Uważam, że produkcje takie jak: "Sami swoi", "Nie ma mocnych", "Kochaj albo rzuć", trzy części "Jak rozpętałem II wojnę światową" powinny być obowiązkowo zrekonstruowane cyfrowo choćby w najbliższym dużym projekcie PISF o którym pisałeś, a który będzie obejmował również współpracę ze Studiem Filmowym Kadr:
http://www.pisf.pl/aktualnosci/wiadomos ... cje-filmow. Szczerze to te filmy w moim odczuciu już dawno temu powinny zostać poddane wyżej wymienionemu procesowi jako jedne z pierwszych zaraz po rozpoczęciu tego działania w Polsce. Widziałem tu czyjś wpis na forum, że oglądalność to właściwie powinna być ostatnia rzecz brana pod uwagę w przypadku pierwszeństwa filmów do rekonstrukcji cyfrowej. Rozumiem też argumenty przy tym przedstawione, że nade wszystko ważniejszy jest stan taśmy, ważność dla kultury itp. Nie mniej jednak te filmy, choć komediowe to są bardzo ważne dla polskiej kultury i polskiego widza, mimo wszystko oglądalność jest tu jakimś wyznacznikiem. Oba te filmy z tego co śledzę dane z oglądalności, mają ją największą spośród innych starszych polskich filmów(a nawet nowych czy to polskich czy zagranicznych). Nie odbieram prawa innym, ważnym dziełom do cyfrowej rekonstrukcji(uratowania ich), którym to grozi ryzyko utraty jestestwa jak i z innej perspektywy są ważne ze względów historycznych, kulturalnych, ale nie zapominajmy też o tym co jest popularne i być może też jakość taśm nie jest najlepsza(„JRIIWŚ” – bodajże 1966, trylogia o Kargulach i Pawlakach to lata 60-te i 70-te). Mam nadzieję, że mnie rozumiecie i widzicie, że zależy mi na dobru całej polskiej kinematografii ze zrównoważonym procesem rekonstrukcji cyfrowej: priorytetu pomiędzy tym co może zostać utracone(być może większość starszych dzieł została już zrekonstruowana cyfrowo), a czymś znanym i popularnym, również nie młodym.
Filmy te w tym najbliższym projekcie PISF powinny uzyskać priorytet i jak najwyższą staranność przy tych pracach jak również powinny przejść pełną rekonstrukcję cyfrową moim zdaniem. I to nie mówię tego z tego tylko powodu, że lubię te filmy, choć je lubię, ale patrzę na tą sprawę przez pryzmat również statystycznego polskiego widza…
Jak myślicie, gdy dojdzie do rekonstrukcji cyfrowej tych wyżej wymienionych filmów, to „Sami swoi”, trzy części „Jak rozpętałem II wojnę światową”, które to są czarno-białe oryginalnie, powinny być przegrywane z negatywów(oryginałów), ale jednocześnie powinny zostać pokolorowane, prawda? Ja innej opcji nie widzę… Chyba, że wykorzystać skoloryzowane wersje TV Polsat tych filmów(jeżeli Kadr ma do nich prawa), jednakże zapewne nie będzie wtedy możliwości uzyskania tak dobrej jakości jak gdyby rekonstruowano je cyfrowo ze z oryginalnych taśm(negatywów), a te(Polsatowskie) zapewne w dodatku są zapisane chyba tylko już w postaci cyfrowej, choć mogę się mylić i następuje proces zwrotu przegranego materiału(już w jakiś sposób polepszonego) do FN o czym to chyba czytałem.
Gdyby była taka zawiła sytuacja z tymi prawami do tych filmów jak mówisz to mogliby się właśnie zebrać wszyscy i zrzucić i byłoby taniej. Tylko czy by się dogadali... Tak w ogóle, np. ten Kadr to jest prywatne studio filmowe ? Jeżeli tak to mogą oni ewentualnie prosić PISF o dofinansowanie dla swojego materiału lub na odwrót, PISF może prosić ze względu na wartość materiałów jakie ma dane studio o dołączenie do projektu Studio Filmowe Kadr? Nie tak ?