W opisach film ten figuruje przeważnie jako thriller, a tak naprawdę jest to specyficzny dramat małżeński nakręcony w bliskiej kinu grozy poetyce. Nawet interesujący, z niezłym klimatem i zdjęciami - film nakręcono w Indonezji z dużym udziałem Indonezyjczyków. Z polskich aktorów mamy jedynie Marcina Czarnika i Annę Krotoską, znaną m. in. z "Wieży. Jasnego dnia". Pozytywnych opinii na temat roli Czarnika nie bardzo rozumiem, bo stworzył postać mocno irytującą, a jego związek z żoną wydaje się nie tyle pogrążony w kryzysie, co po prostu niewiarygodny. Postać Krotoskiej jest ciekawsza, bardziej złożona.
Samo "Holiday" w miarę rozwoju akcji dryfuje niebezpiecznie blisko granicy pretensjonalności, momentami tę granicę przekraczając, więc trudno mi ten film ocenić szczególnie wysoko, choć jest to propozycja na pewno oryginalna. Może bardziej wytrawny reżyser wydobyłby z tej historii więcej. 5/10.
A propos reżysera... Na koniec uwaga, którą należałoby też wpisać do tematu o błędach, i to podkreślić wężykiem. Otóż w czołówce widnieje informacja, że studia i firmy takie a takie przedstawiają film "Pawła FERDEK".
Dawno takiej żenującej wtopy nie widziałem, a w polskim filmie, w napisach początkowych, chyba nigdy. Może reżyserowi wydaje się, że jest bardziej nowoczesny i amerykański, skoro pozostawił swoje nazwisko nieodmienione, ale efekt wyszedł karykaturalny. Zalecam powtórkę z podstawówki i lekcję o odmianie rzeczowników przez przypadki.