Kazimierz Jankowski napisał(a):
Zastanawiam się skąd zrodziła się w Zdzisławie Beksińskim przemożna chęć dokumentowania swojego
a potem rodzinnego życia tak szczegółowo. Najpierw na magnetofonie potem kamerą ale z takimi detalami jak stawianie magnetofonu koło łóżka i nagrywanie dźwięków jak kocha się z żoną.
Zbyt mroczne upodobanie. Może nie lubił pisać pamiętników albo się czegoś bał. Mam nadzieję,że dowiem się o tym z filmu.
Wydaje mi się, że jednak się tego nie dowiesz. W swoich Dziennikach sam się sobie dziwi po co notuje te codzienne detale, a był w nim diablo szczery.
To jak z pytaniem dlaczego podobają nam się blondynki (albo brunetki)? No bo tak.
Za Beksińskim stoi cholernie dziwna i złożona osobowość, ale nie da się tego ZROZUMIEC, można tylko popatrzeć... Podobnie jak z jego obrazami. Byłem dopiero co w Sanoku na Zamku i obejrzałem jego kolekcję obrazów. I jestem głupszy niż przedtem. Nawiasem, b. ciekawy jest zrekonstruowany pokój Beksińskiego z płytami, aparatami, książkami i wyciętymi reklamami setki okolicznych pizzerii.
On był INNY.
Świetnie fotografował.
Zapowiada się chyba dobry film.