Forum Polskiego Kina

Zgadzam się, tutaj przesadziłem...znamy tylko jakiś procent (liczby nie podam) kręconych rocznie filmów a reszta to niewypały.


Mi wyszło 79 milionów ale o szczegóły nie ma co się spierać - prawda? , Chronos Film, spółka krzak założona do produkcji tylko jednego filmu, z kapitałem początkowym 4000zł. I dostała zlecenie na tę superprodukcję. A to co tam się działo niech powiedzą ludzie z branży. Im wyższe koszty tym większy zarobek tak jak było w "Misiu". A TVP zanotowała straty mimo że film trafił do kin. Majstersztyk.

P.S. Jeśli chodzi o kupowanie scenariuszy to musze sięgnąć głębiej w moje wersety. Nie jest to temat którym reżyserzy się chwalą, bo kupują, więc mają prawo umieścić scenariusz jako swój.
Znałem tylko jeden taki przykład sławnego filmu i stąd to wiem.

_________________
beze mnie... żegnam się

No, tak myślałem...
Znasz JEDEN przykład i sugerujesz, że "przejrzałeś branżę"?
I oczywiście nie jest prawdą, że kupienie scenariusza jest równoznaczne z jego zawłaszczeniem. Za scenariusze się płaci, nawet w Polsce, absolutnie nie daje to żadnego prawa do przejęcia ich autorstwa.
Ja tam się nie znam, ale kupowaniem scenariuszy na świecie trudnią się raczej producenci, niż reżyserzy...

Wczoraj, z okazji premiery telewizyjnej "Volty" postanowiłem zobaczyć ten film. Nie ukrywam, że głównie z powodu nazwiska reżysera. No ale cóż... Braciak gra tam chyba na 20% swoich możliwości (taki scenariusz), Zieliński też nie rozwija skrzydeł, Olga Bołądź jakaś bez wyrazu a po obejrzeniu całości przyszło mi na myśl jedno określenie - "taki feministyczny Vinci". Przy czym Vinci, w porównaniu do "Volty" to dobre kino. No nie wiem... ale moim zdaniem jest nudno. Kilka scen owszem, odrobinę zabawnych ale to jednak sporo za mało. Epizodyczne role kilku znanych aktorów, pomysł ciekawy, choć chyba nie do końca "skonsumowany" jak trzeba. Na koniec jeszcze Pazura stylizowany na Popka... Bardzo naciągane 4/10.

_________________
Archiwum promocji sztuki Zdzisława Beksińskiego