Cytuj:
"Kino narodowe" w Rosji. Dotacje dla filmów o historii, "tradycyjnych wartościach" i rosyjskich dokonaniach.
Rosyjskie ministerstwo kultury stworzyło listę tematów, które mogą się przyczynić się do otrzymania przez twórców państwowej dotacji na film. Wśród nich "historia Rosji", "przykładna praca" i "działania na rzecz społeczeństwa obywatelskiego".
Rosyjskie ministerstwo kultury chce wspierać produkcję filmów, które będą promować "tradycyjne wartości", historię kraju, a także opowiedzą o bohaterach stawiających czoło "przestępczości, terroryzmowi i ekstremizmom". Lista priorytetowych tematów została opublikowana na stronie ministerstwa.
Szansę na dofinansowanie będą miały także produkcje, które opiewają "przykładną pracę" i "działania na rzecz społeczeństwa obywatelskiego". Ministerstwo zachęca też do tworzenia filmów pod hasłem "pierwsi na świecie": dotyczących odkryć, nowatorskiej twórczości i różnego rodzaju wyczynów Rosjan, które zmieniły świat. Urzędnicy chcą także, żeby powstały produkcje, które w odpowiedni sposób uhonorują stulecie rewolucji październikowej z 1917 r. i późniejszej rosyjskiej wojny domowej.
- Najważniejsze w dzisiejszej Rosji są filmy pielęgnujące świętą "prawdę" o wojnie. Ich scenariusze są dokładnie badane przez komisje ministerialne. Opiniuje je Rosyjskie Towarzystwo Wojenno-Historyczne czuwające nad tym, by prawda filmowa była "naszą prawdą" - mówiła "Wyborczej" w grudniu Łarisa Maliukowa, krytyczka filmowa "Nowej Gaziety". - Nie to jest jednak najgorsze. Przeraża to, że naprzeciw temu, co forsuje władza, wychodzą inicjatywy oddolne. Ludzie we wszelkich zakątkach Rosji węszą nieprawomyślność, piszą donosy, domagając się zdjęcia "nieprawidłowych" filmów, spektakli, wystaw itd.
Ministerstwo dokładniej przygląda się dofinansowanym filmom od czasu sukcesu "Lewiatana", nominowanego do Oscara w 2015 r. 35 proc budżetu tego filmu pochodziło z budżetu państwa, ale efekt nie zachwycił władz. Minister kultury Władimir Miedinski skrytykował film jako "oportunistyczny" i pełen "beznadziei", dał też twórcom wytyczne na przyszłość: "Ma być kino, po którym zechce się wstać, wyjść i zrobić coś dobrego, prawidłowego - tu i teraz, natychmiast". Rosja jest jednym z 10 największych światowych rynków filmowych, ale tamtejsza produkcja w dużym stopniu zależy od rządowych funduszy.
http://wyborcza.pl/1,75410,20143791,kino-narodowe-w-rosji-panstwowe-dotacje-dla-filmow-o-historii.htmlCóż za zbieżność.
Oba filmy które starły się o Oscara w 2015 roku i oba w podobny sposób nie przypadły do gustu władzom (w naszym wypadku dopiero tym przyszłym). Oczywiście w Rosji nie jest to zjawisko nowe, bo już w 2014 roku podawano że:
Cytuj:
Rosja: resort kultury nie wesprze filmów, które ukazują kraj negatywnie
Minister kultury Rosji Władimir Miedinski powiedział, że państwo nie będzie wspierać finansowo filmów ukazujących życie w Rosji w negatywnym świetle. Minister wypowiedział się na ten temat na forum kulturalnym w Petersburgu.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/rosja-resort-kultury-nie-wesprze-filmow-ktore-ukazuja-kraj-negatywnie/ylvfhCiekaw jestem jakie będą kryteria przyznania dotacji, kto je otrzyma i jakiego rzędu będą to środki. Plusem jest to, że będą niezależne od PISFu, czyli nikt nie będzie obcinał im środków, płynących w głównej mierze od nadawców kablowych i satelitarnych oraz stacji telewizyjnych. Przekonamy się czy pieniążki trafią do konkretnych twórców po linii politycznej, czy może wyjdzie z tego coś dobrego - kilka udanych filmów historycznych. Oczywiście jeśli twórcom narzuci się sztywno co muszą pokazać, a czego absolutnie nie, to czeka nas pewnie kilka słabych obrazów pokroju "Sprawiedliwego".