Forum Polskiego Kina
http://forum.polskiekino.com.pl/

"Jak daleko stąd, jak blisko"
http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=3&t=1353
Strona 1 z 1

Autor:  Rafal Dajbor [ 14 listopada 2024, 02:00 ]
Tytuł:  "Jak daleko stąd, jak blisko"

Poszedłem do Iluzjonu, by zobaczyć w kinie odrestaurowane cyfrowo "Jak daleko stąd, jak blisko" Tadeusza Konwickiego. I wyszedłem z kina wstrząśnięty. Oto, co znaczy wielki, wybitny film. Co znaczy arcydzieło. Lata tego filmu - który kiedyś, gdy miałem naście lat zrobił na mnie gigantyczne wrażenie emocjonalne, bo intelektualnie nie byłem jeszcze w stanie pojąć - nie widziałem. Byłem sam ciekaw, jak go teraz odbiorę.

I mogę powtórzyć swoje. To jest wielki film. Osobista wypowiedź artysty o sile rażenia bomby atomowej. A przecież teoretycznie..... Najważniejsi współtwórcy tego filmu (Konwicki, Jahoda, Łapicki, Holoubek, Maklakiewicz...) to ludzie bardzo jednak odlegli ode mnie wiekowo. Film wyraźnie jest naznaczony piętnem przeżyć drugowojennych. Znanych mi tylko z opowiadań. A jednak nie ma to znaczenia. Zwłaszcza teraz, gdy jestem mniej więcej w tym samym wieku co główny bohater filmu. I też mam za sobą ileś związków, ileś śmierci, itp. Teraz rozumiem niemal każde słowo i każdy kadr tego filmu.

Ileż tam jest myśli, ileż subtelnie zarysowanych tematów. Zakamuflowany do granic możliwości wątek Marca'68 (a i tak dość wyraźny, by narobić temu filmowi kłopotów i spowodować niewysłanie go do Cannes), przewijający się w postaci Maksa tragiczny życiorys poety Wilhelma Macha, Pałac Kultury - pokazywany niby obojętnie, ale tak, że staje się złowrogim cieniem radzieckiej dominacji (zwłaszcza w scenie gdy odbija się w oknie no i na końcu, gdy jego widokowi towarzyszy dźwięk syreny milicyjnej), zaskakująco współcześnie brzmiące myśli ekologiczne i dotyczące samotności człowieka (który w skrzynce pocztowej znajduje tylko korespondencję od PZU - podobny wątek pojawi się 30 lat później w "Dniu świra"), religia - a właściwie trzy religie - prawosławie, katolicyzm i judaizm - pokazywane z mieszanką fascynacji ich siłą i rezerwy wobec religijnego dogmatyzmu.... Można wyliczać i wyliczać. "Jak daleko stąd, jak blisko" jest filmem cenionym. Nie należy do grona filmów zapomnianych. A jednak wydaje mi się, że nie zajęło w pełni mu należnego miejsca w historii kina polskiego, ale i światowego, bo to film absolutnie ponadczasowy i ponadnarodowy.

Autor:  karel [ 14 listopada 2024, 13:55 ]
Tytuł:  Re: "Jak daleko stąd, jak blisko"

Ja widziałem ten film chyba ze dwa razy - raz w dzieciństwie (wtedy też niewiele zrozumiałem, choć z pewności odczułem ten specyficzny, oniryczny klimat - to widmo spadającego Żyda... :icon_exclaim: , muzyka Koniecznego), a potem także jako człowiek dorosły, choć to już też było jakiś czas temu. Za każdym razem mi się podobał, choć nie aż tak jak inne filmy reżysera, np. "Salto" czy "Lawa". Może też powinienem go sobie odświeżyć. Są filmy, które za każdym razem odkrywają przed widzem coś innego, nowe warstwy i znaczenia dotąd niedostrzegalne. "Jak daleko..." też zapewne do nich należy.

Autor:  Rafal Dajbor [ 15 listopada 2024, 01:09 ]
Tytuł:  Re: "Jak daleko stąd, jak blisko"

Żyda unoszonego do piekła, nie spadającego. :-)
Muzyka Koniecznego - wspaniała. Ta melodia i sposoby jej aranżacji.... Na pozytywkę, na orkiestrę, na wojskowe murmurando, wolno, szybko.... Plus psychodeliczny śpiew Jerzego Cnoty.
Ja cenię "Jad daleko stąd, jak blisko" zdecydowanie najwyżej z całej twórczości Konwickiego, nic nie ujmując ani "Saltu", ani "Lawie".
I jeszcze niesamowity, zapadający w pamięć epizod Jerzego Tkaczyka. Jedna z ról, która niewątpliwie skierowała mnie w kierunku szczególnego zainteresowania aktorami "tymi od epizodów".

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/