Forum Polskiego Kina
http://forum.polskiekino.com.pl/

"Bo we mnie jest seks"
http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=3&t=1068
Strona 1 z 1

Autor:  Holt_ [ 12 listopada 2021, 22:06 ]
Tytuł:  "Bo we mnie jest seks"

Jesli ktoś poszedł na ten film, bo spodziewal się obejrzeć biografię Kaliny Jędrusik, no to się rozczarował. "Bo we mnie jest seks" to jedynie króciutki wycinek tej biografii, wycinek z początku lat 60ych, kiedy to Jędrusik była gwiazdą Kabaretu Starszych Panów i przez chwilę ponoć była "podpadnięta" władzom Telewizji za swoje wyzywające kreacje i styl bycia...
Wycinek, mam wrazenie, trochę pretekstowy, bo rezyserka filmu jest po prostu zafascynowana postacią Kaliny Jędrusik i pragnęła ją pokazac jako cos w rodzaju protoplastki dzisiejszych feministek - jako kobietę wyzwoloną, wiedzącą czego chce, żyjącą po swojemu i wg swoich zasad., chocby byly mocno niekonwencjonalne.....
Czy to się udalo? Pytanie bardziej do kobiet, natomiast niewątpliwie tego filmu by nie było bez znakomitej kreacji Marii Dębskiej. Weszła w postać Jędrusik z głową i butami; mówi głosem Jędrusik, ma ruchy Jędrusik, pali papierosy jak Jędrusik. Jest Jędrusik. Złote Lwy z Gdyni to byla formalność; nie wiem, kto rywalizował z Dębską, ale po innym werdykcie powinna zażądać wyników badania moczu koleżanek....powiem jeszcze tak - nie mam zielonego pojecia, czy piosenki spiewa Dębska, czy są to nagrania oryginalne. Nie slucham piosenek KJ na tyle często, by byc w stanie to odróżnić.
Taka kreacja niejako z automatu spycha w cień pozostałych aktorów, poniekad chyba taki byl zamiar scenarzysty. Ale pewien wyjątek jest - bardzo podobał mi się Leszek Lichota jako Dygat. Zagrał z takim fajnym wewnętrznym ciepłem, pewnym dystansem...myślę, ze obydwoje z Marią Dębską bardzo ładnie oddali na ekranie charakter tego oryginalnego i nietypowego związku.
Reżyserka, chyba dla podkreslenia nieprzystosowania KJ do swoich czasow, trochę odrealnia film i swiat, ktory pokazuje. Rekwizyty, sposob filmowania, kolorystyka - sprawiaja czasem wrazenie, ze znajdujemy sie w jakims domku dla lalek albo...w Kabarecie Starszych Panow, ktorego dekoracje tez widzimy na ekranie. W ogole mam z tym pewien problem. Lata 60te nieodmiennie kojarzą mi się z czarnobiałą taśmą i cudami, ktorych za pomocà swiatla i cienia dokonywali z nią polscy reżyserzy....i kiedy ogladam je w kolorze, czy na tym filmie, czy w serialu o Osieckiej, mam dziwne poczucie dysonansu. Ale moze to tylko moja boomerskość...
Wlasnie, serial o Osieckiej....ten film trochę cierpi na jego wadę, tzn powierzchownosc pokazania postaci tzw tła. Są w nim postaci autentyczne, są (chyba) fikcyjne i jest trzecia kategoria, tzn takie, ktore nosza inne imiona niz ich historyczne odpowiedniki. Tu łapie się np Wojciech Gąssowski, w filmie niby nazywany Luckiem, ale zarazem widzowi podsuwa się tropy naprowadzające, jak nucenie piosenki "Tak mi źle, tak mi źle..." :-) są Konwicki, Kutz, chyba Krafftówna, jest Xymena Zaniewska.... Ale poza tą ostatnią postacią w gruncie rzeczy wiele rzeczy do zagrania aktorzy nie mają.
Wspomniałem o piosenkach - jest ich sporo, są te znane, są wmontowane w film w konwencji prawie musicalowej, co całkiem nieźle wypada i dobrze komponuje z całością. Mamy też inną muzykę, która przypomina nieco stylem muzykę komponowaną do niektórych filmów z tamtego okresu... I chyba celowo, bo mamy w filmie bardzo ładny i niemal dosłowny cytat z "Salta".

Dam 7/10, bo film mi się podobał, aczkolwiek ma swoje wady (do Bartłomieja Kotschedoffa to ja się już chyba nie przekonam nigdy...). Niemniej rola Dębskiej to jest majstersztyk, dla którego ten film zobaczyc się powinno.

Autor:  Rafal Dajbor [ 12 listopada 2021, 22:33 ]
Tytuł:  Re: "Bo we mnie jest seks"

Przejrzałem napisy na filmpolski.
Wojciech Gąssowski pracował przy filmie jako "konsultacja biograficzna", więc może sobie zarezerwował z tej okazji, że chce być Luckiem. ;-)

Autor:  karel [ 13 listopada 2021, 11:12 ]
Tytuł:  Re: "Bo we mnie jest seks"

Holt_ napisał(a):
Rekwizyty, sposob filmowania, kolorystyka - sprawiaja czasem wrazenie, ze znajdujemy sie w jakims domku dla lalek albo...w Kabarecie Starszych Panow, ktorego dekoracje tez widzimy na ekranie. W ogole mam z tym pewien problem. Lata 60te nieodmiennie kojarzą mi się z czarnobiałą taśmą i cudami, ktorych za pomocà swiatla i cienia dokonywali z nią polscy reżyserzy....i kiedy ogladam je w kolorze, czy na tym filmie, czy w serialu o Osieckiej, mam dziwne poczucie dysonansu. Ale moze to tylko moja boomerskość...

Ja filmu jeszcze nie widziałem, ale kiedy zobaczyłem zwiastun, to miałem właśnie podobne odczucia. Wydawało mi się, że oglądam jakąś dziwną inscenizacje, a nie fragmenty filmu o prawdziwych ludziach. Miałem wrażenie okropnej sztuczności. Tak jak mówisz - domek dla lalek, umowna scenografia w teatrze. Albo plan jakiejś lekkiej w swojej wymowie reklamy nawiązującej do dawno minionych czasów...

Autor:  Holt_ [ 13 listopada 2021, 20:05 ]
Tytuł:  Re: "Bo we mnie jest seks"

Jeszcze taka jedna uwaga - rodzina Jeremiego Przybory powinna się mocno obrazić na scenarzystów filmu. Sama Kalina Jędrusik wspominała, że kiedy wszyscy się od niej odwrócili, został jej KSP jako ostatnia ostoją i miejsce pracy bo Przybora twardo oswiadczyl, że "w takim razie kończymy program". W filmie zaś wygląda to zgoła inaczej.

Autor:  Sebastian999 [ 14 listopada 2021, 15:19 ]
Tytuł:  Re: "Bo we mnie jest seks"

Nagroda w Gdyni nie dziwi, choć formalnością bym tego nie nazwał. Oczywiście, co się działo przy omawianiu tej kategorii w trakcie obrad gdyńskiego jury, nie wiem, ale na przykład rola Agaty Buzek w ''Moje wspaniałe życie'' na pewno mogła być tutaj sporą konkurencją. Do tego film Łukasza Grzegorzka to zdecydowanie ciekawsza propozycja niż ''Bo we mnie jest seks''. Film Katarzyny Klimkiewicz mimo umowności wpisanej przecież gdzieś z góry w tego rodzaju projekt razi niestety wyjątkową sztucznością i dosyć miałkim podejściem do tematu.
Faktem jest, że rola Marii Dębskiej się broni, czy nawet momentami błyszczy w całym tym lukrowanym przedsięwzięciu. Dodam, że Leszek Lichota i Bartłomiej Kotschedoff wypadli przyzwoicie i właściwie to trio utrzymało ten film w dziale ''można obejrzeć''.
Przy czym ja niekoniecznie widziałem tam Kalinę Jędrusik, bo w moim odczuciu Dębska stworzyła postać Charyzmatycznej Aktorki i chyba dobrze, bo próba dosłownego wejścia w buty tak nietuzinkowej i charakterystycznej postaci jak Kalina Jędrusik to zadanie raczej niewykonalne. Proporcje wydały się odpowiednie, czuć w tym wszystkim było samą Dębską wraz z jej osobistą determinacją by stworzyć postać, a niekoniecznie tylko odtworzyć symbol.

Autor:  MARAS [ 28 listopada 2021, 21:36 ]
Tytuł:  Re: "Bo we mnie jest seks"

Byłem, widziałem bardzo przyjemny film. Z pietyzmem odtworzona scenografia PRL-u lat 60-tych.
Dębska faktycznie wcieliła się fantastycznie w tę rolę. Reszta też na poziomie zadowalającym. Warto iść do kina i obejrzeć.

Autor:  Student [ 15 grudnia 2021, 16:35 ]
Tytuł:  Re: "Bo we mnie jest seks"

Faktem jest , że Maria Dębska niesie ten film totalnie jest niesamowita i to co napisał Holt jest jak dosłownie Kalina Jędrusik. Film też mi się podobał i moja ocena to 7/10

Autor:  karel [ 10 listopada 2023, 16:43 ]
Tytuł:  Re: "Bo we mnie jest seks"

Holt_ napisał(a):
bardzo podobał mi się Leszek Lichota jako Dygat. Zagrał z takim fajnym wewnętrznym ciepłem, pewnym dystansem...myślę, ze obydwoje z Marią Dębską bardzo ładnie oddali na ekranie charakter tego oryginalnego i nietypowego związku.
Tak, to chyba największy, a może nawet jedyny, atut tego filmu, który sam nie jest niestety do końca udany. Razi sztucznością i powierzchownością i tak naprawdę, gdy zaczął być bardziej interesujący, to się skończył... Dębska i Lichota go uratowali, ale też nie w pełni. 6/10. Ale gdybym dał 5/10, to też bym się ze sobą zgodził. ;)

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/