Aż tak bardzo się nie znam na zagadnieniach związanych z rekonstrukcją, ale coś może powiem. Co do zagadnienia pierwszego: wydaje mi się, że te filmiki pokazujące różnicę przed/po rekonstrukcji to trochę pic na wodę szczerze mówiąc.
Tzn. może nie przyglądałem się im aż tak dokładnie, ale często te wersje sprzed rekonstrukcji wyglądają nie jak autentyczne nie zrekonstruowane filmy, ale jakby zostały na nie nałożone jakieś barwne filtry imitujące odbarwianie się starej taśmy. Nie wiem, jak jest w rzeczywistości, ale w większości wypadków takie porównania wydały mi się jakieś nieprzekonujące. Może się mylę.
Co do terminu "rekonstrukcja", nie znam dokładnie wszystkich czynności, które są wykonywane podczas tego procesu, ale przyjęło się, przynajmniej u nas, że rekonstrukcją nazywamy różnego rodzaju działania na nowych, specjalnie w tym celu przygotowanych skanach w wysokiej rozdzielczości, przy czym kluczowe jest usuwanie z tego skanu różnych niedoskonałości klatka po klatce. Od czasu do czasu pojawiają się w telewizji czy na DVD nowe wersje filmów czy seriali - nowe skany (raczej w SD) z oczyszczonych czy lepszych materiałów źródłowych i poprawione kolorystycznie - nie są one jednak poddawane poklatkowej rekonstrukcji, dlatego nazywamy je zazwyczaj wersjami odświeżonymi - nie są to rekonstrukcje w pełnym tego słowa znaczeniu.
Co do drugiego zagadnienia: z tego co pamiętam, zachowywane są dwie wersje filmu: wyjściowy, niezrekonstruowany skan i wersja zrekonstruowana. O ile się nie mylę i faktycznie ów pierwotny skan zostaje zachowany, to może on z powodzeniem służyć jako kopia wzorcowa - skany raczej wykonywane są dobrze i w tak wysokiej rozdzielczości, że już więcej z taśmy nie można wycisnąć. Zastrzeżenia można mieć czasem do samego procesu rekonstrukcji - np. rekonstrukcje "Pociągu", "Popiołu i diamentu" i "Matki Joanny od aniołów" są podobno bardzo kiepskie (choć na moje oko wyglądają bardzo dobrze
na pewno lepiej niż stare wersje, no ale widocznie można to zrobić jeszcze lepiej), niektórzy też negatywnie oceniają rekonstrukcje TVP. Trudno nazwać ostateczną wersją coś choć trochę ułomnego, więc ja osobiście uważam, że jest możliwość stworzenia jeszcze lepszych rekonstrukcji (np. rekonstrukcje w 4K - niektóre tytuły są rekonstruowane jedynie w 2K). Najistotniejsze jest tworzenie wysokiej jakości skanów i ich zachowywanie - wówczas nie musimy się już martwić niszczejącą taśmą, ale w miarę postępu technicznego i zdobywania doświadczenia przez polskich rekonstruktorów tworzyć już niemal doskonałe wersje, które można by nazwać wzorcowymi. Zresztą pewnie sporo powstałych już rekonstrukcji można by zaliczyć do tej grupy. W wypadku niektórych filmów istnieje jeszcze jednak możliwość poprawy.