gorczyński to był "wspaniały chłopak" i że chętnie udzieli o nim wypowiedzi, tak samo jak i o księdzu Orzechowskim. Tylko za jakiś czas, bo teraz nie schodzi z planu, potem wyjeżdża... A potem, jak dzwoniłem, już nie odbierał i właśnie w tym czasie dowiedziałem się, że Niemczyk walczy z chorobą. Wiadomości od kolegów grających w "Złotopolskich" były coraz bardziej przykre, po tym, jak nie odebrał kolejnych kilku moich telefonów nie miałem już odwagi dzwonić bo wiedziałem, dlaczego nie odbiera, no i już nie daliśmy rady się spotkać. Czego żałuję, bo i moja praca magisterska, i - przede wszystkim - strona o Gorczyńskim, wiele by zyskały na osobowości Niemczyka. |
Strona 1 z 4 | Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |