Też nie tak dawno oglądałem "Aktorów prowincjonalnych" i na moim ekranie prezentowali się świetnie, chociaż jak patrzę na te screeny, to obraz jest mocno "przeniebieszczony". Przy czym mnie takie rzeczy raczej nie przeszkadzają, ważne, że mamy właściwe proporcje i ładną fakturę ziarna.
Ja już jakiś czas temu zakupiłem trzy pakiety na raz i generalnie jeśli ktoś może sobie na to pozwolić, to bardzo polecam.
Przy czym należy zauważyć też, że nie wszystkie filmy prezentują się równie dobrze. Na chwilę obecną widziałem 17 spośród 24 filmów z tych wydań. Nie mam możliwości podania technicznych danych z BDInfo (tym bardziej, że boxy zostawiłem tymczasowo w Krakowie), ale mogę podzielić się krótkimi uwagami, oczywiście z pamięci, ale jako że od jakiegoś już czasu bacznie zwracam uwagę na jakość obrazu, to trochę w tej pamięci mi pozostało.
Nie miałem jeszcze okazji zobaczyć wydań "Constansu", "Człowieka z żelaza", "Wesela", "Przypadku", "Austerii", "Krzyżaków" i "Rękopisu znalezionego w Saragossie" (choć ten ostatni dość intensywnie zlustrowałem posiłkując się fragmentami). Jednak można z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuścić, że przynajmniej te cztery pierwsze filmy wyglądają bardzo dobrze.
Najlepiej prezentują się filmy z lat 70.: "Barwy ochronne", "Ziemia obiecana", "Aktorzy prowincjonalni", "Sanatorium pod klepsydrą" (choć może przydałoby się tam trochę więcej ziarna, ale już dokładnie nie pamiętam), "Iluminacja", "Trzeba zabić tę miłość", a także "Walkower", "Nóż w wodzie" i "Krótki film o zabijaniu". Wszystkie te pozycje zasługują na najwyższe noty z ładnym ziarnem i oryginalnymi proporcjami obrazu.
Wcześniejsze filmy, w większości czarno-białe, są bardziej problematyczne pod względem faktury obrazu - po prostu zostały odziarnione. Chyba we wszystkich trochę ziarna pozostawiono (czy raczej je dodano po odziarnieniu), ale stanowczo za mało i jeśli dobrze pamiętam jest ono nieadekwatnie drobniutkie, w związku z czym obraz czasem wydaje się woskowaty. Należy jednocześnie zauważyć, że jest to raczej kwestia rekonstrukcji, a nie konkretnych wydań, a poza tym wciąż ogląda się to bardzo dobrze - nigdy nie jest aż tak źle, jak w wypadku Torowego wydania "Zaklętych rewirów". Wcale dobrze prezentują się "Salto", "Niewinni czarodzieje", "Eroica", "Pociąg"; troszkę słabiej "Ostatni dzień lata", "Popiół i diament" oraz czasami "Rękopis" (rekonstrukcja jest mało konsekwentna; są momenty z nie najgorszym ziarnem, a zaraz potem woskowe). Nie najlepsza jest kopia "Matki Joanny", a przynajmniej pamiętam, że podczas oglądania odsuwałem telewizor od kanapy - coś tam nie tak poszło z odziarnieniem, a może i z kompresją, bo wydaje mi się, że obraz był dość mało szczegółowy i możliwe, że wkradło się tam trochę cyfrowego szumu. Specjalna wzmianka należy się "Faraonowi", który wyglądałby wspaniale, gdyby nie doszczętne jego odziarnienie. I tak jest to najlepsza dostępna nam kopia tego filmu i ogląda się ją całkiem dobrze (choć ja oglądałem ją z telewizorem odsuniętym od kanapy na odległość dwu- lub trzykrotnie większą od tej, którą stosuję przy oglądaniu wzorowych wydań na Blu-ray), ale szkoda, że tak ją zepsuto.
Być może bilans, który zaprezentowałem, nie wydaje się w zupełności uzasadniać mojej wysokiej oceny tych wydań. Gdyby były to filmy, co do których można oczekiwać, że pojawią się wkrótce w zupełnie nowych transferach 4K, to oczywiście można by kręcić nosem. Natomiast raczej są na to niewielkie szanse. Mamy więc do czynienia w połowie ze znośnymi wydaniami rzadkich filmów, które mogą się już nie pojawić w lepszych wersjach, a w drugiej połowie, co należy podkreślić, z wydaniami bardzo dobrymi (również zresztą zawierającymi rzadkie filmy, które raczej w najbliższym czasie nie będą ponownie skanowane i rekonstruowane). Tak więc jeśli komuś zależy na posiadaniu tych klasycznych polskich filmów w najlepszych dostępnych wersjach, nie powinien się specjalnie wahać z zakupem omawianych boxów.
Szczególnie zadowolony jestem z wydania "Walkoweru" - świetnego filmu, chyba najlepszego z polskich filmów Skolimowskiego, w świetnej jakości obrazu. Bardzo chciałbym ujrzeć resztę dzieł Skolimowskiego na Blu-ray, ale biorąc pod uwagę ich outsiderskość, chyba trochę jeszcze na nie zaczekam. Choć z drugiej strony nie tak dawne wydania Blu-ray od "Toru" i "Zebry" wskazują na to, że niekoniecznie wydawane są tylko popularne tytuły, bo np. nie są nimi "Popioły", "Bez znieczulenia", "Zazdrość i medycyna" czy "Zmory".