Myślę również z jasnych przyczyn, że oprócz filmów w reżyserii Pana Sylwestra Chęcińskiego pt.: "Sami swoi", "Nie ma mocnych" oraz "Kochaj albo rzuć", na digitalizację i rekonstrukcję cyfrową zasługują trzy części filmu pt.: "Jak rozpętałem drugą wojnę światową" w reżyserii Pana Tadeusza Chmielewskiego.
Myślę, że jednym z miłych akcentów, wieńczących omawiane procesy na przedstawionych powyżej filmach, mogłyby być niezmienione formaty obrazu względem oryginalnych(brak "przeformatowania"; istnienie tylko i wyłącznie wersji w oryginalnym formacie obrazu po rekonstrukcji cyfrowej). Jedynym tytułem, któremu myślę, że najbardziej grozi "przeformatowanie", mógłby być film: "Sami swoi" ze względu na swój oryginalny format obrazu, którym to najprawdopodobniej jest: 1,37:1. Jednakże dwie kolejne części tej trylogii, czyli: "Nie ma mocnych" i "Kochaj albo rzuć" to już chyba format: 1,66:1(cienkie czarne pasy, kaszety, po bokach ekranu(w formacie 16:9), jak w np. przypadku bodajże niegdysiejszej emisji chyba zrekonstruowanego cyfrowo filmu: "Austeria" w telewizji Polsat). Trzy części filmu: "Jak rozpętałem drugą wojnę światową" to format z tego co widzę: 2,35:1 i sądzę, że tutaj nie doszłoby do "przeformatowania" formatu obrazu, tj. mam taką nadzieję.
Również jest to dla mnie, trudna sprawa do przyjęcia "do wiadomości"...
Próbując dociec dlaczego tak jest i co najważniejsze jakie są plany wobec tych tytułów odnośnie ich digitalizacji i rekonstrukcji cyfrowej, można moim zdaniem nie otrzymać takowych informacji, bądź zdziwić się szczątkowymi przesłankami, które mogą stać za takim a nie innym stanem rzeczy.
Nie wiem czy jest to potraktowanie przez konkretnych ludzi, w konkretnym czasie, filmów komediowych jako gorszych od innych gatunków filmowych, pod względem właśnie gatunkowym, czy też nie. Wszak np. nieustannej popularności, wysokiej oglądalności od lat tych tytułów, wśród naszego polskiego społeczeństwa, chyba nie trzeba przypominać, jak i innych argumentów "za" digitalizacją i rekonstrukcją cyfrową tych tytułów. Wiem, że dla niektórych być może popularność nie jest wyznacznikiem jakości i szanuję to zdanie, jednakże mimo wszystko myślę, że i ją trzeba uszanować.
Jeżeli np. koloryzację filmów z 2000 roku: "Sami swoi", i trzech części filmu: "Jak rozpętałem drugą wojnę światową" "traktować" jako rekonstrukcję cyfrową, to tym bardziej uważam to za "nieporozumienie". Choć fakt, porównując dostępne wersje emisyjne "czarno-białe" ze "skoloryzowanymi", różnica jakościowa pozytywna, występuje na korzyść wersji "pokoloryzowanej" głównie ze względu na kolor, ale i przede wszystkim wyższą rozdzielczość w jakiej zostały zapewne zeskanowane na rzecz koloryzacji. Co moim zdaniem, w żaden sposób nie "usprawiedliwia" ewentualnej niechęci do przeprowadzenia digitalizacji i rekonstrukcji cyfrowej omawianych tytułów.
Być może również w jakiś sposób, w tej sprawie występuje rozumowanie finansowe, tj. takie, że jest dobrze i będzie dobrze pod tym względem tak jak jest.
Nie wiem czy np. też w tych sprawach istnieje problem natury prawnej.
Ja zdziwiłbym się również, choć z drugiej strony na podstawie "różnych rzeczy" w tych sprawach, nie zdziwiłbym się niestety, gdyby te wszystkie wyżej wymienione sześć tytułów filmowych, nie zostały poddane procesom digitalizacji i rekonstrukcji cyfrowej w ramach obecnie trwającego "Programu". Na przykład dużym prawdopodobieństwem w moim mniemaniu, może być niestety poddanie omawianym procesom tylko filmów: "Nie ma mocnych" i "Kochaj albo rzuć".
Nie wiem czy koniecznie jest stosowana taka "filozofia", że w pierwszej kolejności digitalizują i rekonstruują cyfrowo tytuły, które sami wyprodukowali, a dopiero później te do których przejęli prawa. Możliwe. Tak w ogóle to nie sprawdzałem dokładnie, ale niektóre, te, które "nie są ich od początku" również zostały zdigitalizowane i zrekonstruowane cyfrowo.
Co prawda to chyba trylogia w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego jest pod względem "dysponowania prawami" filmami "wspólnymi" "w zasięgu": SF Kadr, Tor i Zebra oraz FN, którymi chyba "nadzoruje": SF Kadr. Być może inaczej ma się ta sprawa z trzema częściami filmu: "Jak rozpętałem drugą wojnę światową" sądząc choćby po danych tu dostępnych:
http://bip.kadr.com.pl/bip/index.php?id=157&id2=162Być może mylę się w którymś miejscu, pisząc treść powyższej wiadomości, jednak nie było to moim celem. Przedstawiam tam również swoją opinię. Za wszelkie błędy przepraszam.