MarianPaz napisał(a):
Wygląda na to, że przykład “Hiszpanki" nie nauczył wielu kompletnie nic. Przy takim budżecie i takim temacie raczej nie spodziewałbym się sukcesu kasowego
Jak to, przecież Hiszpanka miała całkiem pokaźny budżet? Od kiedy
władzuni chodzi o sukces kasowy?!? Cały czas chodzi o polukrowanie orzełka - czytaj: wymazanie rzeczywistych i wyimaginowanych plam w historii. Tak jak "Smoleńsk" nie miał zarobić miliardów, tylko "udowodnić" wredny zamach.
Ale, że do tych rzeczy wybrano ekipę spod znaku Gangu Olsena, to efekty są i komiczne i żałosne jednocześnie.
MarianPaz napisał(a):
Nie dziwi mnie też to, że trudno pozyskać inwestorów. Już i tak mamy tu "wspaniałego" producenta filmowego który w wywiadzie przyznaje, że film robiony jest w pośpiechu. Może kroi się nam dzieło na miarę "Smoleńska" na które cześć dyrektorów będzie obowiązkowo wysyłać uczniów swojej szkoły.
Obawiam się czegoś jeszcze gorszego. Nazwiska scenarzystów (Pawlicki, T.Łysiak) i producenta (Pawlicki) to wręcz
gwarantują.
Z problemami budżetowymi to też jakaś kpina, przecież ta całą Fundacja Narodowa ma budżet 100 milionów rocznie i na jakąś idiotyczną kampanię o sądach wydała lekką rączką 18 milionów, chce wysłać za 100 baniek na wycieczkę Kuśnierewicza, a niby nie mogą zebrać tych marnych groszy?
To jest po prostu kolejny humbug w celu zarobienia grosiwa przez wiadomych cwaniaków.
Cytuj:
To miała być kinowa superprodukcja z Janem Fryczem, Borysem Szycem i Sebastianem Fabijańskim na przypadające w listopadzie 100-lecie odzyskania niepodległości. Mimo wsparcia rządu PiS twórcy filmu mają trudności z dopięciem budżetu. Premiera "Legionów" ma się odbyć dopiero w przyszłym roku.
Dość trudny temat sobie wybrali:
a) Legiony nie obchodziły Narodu gdy powstawały,
b) nie obchodzą też za bardzo dzisiaj,
c) ich wpływ na odzyskanie Niepodległości był, sensu stricte, zerowy (choć stały się później kuźnią kadr II RP).
Nie mówię , że to temat nieciekawy (wręcz przeciwnie), ale podobnie jak postać Marszałka Piłsudskiego jest skrajnie trudny i nieoczywisty, a więc wymaga wybornego pomysłu i znakomitej literatury. A Pawlicki z Łysiakiem to analfabeci filmowi, nikt znający ich dokonania nie wpuściłby ich nigdy na plan filmowy i nie powierzył złotówki, ale to w normalnym kraju... Szkoda mi tylko Frycza.
Cytuj:
Nowa ofensywa polskiego kina ma opowiadać naszą historię na nowo nie tylko Polakom, ale też - a może zwłaszcza - widowni międzynarodowej.
Rzeczywiście udział Brytyjczyka w PW to szokujący news, ale żeby aż o tym film kręcić?
W koszmarny błąd polityczny i potworną porażkę militarną chcą jeszcze wmieszać dumny Albion?
Oczywiście arcydzieło można zrobić nawet o człowieku-słoniu, ale szansa, ze ludźmi pokroju Glińskiego, Świrskiego, Pawlickiego i Łysiaka da się podbić kino światowe jest porównywalna do oczekiwania, że
Notecianka Pakość wygra Ligę Mistrzów.
Cytuj:
Czy któraś z polskich produkcji wytrzyma porównania z „Szeregowcem Ryanem”, „Kompanią Braci”, czy chociaż tegoroczną „Dunkierką”?
Odpowiedź jest krótka: nie.
Cytuj:
Prawdziwe wyzwanie czeka jednak twórców „Jerusalem Avenue” (Aleje Jerozolimskie), ponieważ film ten ma ambicje stać się międzynarodowym hitem.
Lubię dobry humor, ale bez przesady. No chyba, że rzeczywiście uda im się skaperować Eastwooda z Gibsonem, o czym słyszymy już od ponad roku.
Niestety Spielberg już raczej wyautowany:
"Prawdopodobnie w Polsce zostanę aresztowany, po tym jak znowu tam pojadę, za to co powiedziałem - odkąd uchwalili swoje prawo - stwierdził Spielberg nawiązując do ustawy o IPN..." http://www.rp.pl/Kultura/180439929-Spie ... ztuja.html