Forum Polskiego Kina

Jak to gdzie? Przecież u samego progu tej rozmowy pojawiła się teza, że mamy w "Chłopach" do czynienia z seksualizacją przemocy.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

ale przecież była mowa o konkretnym przypadku, a nie że każda nagość ma wymiar seksualny...

_________________
"Dostał obsesji na tle żyrandola!"

Więc napisałem, że nie zostałem przekonany, że w tych "Chłopach" nagość ma wymiar seksualny.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Obejrzałem ten film parę dni temu i tak myślę, że nie czułbym się szczególnie uboższy, gdybym go nie obejrzał. Paradoksalnie "Twój Vincent", w którym wątła fabuła była jedynie pretekstem do ożywienia obrazów Van Gogha, podobał mi się jednak bardziej. Ci "Chłopi" trącą mi niestety trochę cepelią i mocno stereotypowym - nomen omen - obrazem wsi. Do tego monumentalną powieść noblisty sprowadzono głównie do wątku miłosnego Jagny i Antka, a wszystko inne zeszło na drugi plan, dzieje się szybko, a Reymontowskie pory roku zmieniają się jak w kalejdoskopie, niczym w takim komputerowo przyspieszonym filmie - ledwo człowiek zasmakuje w jednej potrawie, a już mu podsuwają następną...
Przychylam się do opiniii Holta na temat aktorstwa, doceniam więc tego malarskiego Macieja Borynę i Antka, a także Jagnę, choć brakowało mi nieco bardziej wyrazistego drugiego planu, na którym wyróżnia się w sposób mocniejszy chyba przede wszystkim Rusin i Stalińska. Oczywiście chylę czoła przed stroną wizualną "Chłopów". Klimat niewątpliwie tworzy i ubarwia muzyka. Ogólnie jednak jestem dziełem Welchmanów nieco rozczarowany, bo wydało mi się mimo wszystko odtwórcze w stosunku do ich poprzedniego filmu i mało angażujące emocjonalnie.
6/10

_________________
My żyjemy!