Forum Polskiego Kina

Na filmie nie byłem i nie zamierzam go oglądać, ale odniosę się do dwóch rzeczy, o których napisał Holt.

No właśnie, dla mnie niepojęty jest fenomen tej muzyki z TYMI akurat typowo "pedalskimi" głosami, jakie ma wielu wokalistów disco polo, na czele z Zenkiem, u takich wiejskich, tępych niby-maczo kolesi. Nie chodzi o prostą rytmiczną muzykę, bo to zrozumiałe, ale właśnie te głosy, które w niczym nie przypominają męskich. Tego pojąć nie jestem w stanie.


To też dla mnie zagadka. Tak się składa, iż pomimo że nie słucham takiej muzyki, kiedyś coś tam siłą rzeczy się usłyszało, a to w radiu, a to na Polsacie - oglądało się po prostu, żeby pośmiać się z prymitywnych teledysków, czasem nawet specjalnie - w większym gronie. I nazwy tych gwiazd discopolowych zostawały w pamięci: Boys, Big Dance, Skaner, Classic i właśnie Akcent. Zawsze, odkąd pamiętam - był to zespół Akcent. Przez ponad 20 lat istnienia tej kapeli, jeśli pojawiała się jej nazwa, to bez podawania nazwisk członków. Aż do jakiegoś 2013-14 nie słyszałem o Zenku. Skąd nagle w Polsce zapanowała moda na Zenka, który w dodatku jest zupełnie nijaki a nie na Akcent? Czy poszła za tym jakaś kampania promocyjna firmy PR? Czy po prostu takie było zapotrzebowanie na jednego, konkretnego idola? Nie potrafię tego fenomenu wyjaśnić.

_________________
Mamy taki aparat, najlepszy na świecie aparat do wykrywania kłamstw.

Jako że branża disco polo nie jest mi obca postaram się to wytłumaczyć na podstawie własnych spostrzeżeń. Zenek Martyniuk od zawsze był znany jako Zenek. Dziś, gdy zdobył masową popularność to się jakoś to zatarło, ale w gronie słuchaczy DP (a mało ich nigdy nie było, o czym świadczy olbrzymia sprzedaż płyt i kaset przez całe niemal lata 90-te) od zawsze każdy znał go z imienia i nazwiska, tak jak innych popularnych wykonawców - wiadomo było że Marcin Miller to Boys (przynajmniej od momentu gdy z czteroosobowego zespołu instrumentalnego grupa ewoluowała do typowego boysbandu ze śpiewającym liderem i bezimiennym zespołem tanecznym), Robert Sasinowski to Skaner (nawiasem mówiąc członek pierwszego składu Boysów), a Zenek Martyniuk to Akcent. Czy za popularnością wokalisty pod imieniem i nazwiskiem stały działania pijarowe? Raczej niekoniecznie. Po prostu człowiek który wraz z Zenkiem przebywa na scenie jest de facto jego technicznym i kierowcą. Po prostu ludzie zaczęli to dostrzegać, czemu dawali dobitnie znać we wszelkich możliwych komentarzach w mediach społecznościowych. I to chyba jakoś samo z siebie wyszło, że w mediach rzadziej zaczęto wspominać nazwę zespołu, a częściej nazwisko wokalisty. Nie zawsze jednak tak było. Przez kilka pierwszych lat działalności Akcentu człowiekiem stojącym w cieniu Martyniuka była osoba, która rzeczywiście miała olbrzymi wpływ na repertuar i brzmienie. Przez krótki okres z zespołem blisko współpracował także świetny dziś muzyk jazzowy z Białorusi, co doprowadziło w pewnym momencie do sytuacji, że rola Zenka w zespole była marginalna (szczegółów nie znam, ale na YT można znaleźć przynajmniej jeden klip Akcentu w którym Zenek nie wziął udziału). Tak więc nie doszukiwałbym się w tym jakichś nadzwyczajnych działań.

_________________
Jaki spirytus???

Dzięki StasiuKolasa, te - można by rzec - tajniki kuchni discopolowej rozjaśniają nieco obraz sytuacji.
Jako ciekawostkę i offtopowo zupełnie napiszę, że kiedy disco polo raczkowało, ale już cieszyło się coraz większą popularnością, czyli na początku lat 90. kilkoro moich bardzo bliskich znajomych (takich od szkoły podstawowej po dzień dzisiejszy) zgodziło się występować na scenie i udawać, że grają disco polo. Zapotrzebowanie było tak ogromne, że nie miało znaczenia, że nie umieją grać, byle tylko pobujali się na scenie. A wystąpili nawet w katowickim Spodku na jakiejś dużej (wtedy) imprezie dla 5 tys. ludzi. Piosenki były nagrywane przez kogoś innego, a oni tylko stali na scenie i udawali, że coś tam klepią w klawisze, gitarę, a dziewczyna udawała, że śpiewa. Wszystko leciało z playbacku. Oczywiście wcześniej nauczyli się kilku piosenek, żeby dobrze naśladować, to co ktoś nagrał. Dostawali za to jakieś nieduże pieniądze, ale przede wszystkim pojeździli po Polsce i świetnie się bawili. Trwało to chyba rok. Później pod tą samą nazwą zaczął funkcjonować dość znany, już całkiem prawdziwy zespół disco polo, ale nie będę tu podawał nazwy.

_________________
Mamy taki aparat, najlepszy na świecie aparat do wykrywania kłamstw.

Dużo można by było na ten temat jeszcze poopowiadać :). Nie jestem co prawda alfą i omegą, ale po przeczytaniu praktycznie całej specjalistycznej literatury (o kinematografii nie wspominam - fikcja zawsze pozostanie fikcją nawet jeśli opowiada o prawdziwym zjawisku), przesłuchaniu ogromnej ilości materiału muzycznego i znajomości z kilkoma osobami będącymi mocno osadzonymi w tym światku mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że wiem w czym rzecz.

_________________
Jaki spirytus???

A czy wiecie co łączy dwa filmy Zenek i Znachor?

Czy chodzi Koledze o miasto Bielsk Podlaski, gdzie bodajże kręcono zdjęcia do obu filmów i gdzie również edukację pobierał bohater filmu Jana Hryniaka ...bo oczywiście mamy jeszcze w ''Znachorze'' postać z bardzo charakterystycznym akcentem, wręcz zaśpiewem o imieniu Zenek. Wciela się w nią nieżyjący już Piotr Grabowski.

_________________
...nie profesor, tylko satyr..

Dokładnie tak! Chodzi o Podlasie a konkretnie o Bielsk Podlaski, a jeszcze dokładniej o sklep obuwniczy.
https://youtu.be/A44bLETcfAk

Wczoraj obejrzałem.Moim okiem...Gdyby "Zenek" był godzinnym filmem telewizyjnym -moja ocena byłaby bardzo pozytywna.Jakub Zając jako młody Zenek,klimat Podlasia lat 80. XX wieku,początki jego muzykowania(te urocze fałszowanie,spisywanie słów tekstów...:) ),Romowie - bardzo mi się to podobało.I gdyby powiązać te początki z puentą w postaci występu zespołu Akcent dla sporej rzeszy publiczności...Tymczasem druga część filmu jak dla mnie nie ma żadnego polotu - dłuży się...Do tego te wstawki rodem z (para)dokumentów i kamienny Krzysztof Czeczot (grający jakby za karę) Zaprzepaszczona szansa na dobry film.4/10 mogę dać.

Natomiast obawiam się,że film będzie teraz dosć często powtarzany i będzie zapychał ramówkę

_________________
"Okrutne i smutne jest życie gdy świadomość odgadnie tendencyjną działalność duszy i ciała twego"
Helmut Nadolski,"Requiem dla van Gogha"

Ja mam takie małe spostrzeżenie odnośnie aktora grającego młodego Zenka. Gdyby przyszło mu grać jeszcze kiedyś w produkcji o podobnym schemacie (tj. zmiana aktora z racji przeskoku czasowego) to jego starszą wersję mógłby bez najmniejszego kłopotu zagrać Krzysztof Stroiński. Patrząc (w przerwach na reklamy w maratonie z Borewiczem na TVP HD) na Jakuba Zająca to gdyby nie fryzura na czeskiego piłkarza to byłby idealny Leszek z Daleko od szosy :)

_________________
Jaki spirytus???

Ja mam z kolei taką refleksję... Filmu nie oglądałem, ale jak zobaczyłem w programie , to tak sobie pomyślałem, że to naprawdę jeszcze jeden powód by załamać ręce nad poziomem TVP Kurskiego: "Zenek" jako główna wieczorna atrakcja Nowego Roku. Dramat...

_________________
My żyjemy!

Czy mi się wydaje, że w filmie pojawia się John McInerney z Bad Boys Blue, wykonujący swój przebój? W napisach końcowych chyba go nie ma.