Forum Polskiego Kina
http://forum.polskiekino.com.pl/

"11 minut"
http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=3&t=191
Strona 1 z 1

Autor:  karel [ 4 października 2016, 11:50 ]
Tytuł:  "11 minut"

Kontynuacja wątku: http://forum.kinopolska.pl/viewtopic.php?t=12544&highlight=minut
Nie wiem po co Skolimowskiemu było nakręcenie tego filmu i nie rozumiem czemu rok temu wytypowano go jako naszego kandydata do Oscarów, bo to było oddanie meczu walkowerem.
Film bardzo przeciętny, trwająca kilkadziesiąt minut zabawa z formą - ani nowatorska, ani odkrywcza, wnioski banalne, aktorstwo na średnim poziomie, a Chyra jako sprzedawca hot-dogów wręcz groteskowy. Na plus zdjęcia, montaż, muzyka. "11 minut" to film dynamiczny i przynajmniej mnie nie nużył, choć gdyby był nieco dłuższy, to pewnie mogłoby być inaczej. Ogólnie jednak rozczarowanie: 5/10.

P.S. Rafał, fajny epizod. Na pewno bardziej żywy od tego w wykonaniu Chabiora. ;)

Autor:  Rafal Dajbor [ 25 października 2016, 12:53 ]
Tytuł:  Re: "11 minut"

:D No to akurat nietrudne. ;)

Moim zdaniem Skolimowski zawarł w tym filmie stan swoich emocji, stan samego siebie po wszystkich swoich ostatnich przeżyciach, ze śmiercią syna i samobójczym zgonem byłej żony na czele. Na ile jednak jest to czytelne dla widza to już sprawa dyskusyjna.

Autor:  Rafal Dajbor [ 5 lipca 2017, 21:00 ]
Tytuł:  Re: "11 minut"

Dzisiaj wpadła mi w ręce jakaś gazeta sprzed 9 lat, bodajże dodatek kulturalny do "Dziennika. Gazety Prawnej", w której w małej notce o Skolimowskim (z okazji "Czterech nocy z Anną") napisano, iż on sam twierdzi, że kręci filmy tak, jak maluje obrazy. Dla siebie. :)

No cóż, wiadomo, że w kinie to się nie do końca sprawdza, bo o ile obraz można namalować na własną ścianę, o tyle trudno zorganizować filmową machinę produkcyjną, by nakręcić film dla siebie. :)

Ale ta deklaracja w jakimś tam stopniu tłumaczy.... swoisty styl i, mówiąc oględnie, ograniczoną zrozumiałość także i "11 minut". :)

Autor:  Rafal Dajbor [ 26 grudnia 2018, 22:03 ]
Tytuł:  Re: "11 minut"

Pokazałem film jednej mojej przyjaciółce. Zwróciła uwagę na aspekt, na który ja dotychczas nie spojrzałem. Że tym, co spaja niemal wszystkie historie, tym, co sprawia, że pewne osoby są tam, gdzie są - jest w "11 minutach" seks. W bardzo wielu aspektach. Kochankowie, małżeństwo, ciąża (efekt seksu), jakaś forma pedofilii, lub przynajmniej seksualnego kontaktu nauczyciela z uczennicami (postać Chyry), zakonnice podchodzące do hot dogów z co najmniej dwuznacznym zakłopotaniem, i tak dalej. I że w jakiejś książce (nie zapamiętałem w której) jest napisane, że 11 minut to przeciętny czas trwania stosunku seksualnego. Jeśli nawet to jest interpretacja daleko idąca, to jednak dopuszczalna i ciekawa.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/