Forum Polskiego Kina http://forum.polskiekino.com.pl/ |
|
"Kolumbowie" http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=14&t=406 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | karel [ 8 sierpnia 2017, 14:13 ] |
Tytuł: | "Kolumbowie" |
Widziałem ten serial już wiele razy w życiu, ale przypominam sobie przy okazji tegorocznej powtórki. Oglądam go z nieustającym podziwem i żalem jednocześnie. Podziw bierze się z tego, że "Kolumbowie" mają niezwykle charakterystyczny, przekonujący klimat, dobre aktorstwo na pierwszym i drugim planie (Englert, Kowalski, Matałowski, Kowalczyk, Strasburger, Gordon-Górecka, Jachiewicz, Trela, Perepeczko, Lengren, Friedman...), świetnie oddane realia czasów okupacji i powstania warszawskiego, przejmującą muzykę i mimo że od premiery minęło już blisko pół wieku, to serial wytrzymuje próbę czasu i nawet sceny walk powstańczych dobrze się ogląda, bo zrealizowano je - jak na polską telewizyjną produkcję - ze sporym rozmachem. Jest w "Kolumbach" jakaś poruszająca prawda o tamtym pokoleniu, dziś już chyba trudna do przekonującego przekazania, a przez ówczesnych młodych aktorów pokazana bezpretensjonalnie i szczerze, choćby przez Matałowskiego, który na zawsze pozostanie dla mnie "Kolumbem", choć swego czasu był aktorem dość popularnym i ról trochę zagrał, ale jednak wielkiej kariery filmowej nie zrobił. Machowski junior też do dziś kojarzy mi się głównie z "Olem". O Bożenie Kowalczyk pisałem w innym temacie. Z głównych postaci najbardziej podoba mi się "Zygmunt" Englerta i "Jerzy" Kowalskiego, nie wyobrażam sobie innych aktorów na ich miejscu. Duży sentyment mam także do Strasburgera, który bardzo fajnie zagrał "Siwego". W ogóle był taki okres, że grał on naprawdę niezłe role, potrafił wykreować bohaterów zapadających w pamięć: poza "Kolumbami" oczywiście w "Polskich drogach", ale również w "Nocach i dniach", czy "Agencie nr 1". Szkoda, że dziś kojarzy się głównie z "Familiadą". Z kolei żal odczuwam ze względu na to, że serial ten jest jednak stanowczo za krótki: 3 odcinki na okupację, potem 2 odcinki o powstaniu - i do widzenia. Wiadomo, że ze względów politycznych ekranizacja trzeciego tomu powieści Bratnego była niemożliwa, ale chciałoby się, by na podstawie dwóch tomów nakręcono jednak więcej, mniej skrótowo, pełniej. Przecież to naprawdę TYLKO pięć kilkudziesięciominutowych odcinków na tak obszerną książkę. Parę lat później Morgenstern nakręcił "Polskie drogi" - w kolorze, 11 odcinków, z których każdy trwający tyle co film fabularny. I właśnie tak bym widział "Kolumbów"; kolor może niekonieczny, ale więcej odcinków na pewno by się przydało. Z drugiej strony w "Polskich drogach" pierwsze skrzypce gra konspiracja lewicowa, zaś "Kolumbowie" są poświęceni w zasadzie wyłącznie Armii Krajowej, więc i tak dobrze, że powstało choć to, co powstało. |
Autor: | Pai-Chi-Wo [ 8 sierpnia 2017, 15:14 ] |
Tytuł: | Re: "Kolumbowie" |
karel napisał(a): ..., świetnie oddane realia czasów okupacji i powstania warszawskiego,... Na jakiej podstawie zbudowałeś taki wniosek? Pytam z ciekawości bo od pewnego czasu interesuje mnie to zagadnienie. I coś mi w tych relacjach jednostronnych i jednowidzących zawsze brakuje... |
Autor: | karel [ 8 sierpnia 2017, 15:19 ] |
Tytuł: | Re: "Kolumbowie" |
Na podstawie tego, co o Polsce czasów okupacji czytałem i słyszałem oraz opinii o serialu osób, które przeżyły wojnę. Wiadomo, że nie z autopsji. Pewne rzeczy po porostu się czuje, czasem łatwo poznać sztuczność, anachronizm, fałsz. W "Kolumbach" niczego takiego nie widzę. Bratny pisał książkę w oparciu o własne, ale i pokoleniowe przeżycia, jest też autorem scenariusza do serialu, więc nie mam powodu nie wierzyć w opowieść jego i tę, którą stworzył wspólnie z Morgensternem. |
Autor: | Pai-Chi-Wo [ 14 sierpnia 2017, 11:40 ] |
Tytuł: | Re: "Kolumbowie" |
Brakuje niemieckiego filmu (nie tylko filmu jasne) o okupacji tyle w temacie. |
Autor: | Holt_ [ 14 sierpnia 2017, 11:45 ] |
Tytuł: | Re: "Kolumbowie" |
Ale o jakiej okupacji, w Polsce? Są, chocby ten sławny "Nasze matki, nasi ojcowie". O wojnie też trochę filmow powstalo, zarowno RFNowskich jak i NRDowskich, chocby "Przygody Wernera Holta". |
Autor: | Pai-Chi-Wo [ 14 sierpnia 2017, 11:49 ] |
Tytuł: | Re: "Kolumbowie" |
Holt_ napisał(a): Ale o jakiej okupacji, w Polsce? Miedzy innymi po to aby pokazać dlaczego okupacja Warszawy tak się różniła od okupacji Paryża. Holt_ jak coś masz to zapodaj. [tylko że ja mam min 10 ksiazek w kolejce do przeczytania] |
Autor: | Jaro [ 14 sierpnia 2017, 14:10 ] |
Tytuł: | Re: "Kolumbowie" |
Ostatnią powtórkę "Kolumbów" oglądałem tylko we fragmentach. Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo cenię ten serial i uważam go za jedno z największych osiągnięć Janusza Morgensterna. Właściwie mogę się podpisać pod wszystkim, co napisałeś, Karelu. Od siebie dodam tyko kilka rzeczy. Pierwsza rzecz to kreacja Władysława Kowalskiego. Uważam, że jest to jedna z najlepszych jego ról. Fantastycznie wcielił się w postać konspiratora, który co prawda angażuje się w walkę, ale jednocześnie widać, że jest wobec tego trochę zdystansowany, a jednocześnie pochłonięty opieką nad matką (to zresztą też kapitalna rola Antoniny Gordon-Góreckiej). Gdzieś tam na drugim planie ukazane są jego sympatie komunistyczne, nie pamiętam, ale chyba w powieści ta sprawa zajmowała więcej miejsca. Tutaj jest to powiedziane trochę półgębkiem, na marginesie, ale widać to na przykład w scenie zabawy sylwestrowej, w której pyta on "Dębowego"-Zaorskiego "Czy ty wiesz, co idzie na nas ze Wschodu?" i nie jest to powiedziane z jakimś przestrachem czy niedowierzaniem. Uważam też, że odcinek, w którym "Jerzy" jest głównym bohaterem, jest najciekawszy i poruszone w nim zostały interesujące kwestie - z jednej strony, jak się zachować w obliczu odkrycia drukarni przez gestapo, z drugiej strony - czy zlikwidować najlepszego przyjaciela tylko dlatego, że dostało się wyraźny rozkaz. To są arcyważne tematy i wspaniale, że Morgenstern to poruszył. Druga sprawa to umiejętne zrównoważenie patetycznych scen z tymi pozbawionymi wzniosłości. Weźmy na przykład scenę, w której "Zygmunt" opowiada swoim kolegom w jaki sposób wydostał się z zasadzki po likwidacji bahnschutza. On to opowiada tak, jakby na jakiejś imprezie mówił kolegom, co śmiesznego zdarzyło mu się podczas ostatniego tygodnia. I w obrębie tej samej sceny mamy odkrycie, że "Kolumb" w piwnicy, gdzie ukrył karabin, zostawił też kennkartę z aktualnym adresem. I przejście do następnej sceny - tu już mamy Baśkę w katowni gestapo i makabryczne tortury, którym poddawany jest inny więzień. Zresztą dość wspomnień czołówkę, w której widać roześmianych "Kolumbów" grających w siatkówkę, a w tle słychać Tadeusza Janczara, który głosem zgorzkniałego lub zmęczonego okupacją człowieka przedstawia głównych bohaterów. Trzecia sprawa to świetne przedstawienie okupacyjnej codzienności. To udało się lepiej Morgensternowi w "Polskich drogach", taki był zresztą zamysł tamtego serialu, żeby na tej obyczajowości się skupić. Natomiast również w "Kolumbach" to występuje. Gdzieś na drugim planie, gdzieś to pokazane jest w epizodzikach, ale to jest. Są ci kawiarniani spekulanci, przesiadujący w "Marlenie", są handlarze węglem albo książkami, są bimbrownicy, jacyś zapijaczeni ludzie pod knajpą albo dwaj mężczyźni w bramie, którzy załatwiają jakieś walutowe interesy i tak dalej. Na tle ówczesnych produkcji wojennych było to interesujące, a na pewno odmienne. Przecież wtedy powstawały batalistyczne widowiska Petelskich i Passendorfera, "Album polski" Rybkowskiego, a w telewizji królowali czterej pancerni i kapitan Kloss. Myślę, że to jest właśnie to, o czym pisał Karel, można uwierzyć w świat przedstawiony w tym serialu właśnie ze względu na te drobiazgi, którymi jest nasączony, ukazane jest, że obok okupacji, konspiracji i gestapo był też inny świat i tylko czasem te dwa światy się przenikały. Warto też wspomnieć, że jest w serialu poruszona sprawa Żydów w okupowanej Warszawie oraz szmalcowników na nich polujących (scena z Pawłowskim i Wichurą w odcinku "A jeśli będzie wiosna..."). Myślę, że 2 lata po Marcu '68 mogło być niełatwo o tym powiedzieć. |
Autor: | karel [ 15 sierpnia 2017, 15:00 ] |
Tytuł: | Re: "Kolumbowie" |
Jaro napisał(a): Pierwsza rzecz to kreacja Władysława Kowalskiego. Uważam, że jest to jedna z najlepszych jego ról. Fantastycznie wcielił się w postać konspiratora, który co prawda angażuje się w walkę, ale jednocześnie widać, że jest wobec tego trochę zdystansowany, a jednocześnie pochłonięty opieką nad matką (to zresztą też kapitalna rola Antoniny Gordon-Góreckiej). Tak. Dodałbym też, że z początku wydaje się nieco safandułowaty, ofermowaty, taki typowy inteligent, mól książkowy nie bardzo pasujący do reszty. Tylko z pozoru, bo w rzeczywistości był to człowiek odważny, odpowiedzialny, o dużej odporności psychicznej.Jaro napisał(a): Gdzieś tam na drugim planie ukazane są jego sympatie komunistyczne, nie pamiętam, ale chyba w powieści ta sprawa zajmowała więcej miejsca. Tutaj jest to powiedziane trochę półgębkiem, na marginesie, ale widać to na przykład w scenie zabawy sylwestrowej, w której pyta on "Dębowego"-Zaorskiego "Czy ty wiesz, co idzie na nas ze Wschodu?" i nie jest to powiedziane z jakimś przestrachem czy niedowierzaniem. Do tego parę razy wspomina, że przeczytał coś w "Gwardziście" którego jego koledzy nie traktują jako szczególnie rzetelnego źródła informacji. Z kolei podczas powstania interweniuje u jednego z dowódców (drobna, ale zapadająca w pamięć rola Pawła Unruga) w sprawie AL-owca, ktoremu zarekwirowano pistolet. Kto czytał książkę Bratnego ten wie, że powojenne życie "Jerzego" okazało się niewesołe, że stanęli z "Zygmuntem" po przeciwnych stronach barykady. Polski los... Jaro napisał(a): Trzecia sprawa to świetne przedstawienie okupacyjnej codzienności. To udało się lepiej Morgensternowi w "Polskich drogach", taki był zresztą zamysł tamtego serialu, żeby na tej obyczajowości się skupić. Natomiast również w "Kolumbach" to występuje. Gdzieś na drugim planie, gdzieś to pokazane jest w epizodzikach, ale to jest. Są ci kawiarniani spekulanci, przesiadujący w "Marlenie", są handlarze węglem albo książkami, są bimbrownicy, jacyś zapijaczeni ludzie pod knajpą albo dwaj mężczyźni w bramie, którzy załatwiają jakieś walutowe interesy i tak dalej. Zgadza się, w "Polskich drogach" udało się to lepiej, ale to m.in. właśnie również dlatego, że jest to serial zdecydowanie dłuższy, w którym wyraźnie więcej miejsca można było poświęcić tego typu szczegółom. tak czy inaczej tę okupacyjną codzienność da się wyczuć na szczęście także i w "Kolumbach" Jaro napisał(a): Warto też wspomnieć, że jest w serialu poruszona sprawa Żydów w okupowanej Warszawie oraz szmalcowników na nich polujących (scena z Pawłowskim i Wichurą w odcinku "A jeśli będzie wiosna..."). Myślę, że 2 lata po Marcu '68 mogło być niełatwo o tym powiedzieć. To prawda, to cenna obserwacja. Swoją drogą dopiero teraz, przy którejś tam powtórce zorientowałem się, że szmalcownika w "Kolumbach" grał ten sam aktor, co pana Boczka w "Karierze Nikodema Dyzmy". |
Autor: | Chojrak [ 11 września 2017, 08:14 ] |
Tytuł: | Re: "Kolumbowie" |
karel napisał(a): Z kolei żal odczuwam ze względu na to, że serial ten jest jednak stanowczo za krótki: 3 odcinki na okupację, potem 2 odcinki o powstaniu - i do widzenia. Wiadomo, że ze względów politycznych ekranizacja trzeciego tomu powieści Bratnego była niemożliwa, ale chciałoby się, by na podstawie dwóch tomów nakręcono jednak więcej, mniej skrótowo, pełniej. No chciałoby się, tym bardziej, że książka Bratnego była sensacyjnym hitem, kilkadziesiąt wydań, czytana zresztą i wydawana do dzisiaj.Utwór ten zadaje kłam teoriom, że w PRL-u milczano o AK, Powstaniu, Holokauście, 17 Września, mordowano bez wyjątku wszystkich z AK itp. Wszystko to bowiem tam jest. Nawet zdaje się jakieś wspomnienie o Katyniu... Ale co było dobre w czasie Odwilży w literaturze, w roku 1970 na telewizyjnym ekranie już niekoniecznie. Serial jest świetny, w czym zasługa aktorów (nie ma tam puszczonych ról), reżysera (choćby świetny patent na czołówkę: grupka młodziaków gra w siatkówkę, zupełnie jak dzisiaj i nagle dźwięk syreny oraz głos lektora kontruje idyllę), porażająca muzyka "Dudusia" Matuszkiewicza no i świetny scenariusz. Ale serial wygładzono, pozbyto się polityki i wielu innych niewygodnych wątków. Książka jest o kilka długości pełniejsza, bardziej przerażająca, wnikliwsza, zadająca niewygodne pytania. Nawet dzisiaj nie dałoby się tego zekranizować w naszej bogoojczyźnianej rzeczywistości. Kolumbowie Bratnego to dynamit, przy którym takie Miasto44 to wypomadowany laluś. Bratny miał swoiste carte blanche, mimo, że był oficerem AK i Powstańcem, przystąpił do komunistów po wojnie i mógł napisać więcej niż inni. To najlepsza jego książka, choć napisał ich setki. Do tego to brat A. Mularczyka, tego od Samych swoich, Domu, czy Drogi. Powtarzam do znudzenia: podstawą dobrego filmu jest dobry tekst. Tak się składa, że najlepsze filmy o okupacji zrobiono na podstawie opowiadań świadków naocznych. Czy to może dziwić? |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |