Ja z kolei uważam, że to właśnie klimat jest głównym atutem tego filmu. A także zdjęcia i całkiem przyzwoite aktorstwo. Owszem, "Ach, śpij, kochanie" to żadne filmowe wydarzenie, ale kino solidne, zarówno od strony aktorskiej jak i realizatorskiej (Lang, Sikora czy Lorenc swój fach znają). Film został generalnie bardzo źle przyjęty przez krytykę, czego, przyznam szczerze, zupełnie nie rozumiem. Powtórzę, że to nie jest dzieło wielkie, lecz chyba nie tak małe, by dawać mu oceny 3/10, a z niejedną taką się spotkałem. Taka ocena jest zwyczajnie niesprawiedliwa moim zdaniem, zwłaszcza gdy ci sami krytycy, którzy mieszają z błotem dzieło Langa, potrafią zachwycać się filmami na znacznie niższym poziomie. Czasem są chyba takie mody, by jakiś film środowiskowo sekować albo przeciwnie - tworzyć peany na jego cześć. I wtedy przyznawane noty mają niewiele wspólnego z rzeczywistą wartością filmu. Ja z czystym sumieniem daję 6/10.
_________________ My żyjemy!
|