Forum Polskiego Kina
http://forum.polskiekino.com.pl/

"Mörkt, nästan natt"....czyli
http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=3&t=695
Strona 1 z 1

Autor:  Holt_ [ 23 marca 2019, 22:21 ]
Tytuł:  "Mörkt, nästan natt"....czyli

...czyli "Ciemno, prawie noc", nowy film wg książki Joanny Bator...pozwalam sobie na małą złośliwość, bo reżyser baaaardzo chciał nakręcić skandynawski polski film i napracował się...
Od razu mówię - książki nie znam. Jeśli film jest nakręcony wiernie na jej podstawie, to musi to być chyba niezły kawałek soczystej grafomanii.
Scenariusz tego filmu przypomina szafę, z której po otwarciu wysypują się ubrania, przygniatając otwierającego. Tak jak ten film - widza. Ilość wątków, niestety dość słabo i wymuszenie się o siebie zazębiających może nie jest drugą "Dynastią" ale też może miejscami przyprawić o dezorientację i zawroty głowy.
Wyszła jakaś dziwna bajka dla dorosłych, trochę skandynawska, trochę jakby Lynch, podlane to wszystko schematem nr 2 scenografii (schemat nr 1 to mieszkania i salony z Ikei, schemat nr 2 to zapijaczone rudery rodem z "Arizony").
Klimat usiłuje się uzyskać metodami dość klasycznymi - trzeszczący dom, wiatr, zakapturzona postać łamiąca galzki pod stopami, rozedrgane oświetlenie.
Mogłoby nawet być. Niestety wiele scen jest tak groteskowych (ta pierś!) a zwrotów akcji tak udziwnionych, że wszystko to jakoś się rozmywa.

Tego filmu jest za dużo. Czego tu nie ma, pedofilia, zoofilia, gwałt, morderstwo, handel ludźmi, kazirodztwo...i wszystko to w zamku Książ i Wałbrzychu:-)

Aktorstwo? Różnie. Bielecka chodzi po ekranie z miną Eastwooda; Dorocinski czy Ogrodnik mają niewiele do pogrania, o roli Doroty Kolak to wolalbym tym razem zapomnieć . Wyjątkowo nieudanie wypada Piotr Fronczewski, przeszarżował w sposób dla siebie raczej nietypowy. Pochwalić można Jerzego Trelę a zwłaszcza - za krótki ale wyśmienity epizod - Romę Gąsiorowską.

Nienajgorsze zdjęcia, nadmiernie agresywna i miejscami karykaturalnie podniosła muzyka. O scenografii ze schematu nr 2 już wspominałem.

Więcej jak 4/10 to temu filmowi nie dam. Za dużo tu pretensjonalności i za dużo wszystkiego innego za wyjątkiem precyzyjności scenariusza.

Autor:  Rafal Dajbor [ 23 marca 2019, 23:20 ]
Tytuł:  Re: "Mörkt, nästan natt"....czyli

Ta "Bielecka" to Cielecka, prawda? ;-)

Autor:  karel [ 24 marca 2019, 01:04 ]
Tytuł:  Re: "Mörkt, nästan natt"....czyli

Ja z kolei nie widziałem filmu, ale czytałem książkę. Z tego powodu za film się nie biorę, bo książka wydawała mi się okropnie pretensjonalna i kiczowata, więc to, co piszesz o niezłym kawałku soczystej grafomanii, Holt, jak najbardziej ma sens. Do dziś nie rozumiem jak za coś tak nabzdyczobego i efekciarskiego można było przyznać Joannue Bator jedną z najważniejszych nagród literackich w kraju.

Autor:  Holt_ [ 24 marca 2019, 09:22 ]
Tytuł:  Re: "Mörkt, nästan natt"....czyli

Rafal Dajbor napisał(a):
Ta "Bielecka" to Cielecka, prawda? ;-)

Oczywiście, nawet mój słownik w telefonie nie docenia tej kreacji.

Autor:  Sebastian999 [ 15 października 2019, 15:15 ]
Tytuł:  Re: "Mörkt, nästan natt"....czyli

W ''Ciemno, prawie noc'' własciwie wszystko źle, nie wiadomo skąd, dlaczego pojawiają sie kolejni uczestnicy w tej opowieści, która nijak nie chce ułożyc się na ekranie w choć trochę sensowną całość. Drewniana Magdalena Cielecka biega od jednej do drugiej mamroczącej postaci, przy czym niektórzy/niektóre mamroczą bo tak wynika ze specyfikacji tego rodzaju postaci - kociary, a inni, reszta bez specjalnego uzasadnienia, chyba że grający chcieli w ten sposób umniejszyc swój wkład w tej nieudolnej, rodzimej wersji realizmu magicznego z kilkoma patologiami w tle, z czego największym zagrożeniem wydaje się niezborna, bezsensowna, skopana wręcz narracja jaką zafundowali nam twórcy
Nie mam w zwyczaju czytać za wiele o filmie na jaki sie wybieram, właściwie tylko tyle by odnieśc jakieś ogólne wrażenie i nawet przy niezbyt dobrze rokujacych komentarzach łatwo się nie zniechęcam, wychodząc z założenia, że nawet w niedobrych produkcjach można znaleźć coś ciekawego. W końcu scena kandydująca do najbardziej żenującej w minionym sezonie nie musi jeszcze oznaczać całkowitej porażki. No, ale wtedy jeszcze nie wiedziałem, z jakiego rodzaju kinem totalnym będę miał do czynienia. Zresztą zamiast tego synnego już ssania można by dać ten moment, gdy główna bohaterka składa łożkową propozycję postaci granej przez Marcina Dorocińskiego. Chociaż moim zdecydowanym numerem jeden jest widok ruskiego żołdaka gwałcacego w twarz panią namalowaną na obrazie, gdyby tylko ten aktor nie był anonimowy, tylko znany jak Dawid Ogrodnik właśnie, ech
Można by jeszcze się tak dużo wyżywać, ale najciekawsze jest to, że przecież za wszystkim nie stoi jakiś debiutant, tylko doświadczony już reżyser, ba, triumfator gdyńskiego festiwalu.
W każdym razie czasu i pieniędzy nie żałuje, bo zobaczyłem coś tak na swój niedobry sposób powalajacego, pewnego rodzaju kuriozum, że naprawdę było warto !
Nie wierzyłem, przecierałem oczy, szczypałem się i zerkałem ukradkiem - by czegoś nie sugerować - na reakcje przyjaciół z którymi oglądałem, a jednak to było naprawdę - ''Ciemno, prawie noc''...

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/