karel napisał(a):
Jak podaje nasza ulubiona Wikipedia patriotyzm "wiąże się także z poszanowaniem innych narodów i ich kultury." Nie jestem pewien czy UPA - i w ogóle zbrodniarze - wypełniają te znamiona.
Owszem jest taki dodatkowy przypisek, ale z tego co widzimy naokoło absolutnie nie jest warunkiem koniecznym...
Głowna i podstawowa definicja
patriotyzmu w Wikipedii brzmi:
Cytuj:
Patriotyzm (łac. patria,-ae = ojczyzna, gr. patriotes) – postawa szacunku, umiłowania i oddania własnej ojczyźnie oraz chęć ponoszenia za nią ofiar; pełna gotowość do jej obrony, w każdej chwili. Charakteryzuje się też przedkładaniem celów ważnych dla ojczyzny nad osobiste, a także gotowością do pracy dla jej dobra i w razie potrzeby poświęcenia dla niej własnego zdrowia lub życia. Patriotyzm to również umiłowanie i pielęgnowanie narodowej tradycji, kultury czy języka. Patriotyzm oparty jest na poczuciu więzi społecznej, wspólnoty kulturowej oraz solidarności z własnym narodem i społecznością.
O ile mi wiadomo
wszystkie te warunki wypełniali członkowie UPA.
Można oczywiście różnie rozumieć definicję patriotyzmu, ale nie czarujmy się, patriotyczny obowiązek miłowania innych jest czymś niesłychanie rzadko wytaczanym i chyba nigdy nie egzekwowanym. Patriotyzm to przede wszystkim miłowanie własnego kraju, co w wielu sytuacjach granicznych wręcz
wyklucza miłowanie tych sąsiednich - będących np. napastnikami, zaborcami, agresorami, okupantami itp.
Powstańcy listopadowi mieliby
nie być patriotami bo nie bardzo szanowali naród rosyjski? Toż to absurd.
Szanowali, ale w w pewnej sytuacji doszli do wniosku, że w imię patriotyzmu można, a nawet
trzeba pewnych Rosjan zgładzić.
Czy zabójstwo z premedytacją jest zbrodnią? Raczej bez wątpienia.
Bronisław Piłsudski planujący zabójstwo cara Aleksandra III, Ignacy Hryniewiecki, który skutecznie zabija cara Aleksandra II dla wielu Rosjan byli z pewnością zbrodniarzami, zaś dla walczących z caratem byli patriotami. Podobnie Maciek Chełmicki dla jednych Polaków był zbrodniarzem, a dla innych Polaków "żołnierzem wyklętym", gorącym patriotą.
Zatem są powyżsi JEDNOCZEŚNIE i patriotami, i zbrodniarzami.
(Poszanowanie ościennych narodów nie ma tu nijakiego znaczenia, zresztą akurat Hryniewiecki morduje cara
także w trosce o naród rosyjski...)
Kim jest np. mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka"?
Nie jest patriotą? Przecież wszystko na to wskazuje:
Cytuj:
25 czerwca 1988 roku prezydent Polski na Uchodźstwie w uznaniu wybitnych czynów w czasie wojny nadał mjr. Szendzielarzowi Krzyż Złoty Orderu Virtuti Militari.
Pośmiertnie, postanowieniem prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego z 9 listopada 2007, „za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej” został, wraz z dwoma innymi „żołnierzami wyklętymi” – Kazimierzem Kamieńskim i Władysławem Łukasiukiem, odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski[18], a przekazanie orderów odbyło się 11 listopada tego samego roku w czasie uroczystości z okazji Narodowego Święta Niepodległości[19][20].
Nikt mu tych medali nie odbiera, mimo, że rok przed uroczystym państwowym pogrzebem Zygmunta Szendzielarza IPN wydał książkę dowodzącą, że oddział "Łupaszki" zamordował 67 Litwinów, w większości cywilów. Najmłodsza ofiara miała dwa miesiące.
Nie bardzo ci on poszanował naród litewski, a mimo to jest wzorem patriotyzmu i "ma na to papiery"... Nie za to przecież dostał ordery, że mordował, tylko za rzeczywistą walkę z wrogiem. A mało chlubne akcenty spycha się kolanem pod dywan. Podobnie robi się na Ukrainie. Ale nie to jest tu zagadnieniem, tylko dualizm patriotyczno-zbrodniczy.
Patriotyzm jest zatem relatywny, w zależności z której strony nań patrzeć. Ukraińcy w czasie wojny mogli mieć ewentualnie obiekcje co do metod UPA, ale na pewno nie co do ich patriotyzmu.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Holt_ napisał(a):
Talko - o ile go rozumiem, a to nieprosta sprawa - chce robienia filmów o dramatach niejako bezosobowych, uniwersalnych,
Zdaje się, że jest dokładnie odwrotnie, Talko narzeka na bezosobowe i ogólne filmy, gdzie jest prymat tezy nad krwistym bohaterem.
Cytuj:
W "Wołyniu” też są bohaterowie, jest ich historia.
Ja wiem, że w tych polskich filmach są bohaterowie. Ale pierwsza myśl reżysera jest taka, że robimy film o tym, jak Ruscy czy Ukraińcy zabijali Polaków. No to szukamy jakichś ludzi którzy zilustrują tezę. Polański nie wymyślił sobie, że zrobi film o tym, jak Niemcy mordowali Żydów. Zrobił film o jednym człowieku. Pamiętaj, że przez wiele minut widzimy tylko Adriana Brody na ekranie, a mimo to wiemy, że dookoła trwa okupacja, wybucha Powstanie, giną ludzie.
http://wyborcza.pl/1,75398,20046370,lit ... aszki.htmlW przypadku takiego "Miasta 44", nawet bym się z nim zgodził.
Oczywiście znam ładnych parę filmów z nijakim bohaterem lub w ogóle bez jednego głównego bohatera, które są mimo to (a może właśnie dlatego) są kapitalne.
To jakby wymuszać, by malarz w każdym obrazie obowiązkowo używał wszystkich farb, pod karą nieważności dzieła...