Łukasz Palkowski lubi robić hollywoodzkie kino. Lubi hollywodzką narrację, schematy, motywy. I w jego nowym filmie to bardzo widać. Do tego stopnia, ze nawet chronologia zdarzeń (film oparty na faktach) jest lekko zmieniona, zeby było bardziej hollywoodzko.
Ale widać na plus. Bo czlowiek ma czasami ochotę obejrzeć mocny,solidny, hollywoodzki polski film
A "Najlepszy" jest znacznie więcej niż solidny. Szkoda tylko, ze z rozmaitych względów nie ostał się pierwotny tytuł, czyli "Podwójny Ironman".
Film jest o podnoszeniu się z upadku, wychodzeniu z kanału i tryumfie nad wlasnymi slabosciami i demonami. Nawet rzeklbym doslownie, bo czesc narracji moze kojarzyc się z efektami z horrorów, a nawet z "Władcy pierscieni"...
Zacznijmy po kolei
Gierszał. Absolutnie jak do tej pory rola życia. Zagrał fenomenalnie, transformujac się od zdegenerowanego cpuna do sportowca, po drodze zaliczajac sceny glodu narlotykowego, furii, a takze grajac swoje drugie "demoniczne" ja. Robota z najwyzszej półki.
Po drugie - Kamila Kamińska. Rola subtelna, nieco wyciszona, gra oczami....oczami, te oczy Kaminskiej...
Te oczy...o czym to ja, aha, po trzecie. Cała masa znanych aktorow w rolach drugoplanowych, a wszyscy koncertowo. Gajos jako Kotanski grajacy spokojnie, bez efektow specjalnych. Jakubik gra Jakubikiem, czyli jest Ok. Żmijewski w dosc zaskakujacym emploi, ale wychodzi obronną ręką. A jeszcze Kot, Cielecka...Szymon Piotr Warszawski zagrał trochę jak w Belfrze, ale to nie zarzut. Plus takze dla Kosciukiewicza.
Co jeszcze? Muzyka Bartosza Hajdeckiego, fantastyczny rockowy soundtrack inspirowany hard rockiem lat 70ych, z powracającym motywem "Child In Time" Deep Purple. Genialna.
Świetne zdjęcia Piotra Sobocinskiego JR, nieco zabawne plenery (Chorwacja grająca Kalifornię; ale za to Legnica super gra Legnicę). Naprawdę niezła scenografia i kostiumy (z jednym minusikiem, ciut za nowoczesny kardiomonitor jak na 1980 rok...ale za to nie ma wenflonow, tylko igly na plastrach, brawo!).
Prawdę mowiac nie mam się do czego przyczepiać. Film mi się bardzo podobał. Jesli ktos nie lubi zapożyczen z amerykanskich filmow, cytatow ("Piękny umysł) i - ok - schematow scenariuszowych, to moze byc rozczarowany.
Ja akurat lubię czasami te filmy, ktore już widziałem
Dlatego 9/10. Sala w kinie mocno pustawa.