Forum Polskiego Kina http://forum.polskiekino.com.pl/ |
|
"Belle epoque" http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=14&t=274 |
Strona 1 z 6 |
Autor: | karel [ 30 stycznia 2017, 10:18 ] |
Tytuł: | "Belle epoque" |
Telewizja TVN od jakiegoś czasu mocno promuje serial, który zacznie emitować od połowy lutego. Prawdopodobnie obejrzę pierwszy odcinek, żeby zobaczyć "z czym to się je", ale wątpię, bym był wiernym widzem całego serialu. Ze zwiastunów i skąpych informacji, które na temat serialu przeczytałem wynika, że to produkcja mocno efekciarska (ten Małaszyński z przenikliwym spojrzeniem, obnoszący minę bezwzględnego i nieustraszonego łowcy złoczyńców, wyglądający jak postać z gry komputerowej), a historyczny kostium to tylko pretekst do ukazania typowo sensacyjnej opowieści. Zasadniczo nie mam nic przeciwko kryminalnej intrydze osadzonej w dawnych czasach - to nic nowego, ani w kinie, ani w literaturze i przy okazji sprawdzony przepis na sukces komercyjny. Coś jednak mam obawy, że tym razem to nie wypali. I jeszcze ten niesłychanie "oryginalny" tytuł... |
Autor: | mgła [ 9 lutego 2017, 01:34 ] |
Tytuł: | Re: "Belle epoque" |
Ja wręcz przeciwnie — nie mogę się doczekać daty premiery, choć czuję, że się rozczaruję, mimo że staram się zbyt entuzjastycznie nie nastawiać. Mnie się zwiastuny podobają, to efekciarstwo, choć ryzykowne, bo właśnie nie każdemu może przypaść do gustu, pasuje do tematyki. Zmartwiło mnie jednak to, że — jak się ostatnio dowiedziałam — każdy odcinek ma dotyczyć innej sprawy, a ja nie przepadam za taką formą kryminału, bo w tak krótkim czasie trudno jest zmieścić intrygującą historię. Od dawna czekałam, aż ktoś wpadnie na pomysł zrobienia takiego serialu. Nie mogę zrozumieć, dlaczego nie korzystamy z naszej bogatej historii i nie tworzymy (w przeciwieństwie do innych krajów) seriali kostiumowych. Oczywiście nie myślę o wielkich seriach jak w USA, które ze względów finansowych nie mogą u nas powstawać (a szkoda). Na szczęście ostatnio zaczyna się coś w tej materii zmieniać i choć „Bodo” jest tutaj kiepskim przykładem, bo tak mnie zirytował, że nie dałam rady obejrzeć do końca, to może „przetarł ścieżki” i będą pojawiać się różnorodne serie, tak by widz miał przynajmniej jakiś wybór. Ostatnio coś drgnęło i mieliśmy (abstrahując od ich poziomu) właśnie „Bodo”, „Belfra” czy „Artystów” — każdy inny gatunkowo i tematycznie. Mam nadzieję, że „Belle Epoque” okaże się sukcesem, by było zachętą na przyszłość, aby nie ograniczać się tylko do kiepskich tasiemców. |
Autor: | Chojrak [ 9 lutego 2017, 09:20 ] |
Tytuł: | Re: "Belle epoque" |
mgła napisał(a): Od dawna czekałam, aż ktoś wpadnie na pomysł zrobienia takiego serialu. Nie mogę zrozumieć, dlaczego nie korzystamy z naszej bogatej historii i nie tworzymy (w przeciwieństwie do innych krajów) seriali kostiumowych. Powód jest prozaiczny - koszty.W PRL-u mieliśmy takich seriali w bród: Przygody Pana Michała, Lalka, Rodzina Połanieckich, Gniewko syn rybaka, Królowa Bona, Czarne chmury i masę innych. "Belle epoque" wygląda mi na chęć zdyskontowania modnego na świecie obecnie serialu o Szerloku Holmesie. |
Autor: | Jaro [ 9 lutego 2017, 09:32 ] |
Tytuł: | Re: "Belle epoque" |
"Belle Epoque" raczej bym porównywał z takimi produkcjami, jak "Ripper Street" czy "Tabu". Pierwszy odcinek pewnie obejrzę, ale cudów się nie spodziewam. |
Autor: | Moviemaker [ 16 lutego 2017, 00:32 ] |
Tytuł: | Re: "Belle epoque" |
I jakie są Wasze odczucia po pierwszym odcinku? |
Autor: | Rafal Dajbor [ 16 lutego 2017, 00:50 ] |
Tytuł: | Re: "Belle epoque" |
Naprawdę niezłe. Nie poczułem się zastrzelony, nie wiszę z zachwytu na żyrandolu, ale spędziłem całkiem przyjemną godzinę (z dwoma przerwami reklamowymi, co pozwoliło mi zrobić sobie herbatę) oglądając coś, co miało niezłe aktorstwo i co było nie najgorszą próbą zrobienia kostiumowego serialu kryminalnego. |
Autor: | karel [ 16 lutego 2017, 09:00 ] |
Tytuł: | Re: "Belle epoque" |
Ja w tym czasie oglądałem piłkarską Ligę Mistrzów. |
Autor: | Teslicus [ 16 lutego 2017, 12:30 ] |
Tytuł: | Re: "Belle epoque" |
Obejrzałem pierwszy odcinek i nie jest to nic specjalnego, ale zawsze lepsze niż te wszystkie telenowele typu milionowe odcinki "M jak miłość", "Na wspólnej", "Barwy szczęścia", "Klan" itp., itd. |
Autor: | karel [ 17 lutego 2017, 09:02 ] |
Tytuł: | Re: "Belle epoque" |
Serial zbiera na razie niezbyt pochlebne recenzje. Oto jeden z głosów, autorstwa Jacka Dehnela: Cytuj: Pomijamy drewnianą grę, pomijamy fatalną intrygę, płaską jak stolnica, pomijamy naiwność (nikt doświadczony nie będzie chciał upchnąć w 45 minutach ekspozycji i opowieści o seryjnym mordercy zakończonej odkryciem zbrodniarza). Ale scenariusz pisało CZTERECH facetów i mogliby coś zresearchować. Kiedy Eberhard Mock prowadzi śledztwa w międzywojennym Breslau, miasto liczy ponad pół miliona ludzi (przed samą wojną 629 tys., dla porównania dziś - raptem 6 tys. więcej). Wymyślne seryjne zbrodnie są nieco naciągane, ale możliwe. Tymczasem Kraków w roku 1908 liczył jakieś 100 tys. ludzi. W latach 90. XIX wieku było średnio bodajże 6 morderstw rocznie, z czego większość wyglądała tak, że czeladnik szewski dźgnął kogoś pilnikiem w burdzie ulicznej albo mąż zarąbał żonę siekierą. Policjant, który wytrzeszcza oczy znad wąsisk i mówi, że "Każdego dnia giną ludzie, a Kraków to najdziwniejsze miasto całego cesarstwa" zakrawa na szaleńca. Kraków jest wówczas miastem prowincjonalnym również w wymiarze zbrodni (co nie znaczy, że kryminalistyki - tu akurat jest się czym pochwalić, bo jest Leon Wachholz, do niedawna był Leon Blumenstok-Halban; żadni Skarżyńscy nie muszą pionierować). Tak czy owak, seria morderstw wzbudzała wtedy gigantyczną fascynację nawet w wielkim Londynie, a co dopiero w prowincjonalnym Krakowie, gdzie doświadczeni śledczy jakoś prześlepili ścielącego się gęsto trupa niewieściego. Scenografia jest fatalna; nikt chyba nie zadał sobie trudu żeby sprawdzić, jak wyglądał wówczas numer hotelowy. Na pewno nie miał ścian obitych winylową tapetą typu "złotogłów z purpurą" oraz odsłoniętej wieźby dachowej. Tak wygląda nowy pokój w hotelu trzygwiazdkowym, kuszącym "urokiem dawnych dni". Pomijamy, że połowa filmu dzieje się w Stawisku odgrywającym różne miejsca, bliźniaczo do siebie podobne, ale przede wszystkim nie tak wyglądały wnętrza kawiarni, holu hotelowego, i tak dalej (bezbolesna tylko zakrystia). W Krakowie jest skąd ściągnąć stare, używane meble, a tu wszystko wygląda jak świeżo wykonane na potrzeby produkcji albo kupione w Meblach Bodzio (zestaw Retro lub Ludwik). A na palmy z IKEI w plastikowych donicach scenografka miała promocję. Kraków ówczesny nie wyglądał jak miasto na Dzikim Zachodzie, czyli ulicówka wysypana słomą, gdzie na każdym rogu stoi wianuszek prostytutek w gorsetach i z kwieciem we włosach. Prostytutki legalne miały zakładane książeczki, nie wolno im się było napraszać (bo były za to ścigane przez policję), więc zachowywały się powściągliwie i raczej nie wystawały na ulicach (a z pewnością nie na poczesnych). To samo tyczy się strojów. Rozumiemy, że "Taboo", ale bohater "Taboo" ma porządny cylinder z bobrowego filcu, a nie nówkę-masówkę ze Skoczowa z wywiniętym po całości rondem. NAPRAWDĘ jest różnica. Nie sądzimy, żeby młodzieniec z towarzystwa w 1898 nosił brodę i przedziwną fryzurę z długich patłów, ani też kamizelki typu "Na studniówkę - DIUK!". I wreszcie język, zachowania, zwroty grzecznościowe. Nie tak, nie tak! Ludzie sprzed stu lat to naprawdę trochę przedstawiciele innej cywilizacji: mają inne rozumienie świata, inne gesty, inne słowa, inny sposób odnoszenia się do siebie. Sens seriali czy powieści historycznych na tym po trosze się zasadza: na budowaniu nieistniejącego już świata ze wszystkimi jego składnikami. Albo się poważnie researchuje i wychodzi "Deadwood", albo się wsadza pirata Rabarbara między meble Ludwix w nadziei, że ludzie się nie skapną. Skapną się. Ja nie oglądałem , więc nie polemizuję, ale czytałem wiele opinii podobnych do tej powyższej. Oczywiście nie ocenia się książki po pierwszym rozdziale, ale obawiam się, że w tym wypadku istnieje dość spore prawdopodobieństwo, że kolejne rozdziały będą podobne. |
Autor: | Sebastian999 [ 17 lutego 2017, 10:25 ] |
Tytuł: | Re: "Belle epoque" |
Sporo racji..."gra drewniana" Paweł Małaszyński był faktycznie nieprzekonujący delikatnie mówiąc... Scenografia...aż do takich szczegółowych spostrzeżeń jak Jacek Dehnel pewnie bym nie doszedł, ale sztuczność biła niesamowicie z ekranu. Mnie zastanowiła ta knajpa stylizowana na saloon z westernu... a intryga pomimo mocnego tematu wyjatkowo mało ciekawie poprowadzona... i faktycznie też zadaje sobie pytanie o sens takich produkcji, oczywiscie po za tym oczywistym jak pieniądze i słupki ogladalności... |
Autor: | Rafal Dajbor [ 17 lutego 2017, 10:41 ] |
Tytuł: | Re: "Belle epoque" |
A jaki jest sens jakichkolwiek seriali telewizyjnych? Oczywiście, że pieniądze i słupki oglądalności. Przecież to nie film kinowy. To produkcja ściśle przypisana do danej stacji telewizyjnej. A współczesna stacja telewizyjna to przedsiębiorstwo, którego celem jest zysk. Moja żona jest miłośniczką tamtych czasów. Na "Bodo" się krzywiła totalnie, zaś tu stwierdziła, że jak na coś, co ma w tytule "Belle", to mało tu tego "belle" było. Poniekąd potwierdza to cytowany powyżej autor piszący o mebelkach z Bodzia albo IKEI. Nie rozumiem tylko zastrzeżeń do Małaszyńskiego. Nie mówię, że walnął kreację na siedemnaście Oscarów, ale mnie się podobał. I generalnie fajnie się to oglądało. Nic poza tym, ale jak pisałem powyżej - całkiem do rzeczy spędziłem przy tym czas. |
Autor: | karel [ 17 lutego 2017, 10:50 ] |
Tytuł: | Re: "Belle epoque" |
Sebastian999 napisał(a): Scenografia...aż do takich szczegółowych spostrzeżeń jak Jacek Dehnel pewnie bym nie doszedł, ale sztuczność biła niesamowicie z ekranu. Dehnel ma hopla na punkcie Krakowa i jego historii, więc to zrozumiałe, że wyłapał wszystkie szczególiki. |
Strona 1 z 6 | Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |