Forum Polskiego Kina

Teraz jest 21 grudnia 2024, 20:25

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: "Marzec '68"
PostNapisane: 23 lipca 2022, 17:08 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3234
Lokalizacja: Szczecin
Posty na Forum KP: 6471
Krzysztof Lang zmierzył się z tematem dość słabo obecnym w polskim kinie, mianowicie wydarzeń z marca 1968 r., będących plamą na honorze powojennej Polski. Jaki jest tego efekt? Średni. Lang to sprawny rzemieślnik, doświadczony reżyser nie tylko filmowy, ale i teatralnym, więc "Marzec" się ogląda. Sprawnie zrealizowane są sceny zbiorowe pod teatrem, scenografia jest na solidnym poziomie, mamy też dobre kostiumy, za które odpowiada ceniona kostiumografka Dorota Roqueplo, i niezłe aktorstwo, zwłaszcza Czopa (jego pułkownik MSW to chyba najbardziej złożona postać; szkoda, że twórcy nie poświęcili jej nieco więcej uwagi) i Bonaszewskiego. Ciekawie wyglądają też cyfrowo zrekonstruowane archiwalne zdjęcia, zarówno te z marcowych wydarzeń, jak i obyczajowe przebitki z poprzedzających je miesięcy, wymieszane z czarno-białymi ujęciami stylizowanymi na dokumentalne. Tyle tylko, że reżyser swoim filmem nie mówi nam nic nowego o Marcu '68, a historia mikro pokazywana na tle tej w skali makro jest strasznie schematyczna, podobnie jak wyjęty żywcem z "Romea i Julii" wątek romansowy (bardzo zresztą nieprzekonujący). Wcześniej do wydarzeń Marca w swoich filmach wracali m in. Piwowarski i Bromski, Lang poszedł w ich ślady i to dość dosłownie, bo jego film jest bardzo odtwórczy. Haniebna postawa polskich władz, dramat ludzi zmuszonych do wyjazdu, przerwane przyjaźnie i miłości - to wszystko jest doskonale znane i już było przedstawiane także w kinie. Ktoś mógłby powiedzieć, że Marzec '68 to właśnie było wszystko to, co wymieniłem, więc cóż innego miał Lang pokazać. To prawda, ale na tym polega różnica między artyzmem i rzemiosłem, że ze znanych i ogranych elementów można stworzyć coś oryginalnego. Lang artystą niestety nie jest, dlatego też jego film jest przeciętny. Zaczyna się w ogóle fatalnie, jak jakiś nieudolny teatr telewizyjny (choć wejście za kulisy "Dziadów" Dejmka i mówiący monolog Konrada "Holoubek" wypadają interesująco), później jest na szczęście nieco lepiej, mamy kilka dobrych scen i wzruszających momentów, ale przez niemal cały seans towarzyszyła mi uporczywa myśl: "Ja to wszystko już gdzieś wcześniej widziałem".
Moja ocena: 5/10.

P.S. Tradycyjnie przyczepię się do drobiazgu. Podczas studenckiej prywatki główna bohaterka na jedno z pytań odpowiada: "Dokładnie", w znaczeniu "właśnie/zgadza się". Błagam... W latach 60.? :icon_rolleyes:

_________________
My żyjemy!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 marca 2023, 19:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 cze 2016
Posty: 1497
Posty na Forum KP: 2675
Wlasnie jestem po obejrzeniu filmu i w sumie podzielam zdanie Karela. Rzeczywiście, odtwórczość i powtarzalność względem poprzedników to główna wada filmu. Zresztą Lang jakby robił to celowo, jest w filmie scena niemal dosłownie zaczerpnięta z „Marcowych migdałów” Piwowarskiego , tyle ze zakończona inną puentą.
Mam wrażenie, że reżyser nadal filmowi bardzo mylący tytuł. Bo ważniejsza w tym filmie jest historia miłosna - nawet się nie zgodzę, ze nieprzekonująca, bo Ignacy Liss robi sporo, żeby tak nie było (Aleksander jest dużo słabsza w tym duecie) - niż historia Marca 68. Dzis o tym epizodzie historii PRLu wiemy dużo więcej niż w czasach Piwowarskiego czy Bromskiego - ale tego szerszego spojrzenia nie zobaczymy, mamy film taki podręcznikowy, chociaż gwoli sprawiedliwości jest tu kilka scen pokazujących jak protest studencki był manipulowany i odpowiednio ukierunkowywany przez służby. Film nie próbuje tez naruszyć legendy Dziadów Dejmka - powtarza powszechny przekaz o wybitnym spektaklu, choć dzis już wiadomo, ze opinie teatrologów i krytyków były wówczas mocno - i apolitycznie - podzielone.
Robią faktycznie wrażenie sceny zbiorowe, dobrze spisuje się większość aktorów.

Aha, na koniec tez się przyczepie do drobiazgu.
Jesienią 1967 odtwarzanie na imprezie „Pod Papugami” Niemena i Akwareli było niemożliwe z prostej przyczyny - ten utwór dla radia został nagrany jesienią 1968 roku a na płycie ukazał się jeszcze rok później.

Ocenę daje wyższa niż Karel, 6/10, bo jednak ten film mnie wzruszył, zwłaszcza finałem z wymazywanymi z fotografii dziećmi. Może tez dlatego, ze do dzis w USA mam ciocię, która wyjechała podowczas wraz z mężem i małym synkiem.

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Powered by: - HOSTINGHOUSE