Rafal Dajbor napisał(a):
Miłość to nie uczucie.
{...]
Miłość bywa często wbrew uczuciom.
Lekko się zagubiłem już z tymi definicjami...
Pozwolisz, że pominę te rozważania?
Rafal Dajbor napisał(a):
Wielu szowinistów z pewnością jest w stanie zakochania w swoim kraju. Czy jednak go kochają? Czy prezentują sobą postawę, która nakierunkowana jest na czynienie dla tegoż kraju dobra? Czy owoce ich działań są dobre? Niestety nie.
Kwestia czy coś jest dobre, czy złe jest mocno arbitralna. Dla patrioty, który uważa, że najważniejsze jest powstanie wymarzonego państwa np. fakt kolaboracji z wrogiem jest absolutnie do przyjęcia. Robili to przecież nieraz także polscy patrioci.
Dla dobra kraju morduje się czasem niewinnych ludzi, bo ojczyzna to "priorytet".
Piłsudski napadając na pociąg pocztowy zrobił dobrze, czy źle? Zginęli niewinni ludzie. Wykluczysz Naczelnika z grona patriotów?
Polscy szwoleżerowie napoleońscy
wyrezali nieco luda w Hiszpanii, czy na Haiti w wyższym patriotycznym celu. Dzisiaj o nich się śpiewa w hymnie narodowym, więc chyba to są NADAL patrioci? Czy może to jednak szowiniści?
Wielu polskich patriotów uważało i uważa, że Polska powinna być etnicznie homogeniczna, więc mimo, że na pewno nie pochwalają metod hitlerowców, owoce II wojny św. były pod tym kątem zupełnie "dobre".
Jak widzisz są to rzeczy dość płynne i zależne od punktu widzenia.
Dla rodziny zamordowanego pod Bezdanami pocztowca Piłsudski był prostym bandytą i zabójcą, a dla nas jest patriotą niekwestionowanym i pomnikowym. Analogicznie: Bandera jest dla Polaków sprawcą zbrodni, a dla części Ukraińców może być niekwestionowanym ukraińskim patriotą.
Ergo: zbrodnia nigdy nie wykluczała nikogo z grona patriotów!
Uparcie czekam na jeden (!) przykład, gdy odrzucono kogoś poza nawias patriotów, tylko dlatego, że ma na koncie jakieś niewinne ofiary.
Zresztą, jak piszę poniżej nadawanie placetu w tej sprawie jest dość jałowe, bo o tym decyduje zawsze sam zaiteresowany, a już na pewno nie jego ofiary.
Rafal Dajbor napisał(a):
I nie mam przekonania, że każdy szowinista jest patriotą, choć jak wspomniałem - zapewne każdy się za takowego uważa.
No właśnie!
Tak jak o tym jakiej narodowości jesteś przedstawicielem masz prawo decydować tylko Ty, nikt więcej. Jeżeli czujesz się Polakiem - JESTEŚ Polakiem, niezależnie co inni o tym myślą i mówią. I choćby w Twoich żyłach było 100% krwi belgijskiej.
Identycznie jest z patriotyzmem. Jeżeli szczerze kochasz swój kraj i czynisz wszystko co dla tego kraju wg Ciebie jest dobre, to bez dwóch zdań jesteś patriotą.
Czy ktoś podważył autentyczną i szczerą miłość do swojego kraju wśród żołnierzy UPA, czy samego Bandery?
Oni sobie tak mordowali dla sportu, a może byli co do jednego zboczonymi miłośnikami zadawania śmierci? Czy może jednak robili to dla jakiegoś wyższego (w ich mniemaniu) celu?
Analogicznie: Hitlerowcy otworzyli obozy śmierci dla folgowania swoim ulubionym rozrywkom, czy jednak realizowali wyższy (obłędny, ale jednak) plan związany z narodem niemieckim? Zagłada Żydów odbyła się nie dlatego, że byłą miła i przyjemna, ale POMIMO TEGO że byłą kosztowna fizycznie i psychicznie, w imię przyszłości i prosperity niemieckiego narodu. Tak to sobie wykoncypowali pewni niemieccy patrioci z trupimi główkami...
Rafal Dajbor napisał(a):
Hen to Hen, Dajbor to Dajbor.
Oczywiście! Nie namawiam Ciebie do wyrzeczenia się własnych przekonań, ale rozumiesz chyba, że jest spora przepaść wiedzy i doświadczeń w tej sprawie na rzecz Hena? On nie czytał o tym, nie dyskutował na forum, on był tam, w czasach, gdy jedno słowo, gest, a nawet sugestia mogło decydować o życiu. On nie jest teoretykiem, on jest tego patriotyzmu praktykiem. Jego życie (jak wielu innych wtedy) wisiało na włosku i mógł zostać zabity z byle powodu w zależności od miejsca i czasu, zarówno przez patriotów niemieckich (był Polakiem i Żydem), radzieckich (był obywatelem wrogiego kraju), ukraińskich (był Polakiem), czy nawet polskich (walczył w LWP, był Żydem).
To jak myślisz, kto o tych sprawach wie więcej?