Forum Polskiego Kina http://forum.polskiekino.com.pl/ |
|
Prawdziwy koniec wielkiej wojny http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=3&t=703 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Pan Anatol [ 2 kwietnia 2019, 19:31 ] |
Tytuł: | Prawdziwy koniec wielkiej wojny |
Ostatnio zobaczyłem ten film Kawalerowicza i prawdę mówiąc jestem pod sporym wrażeniem tego filmu. Obiektywnie trudno mi go ocenić, ale wpasowuje się on w taką niszę, którą chyba jakoś szczególnie sobie ulubiłem. Przede wszystkim to taki mały film: raczej zapomniany, a w każdym razie rzadko wspominany i na pewno nie zaliczany do wielkich dzieł polskiego kina, ani nawet istotnych filmów Kawalerowicza. Poza tym to niewątpliwie film kameralny, poruszający ważny temat, ale w sposób pozbawiony rozmachu; jakaś liryczna, melancholijna atmosfera emanuje od tego filmu, w sposób najbardziej ewidentny w scenach dziejących się w Parku Łazienkowskim, ale też w tych mieszkaniach, również ładnie sfilmowanych i urządzonych. Ma również ten film pewne wady, do których zaliczyłbym chyba nie najlepsze dialogi, jak na mój gust czasami zbyt natarczywie pełniące swoją funkcję i niewystarczająco motywowane, ale nie psuje to chyba efektu wywoływanego przez opisane wyżej zalety. Po latach niektórzy z pobłażaniem mogliby też traktować sceny subiektywne - retrospekcje głównego bohatera i towarzyszące im ataki, ale myślę, że to kwestia osobistej wrażliwości; na pewno są one zrealizowane w sposób ciekawy i niekonwencjonalny (przypomniały mi się zniekształcone ujęcia subiektywne z żołnierzami w "Salcie"); na mnie osobiście zrobiły spore wrażenie, zresztą nawet mój znajomy, który mało rzeczy bierze na poważnie i co do którego spodziewałem się, że będzie się z tych scen śmiał, przyznał, że wywołały one u niego jakiś niepokój. W każdym razie, "Prawdziwy koniec wielkiej wojny" dołącza do mojej listy niedocenionych polskich filmów, do której nie tak dawno dołączyła też "Lotna". Jestem ciekaw Waszego zdania na temat tego filmu, tym bardziej, że sądząc po paru głosach na naszej ankiecie dotyczącej najlepszych filmów PRL-u, nie cenicie go sobie zbytnio. A w sposób szczególny proszę o wypowiedź Mariana, który, jak wynika z jego głosu, ten film jednak odebrał lepiej. |
Autor: | karel [ 2 kwietnia 2019, 21:39 ] |
Tytuł: | Re: Prawdziwy koniec wielkiej wojny |
Mnie się ten film niestety nigdy nie podobał. Zabierałem się do niego z ogromnymi oczekiwaniami i srodze się zawiodłem. Pod wadami, które wymieniłeś, jak najbardziej się podpisuję, dodam jeszcze jedną, według mnie bardzo istotną. Chodzi mi o Rolanda Głowackiego, który gra tu jedną z dwóch głównych ról. Piszę to z przykrością, bo lubię tego aktora, który był związany z moim miastem i jest tu pochowany (jakiś czas temu odwiedziłem jego grób). Ta jedna z nielicznych jego filmowych ról jest niestety bardzo słaba, bo Głowacki stosuje w "Prawdziwym końcu..." środki aktorskie, które z kreacji mogącej być przejmującą czynią w mojej opinii występ karykaturalny. Gra z nieznośną manierą, jakąś taką teatralną i przedwojenną w złym tego słowa znaczeniu. Uważam że ten film miał wieki potencjał, ale mimo fascynującego tematu nie udał się ani Głowackiemu, ani Kawalerowiczowi. |
Autor: | Rafal Dajbor [ 2 kwietnia 2019, 21:46 ] |
Tytuł: | Re: Prawdziwy koniec wielkiej wojny |
Też byłem na jego grobie i to w zacnym towarzystwie. Kiedyś pożyczyłem, już nie pamiętam od kogo, ten film, bo w scenie na przyjęciu tańczą ówcześni studenci łódzkiej szkoły aktorskiej, w tym także Mariusz Gorczyński, akurat w tej tanecznej scenie wyjątkowo dobrze widoczny, w kinie to musiała być przez parę sekund, jak to się mówi, "gęba na cały ekran". Ale.... przyznam szczerze, że jakoś mnie nie zachęcił i po wymontowaniu sobie scen z Gorczyńskim - oddałem płytę bez obejrzenia całości. |
Autor: | Pan Anatol [ 2 kwietnia 2019, 22:15 ] |
Tytuł: | Re: Prawdziwy koniec wielkiej wojny |
Mnie też z początku film niespecjalnie zachęcił, tzn. w celu sprawdzenia jakości kopii zerknąłem na jakąś scenę ze środka filmu i była to akurat scena z przyjęcia imieninowego, która wydawała się dosyć sztampowa i wskazywałaby na kolejny kameralny melodramat, niezbyt ciekawy. Po takim wstępie niespecjalnie miałem ochotę to oglądać, ale na szczęście musiałem się zapoznać z nim na zajęcia. Co do postaci granej przez Głowackiego - może nie znam się po prostu na aktorstwie, bo często dosyć bywa tak, że role uważane za kiepskie mi się podobają, a te ponoć wielkie nie robią aż takiego wrażenia. Nie mówię, że jest to jakaś wielka rola czy nawet, że jest to któraś z głównych zalet tego filmu, ale ja osobiście byłem w stanie uwierzyć w tę postać, tę rolę. Zresztą sprawa jest dosyć skomplikowana, bo mamy do czynienia z postacią, która jest nie do końca zdrowa psychicznie i nie zachowuje się normalnie. Jeśli by interpretować, że Juliusz (bo tak się nazywa) jest w sumie zdrów, tylko cierpi na afazję i te nagłe ataki, to faktycznie sposób jego zagrania byłby nieadekwatny, dałoby się obronić taką linię rozumienia, natomiast wydaje mi się, że jednak jego przejścia pozostawiły w nim głębsze rany przejawiające się w dziwacznym zachowaniu, w wypadku którego taka maniera jest bardziej zrozumiała. Nie mam do czynienia na co dzień z osobami z zaburzeniami psychicznymi, ale jestem w stanie sobie wyobrazić, że ich zachowania mogą niekiedy tak wyglądać. |
Autor: | karel [ 2 kwietnia 2019, 22:30 ] |
Tytuł: | Re: Prawdziwy koniec wielkiej wojny |
Nie przeczę. Mamy tu do czynienia z postacią ciężko doświadczoną tragicznymi przeżyciami. Wiele razy jednak widziałem w kinie aktorów grających bohaterów psychicznie rozchwianych, chorych, w stanie szoku. Jedni radzili sobie z rym trudnym zadaniem lepiej, inni gorzej. Głowacki mnie zwyczajnie nie przekonał. Choć bardzo chciałem, by mu się to udało. |
Autor: | Brunner [ 3 kwietnia 2019, 06:45 ] |
Tytuł: | Re: Prawdziwy koniec wielkiej wojny |
Rafal Dajbor napisał(a): Też byłem na jego grobie i to w zacnym towarzystwie. Ja niestety nie byłem na Jego grobie, choć mogła mi się także zdarzyć gratka odwiedzenia tego w miejsca w równie zacnym towarzystwie ;) Natomiast jeszcze jako licealista odwiedziłem Go w mieszkaniu i spędziłem miłe dwie godziny na rozmowie. Pamiętam, że dużo wspominał (pozytywnie) współpracę z Kawalerowiczem i żałował, że nie udało mu się dostać roli ... księdza Suryna w "Matce Joannie od Aniołów". Szczerze mówiąc, ja nie żałuję... Do dziś pamiętam adres i tak się zdarzyło, że od ośmiu lat mieszkam dość blisko... |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |