Forum Polskiego Kina
http://forum.polskiekino.com.pl/

„Orlęta. Grodno 1939”
http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=3&t=1230
Strona 1 z 1

Autor:  Holt_ [ 26 marca 2023, 12:18 ]
Tytuł:  „Orlęta. Grodno 1939”

Spodziewałem się w zasadzie kolejnej martyrologii bogoojczyźnianej, typowej dla ostatnich lat.

A ku swojemu lekkiego zdziwieniu dostałem coś, co klimatem jest jednak bliższe takiemu „Wołyniowi” niż „Historii Roja”. Oczywiscie nie tak dobre, jak „Wołyń” i nie pozbawione wad.
Półżartem można by powiedzieć, że to film opowiadający o potędze prozy Sienkiewicza. :-) Główny bohater, żydowski nastolatek Leon Rotman, chodzi do polskiej szkoły i bardzo chce być taki sam . a w każdym razie nie gorszy od swoich kolegów. Podkochuje się tez w koleżance z klasy i rywalizuje o jej względy z kolegą/przyjacielem gojem. Jego wzorcami są Zbyszko z Bogdańca i Zawisza Czarny, postaci z przygotowywanej w szkolnym teatrzyku inscenizacji „Krzyżaków”. Czy to wiarygodne psychologicznie? Nie wiem, szczerze mówiąc. Ogląda się to jednak o tyle dobrze, iż postać Leosia staje się pewnym pretekstem do wędrówki przez rożne środowiska przedwojennego Grodna i pokazanie ich wzajemnych stosunków.
Oglądamy wiec Żydów tradycyjnych , Żydów komunistów, zajadłych antysemitów oenerowców (plus dla reżysera, ze nie próbuje tej bandy za bardzo rehabilitować zgodnie z ostatnią modą); pokazani są też ludzie do Żydów mający stosunek całkiem pozytywny - i to zarówno pośród piłsudczyków (dyrektor szkoły) jak i , uwaga, endeków! Tu jest małe potknięcie scenarzysty chyba, bo teksty o asymilacji światłych Żydów jakby wyjęte z „Myśli nowoczesnego Polaka” wygłasza oficer kawalerii (co prawda chyba rezerwy)…Mamy tez pokazane coś, co profesor Eisler nazywa „antysemityzmem nieuświadomionym”, kiedy to przybyli z innej części Polski żołnierze opowiadają bez złych intencji antyzydowskie dowcipy przy naprawiającym im celownik działa żydowskim zegarmistrzu albo życzliwie zwracają się do Leona „Mosiek” czy „Icek”. Dość ciekawie i uczciwie pokazuje te wzajemne stosunki; pokazane są np żydowskie bojówki samoobrony sprawnie posługujące się kastetami, pokazani są żydowscy komuniści w żaden sposób nie identyfikujacy się z polskim państwem, czyli tematy dość niechętnie poruszane przez polskie kino.
I dlaczego żartowałem o Sienkiewiczu ? Bo temu Leosiowi ciagle się jakoś od tej Polski dostaje - albo za komunizm brata odmawia się zapisu do harcerstwa, odmawia się roli Zbyszka z Bogdanca, na ulicach dostaje kopy od ONRowców…nawet jak koleżankę z pożaru ratuje, to jest posadzony o to, ze jako głupi Żyd chciał się schować przed bombami w płonącej szkole. A jednak on ciagle o tym Zbyszku myśli jako o wzorcu, dalej go ciągnie do ZHP a nie do Haszomeru, etc etc. To się reżyserowi nie udało, to jest jednak nieprzekonujące.
Potem przechodzimy już do tematu tytułowego filmu i trzeba przyznać , ze całkiem niezłe obronę Grodna pokazano i sfilmowano. Pewnie, można się czepiać do komputerowych samolotów i czołgów raczej średnio przypominających radzieckie BT5, których pod Grodnem było najwiecej - ale ogólnie batalistyka jest nakręcona całkiem solidnie. Widowiskowo nakręcone są sceny walk ulicznych z czołgami przy pomocy butelek zapalających - notabene aluzja do Mołotowa wypowiadana przez Bartłomieja Topę jest kiksem scenariusza :-) Reżyser nie bawił się w niuanse a’la Wajda czy Polański ergo „dajmy jednego dobrego Niemca/Rosjanina” - wkraczający bolszewicy stanowią zwartą, okrutną i bezwzględną hordę. W ogole film jest mocny - jest dużo krwi, wnętrzności , cierpienia i bólu. Zaoszczędzono widzowi scen egzekucji poprzez rozjeżdżanie gąsienicami - pokazane są szubienice i rozstrzelania. I wystarczy. Są nakręcone mocno przejmująco, final może się nawet lekko kojarzyć z „Polskimi drogami”.
Szkoda tylko, ze to wszystko obywa się bez większych kreacji aktorskich, bo film opiera się na obserwacjach Leona i przez to brakuje pogłębienia psychologicznego pozostałych postaci. Pewien wyjątek to Jowita Miondlik, grająca tradycyjną, dumną z tradycji Żydówkę, matkę Leona. Pojawiają się nieźli aktorzy (Lichota, Topa, Łukasz Lewandowski) ale to są właśnie migawki.

Spokojnie mogę dać filmowi 6/10. Na tle dzisiejszego kina historycznego, zakłamanego do bólu i bogoojczyznianego do wyrzygania - stanowi on naprawdę kawałek oddechu.

Autor:  karel [ 30 marca 2023, 22:48 ]
Tytuł:  Re: „Orlęta. Grodno 1939”

Jowita Miondlik... :-D
Ja również jestem pozytywnie zaskoczony tym filmem, bo recenzje miał bardzo słabe i przyznam, że po obejrzeniu "Orląt" opinii krytyków zupełnie nie rozumiem. Czego się spodziewali? To nie jest jakieś tandetne, hurrapatriotyczne widowisko, tylko kawałek naprawdę przyzwoitego i wcale nie tak jednoznacznego kina. Aż dziw, że to produkcja TVP. Czasami mi się wydaje, że większość krytyków z marszu nisko ocenia polskie filmy historyczne, bo to "bogojczyźniania martyrologia". Wszystko wrzucają do jednego wora, nie bawiąc się w żadne niuanse, niejako karząc film za sam podjęty temat. Z drugiej strony ci sami ludzie przyznają wyjątkowo wysokie oceny każdej produkcji o super bohaterach albo animacji Pixara. I nieistotne, czy te filmy są rzeczywiście warte uwagi, ważne, że oni są "trendy". :icon_rolleyes:
"Orlęta" są faktycznie solidnie zrealizowane i zagrane. Grający główną rolę chłopiec nie miał z pewnością łatwego zadania, ale na szczęście jest dobry, podobnie jak Topa. Faktycznie jednak brak większej liczby wyrazistych postaci, co uczyniłoby film jeszcze ciekawszym, głębszym, sprawiłoby, że byłby bardziej wiarygodny pod względem psychologicznym. Być może twórcy założyli, że przedstawią po prostu portret pewnej zbiorowości, ale też nie byli tu do końca konsekwentni. Tak czy inaczej, trudno wymienić i wyróżnić jakieś inne role, poza tymi wspomnianymi w niniejszym wątku.
Mocno rozczarowała mnie muzyka, autorstwa znakomitego przecież Michała Lorenca. Ścieżka dźwiękowa do "Orląt" z pewnością nie jest jego szczytowym osiągnięciem, rzekłbym wręcz, iż jest zupełnie bezpłciowa.
Ciekawie pokazano charakterystyczne dla końcówki dwudziestolecia wojennego animozje na tle politycznym i narodowościowym, choć główny bohater miota się w tym świecie trochę od ściany do ściany, co mnie w pełni nie przekonuje. Prezentuje on romantyczne "umiłowanie ojczyzny" rodem z "Soli ziemi czarnej", ale w filmie Kutza miało to swoje uzasadnienie. Tutaj jest to mało czytelne, zwłaszcza że bohater to dziecko, którego motywacje i działania wydają się momentami średnio zrozumiałe.
Mimo tych paru wad oceniam film Łukaszewicza wysoko, nawet o oczko wyżej niż Holt, czyli 7/10. "Orlęta. Grodno '39" nie obrażają inteligencji widza, nie traktują go jak głupie dziecko, któremu trzeba sprzedać naiwną i banalną nacjonalistyczną czytankę, tylko proponują interesującą treść w atrakcyjnej formie. Miła odmiana wśród tego typu produkcji w ostatnich latach.

P.S. Polemizowałbym ze stwierdzeniem, że akurat Polański bawił się w dodanie "dobrego Niemca". Wszak Wilm Hosenfeld to postać autentyczna, bez której prawdopodobnie Szpilman nie przeżyłby wojny, więc i filmu o nim nie można byłoby nakręcić.

Autor:  STEN [ 26 czerwca 2023, 15:58 ]
Tytuł:  Re: „Orlęta. Grodno 1939”

Nie byłem, ale słysząc to zrobiłem dobrze. A potem się dziwić coraz mniejszej frekwencji na filmach "polskich"

https://www.youtube.com/watch?v=YLTBs9hkiU8

Autor:  Holt_ [ 28 czerwca 2023, 09:24 ]
Tytuł:  Re: „Orlęta. Grodno 1939”

STEN napisał(a):
Nie byłem, ale słysząc to zrobiłem dobrze. A potem się dziwić coraz mniejszej frekwencji na filmach "polskich"

https://www.youtube.com/watch?v=YLTBs9hkiU8


Noo...szkopuł tylko w tym, że to potok skrajnych idiotyzmów :-)

Autor:  Brunner [ 16 lipca 2023, 11:59 ]
Tytuł:  Re: „Orlęta. Grodno 1939”

Holt_ napisał(a):
STEN napisał(a):
Nie byłem, ale słysząc to zrobiłem dobrze. A potem się dziwić coraz mniejszej frekwencji na filmach "polskich"

https://www.youtube.com/watch?v=YLTBs9hkiU8


Noo...szkopuł tylko w tym, że to potok skrajnych idiotyzmów :-)


Jaki pan, taki kram

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/