"Jak zostać gwiazdą".
Nowa polska komedia romantyczna... A może po prostu film obyczajowy lekko podbarwiony komediowo?
Schemat goni schemat. Przewidywalny do bólu. W obsadzie Zakościelny, Karolak, Gąsiorowska, Sokołowska. Typowo tefałenowska scenografia i kostiumy (ten seattlowski image szkolnej outsiderki... ) Stereotypowe zwroty akcji. Żadnego szału jeśli chodzi o montaż, zdjęcia etc.
Ale wiecie co?
Może to tęsknota za kinem w czasie pandemii, ale nawet nieźle się bawiłem. Nawet Zakościelny jakby lepiej grał (wg mnie nieźle się starzeje, co aż nadto entuzjastycznie potwierdzaja obie moje panie); Karolak zagrał coś lekko inspirowanego rolą Giga Younga z "Czyż nie dobija się koni" (no dobra, przesadzam, ale jestem w dobrym humorze), sympatycznie wypadaja Sokołowska i Pakulnis. Parę razy naprawdę szczerze sie roześmiałem.
Osobny temat to Katarzyna Sawczuk, która może nie gra jakoś wybitnie, ale głos ma fantastyczny... A ze gra w jakimś sensie sama siebie, czyli gwiazdę talent show, to nawet daje radę. "To, co mam" Kasi Kowalskiej w jej wykonaniu przebija oryginał.
Idealny odmóżdżacz na sobotnie popołudnie.
PS - 250 ml objętości oddechowej wyświetlane na respiratorze Bennet 840 dla takiego faceta jak Zakościelny to murowana kwasica oddechowa.....
PS2 - kino to dziś bezpieczniejsze miejsce niż Biedronka. Oprócz naszej trójki w kinie jeszcze 6 osób, a sala na 450....