http://forum.kinopolska.pl/viewtopic.ph ... highlight=Cytuj:
W filmie Krzysztofa Łukaszewicza mamy dużo zbliżeń, bliski plan, kamera jest blisko wydarzeń, wg mnie czasami zbyt blisko, być może po to by pokazać chaos i emocje towarzyszące bohaterom tamtych wydarzeń, a może spowodowane jest to bardziej prozaicznym powodem..., bo szerszych planów za dużo nie uświadczymy( z góry przepraszam za nieprecyzyjne, albo błędne terminy dotyczące pracy kamery, ale średnio się na tym znam, dlatego piszę jak potrafię), a jednocześnie obraz jest dosyć statyczny.
Bliski plan to musiało być zamierzone bo wyglądało to jak relacjonowanie zdarzeń kamerą reportera.
I zapewne stąd takie charakretystyczne trzęsienie planem (jak u Smarzowskiego Wesele czy Dom zły)
czego nie znoszę. Ale to dominowało na początku filmu potem akcja jakoś się ustabilizowała i przestało być to dla mnie irytujące.
Cytuj:
Chciałoby się zapytać, a gdzie ,,Misja:Afganistan" której chyba najbliżej tematycznie do ,,Karbali". Na tle serialu Macieja Dejczera jest naprawdę nieźle, szczególnie jeśli chodzi o sceny walk, albo scenografię. ,,Karbala" ma po prostu większy rozmach, który w filmach wojenno-batalistycznych jest nieodzowny,(oczywiście jest to przede wszystkim zależne od budżetu jakim dysponują twórcy). Do produkcji ,,Helikopter w ogniu" czy ,,9 kompania" jeszcze daleko...inna kwestia czy koniecznie trzeba się z takimi produkcjami ścigać.
Absolutnie nie należy się z amerykańskimi, czy też rosyjskimi (9 kompania) ścigać. Jak widać nie przeszkadza to nam w nakręceniu całkiem dobrego rodzimego kina, które może znaleźć zainteresowanie
również poza krajem.
Cytuj:
Artur Zaborski napisał ,,Krzysztof Łukaszewicz poszedł jednak w inną stronę....stworzył kameralną opowieść o żołnierzach wrzuconych w sam środek jatki", a w innym miejscu napisał ,, Łukaszewicz zatroszczył się o prawdziwość miejsca, ale zupełnie odpuścił sobie charakterystykę postaci..". No właśnie, przez ten ostatni zabieg ta ,,kameralna opowieść" nie jest za bardzo wciągająca. Moja żona nieźle się wynudziła, i widziałem w jej oczach ,,a nie mówiłam że będzie nudne". Budowanie napięcia w filmie to spora sztuka, i to też średnio się udaje.
Potwierdzam też miałem kilka takich momentów zniechęcenia i przenudzenia. To typowe dla mnie zjawisko związane z przerostem oczekiwań wobec tego co dostaję... typowe dla mnie jako poszukiwacza dobrego rodzimego kina. Jednak warto było dotrwać do końca i ocenić całość obrazu do czego zachęcam również innych. Naprawdę warto.
Cytuj:
,, ..nie klepią różańca by wymodlić szczęśliwy powrót do domu, wreszcie- nie tłumaczą, po co zgłosili się na misję".
W filmie mamy co najmniej trzy sytuacje, w których żołnierze mówią o tym że są tu dla pieniędzy.
Te sytuacje odwołujace się do pieniędzy uważam za ciekawe smaczki tego filmu. Topa dzwoni do żony,
która mu się skarży, że farba jest droga a on jej...po czym Topa z delikatnością żołnierza tłumaczy żonie że jednak nie ma racji. Sanitariusz: uniemożliwiacie mi wykonywanie kontraktu... stać cię na prawnika? Przecie właśnie tu przyjechałem żeby zarobić. Ale takich smaczków jest w tym filmie jak na lekarstwo... jeszcze dochodzą stosunki między braćmi gdzie młodszy pomimo nalegań zgłosił się na misję... takich smaczków jest trochę mało w filmie i tym bardziej nabieraja na wartości. Są one odpowiednio wpisane w dramaturgię filmu.
Cytuj:
Jeszcze jedno, aktor grający przywódcę szyickiej bojówki, jak i cała jego rola bardziej kojarzyła się ze złym charakterem z drugorzędnych filmów sensacyjnych z lat 80 tych, niż z fanatycznym bojownikiem(na to przerysowanie zwrócił uwagę również recenzent)
Z pozoru nie był aż tak groźny. Ale tylko z pozoru dlatego, że te jego ciągłe zmiany decyzji i ta nieprzewidywalność w tym co jeszcze może się stać napawały grozą. Widać było, że dla sprawy jest gotów poświęcić o wiele więcej niż polscy tzw. "pokojowi misjonarze", którzy tam przyjechali aby se dorobić
bo taka jest prawda o tych misjach.
Jeszcze na koniec warto też popatrzeć w tym filmie na jak dalekim miejscu w hierarchi ważności plasuje się Polska decydując się na udział w amerykańsko-izraelskich wojnach, eufemistycznie zwanych "operacjami pokojowymi". Naprawdę warto było to zobaczyć.
Dzięki za ten film.