Nawet niezły ten spektakl był. Chociaż - jak często w ostatnich latach - nazwanie tego widowiska telewizyjnego spektaklem, to jak określenie wyścigu kolarskiego mianem rajdu samochodowego.
W życiu bym nie wpadł na to, że Królikowski może zagrać Cyrankiewicza (wszak wszyscy doskonale wiemy, że to rola dla "naszego" Rafała
), ale wypadł naprawdę dobrze, interesujący był też Bosak jako Jaruzelski, natomiast Wojciech Kalarus zupełnie nie pasował do roli Gomułki.
Nie było to nic szczególnego, ale plus "Ceny władzy" to przede wszystkim to, że autorzy próbowali przedstawić partyjną wierchuszkę jako ludzi - lepszych, gorszych, ale ludzkich właśnie, z rozterkami i wątpliwościami. Efekt nie jest może w pełni przekonujący, ale sam zamiar godny pochwały.