Nowy polski serial kryminalny, od 3 marca emitowany w piątki w TVP. Scenariusz napisał Wojciech Tomczyk znany jako dramaturg "dobrej zmiany", ale na szczęście nie jest to pisowska agitka, a na pewno nie wprost (ideologiczne skrzywienie twórcy czasem wyłazi w dialogach, np. narzekanie na holenderski system więziennictwa albo użalanie się, że Unia Europejska tylko czeka, żeby zaatakować Polskę za łamanie praw człowieka). Dla równowagi są też sceny, które raczej nie powinny być w smak rządzących, nie chodzi nawet o ogólną korupcję czy namawiające do korupcji służby specjalne, ale także wątki obyczajowe, np. postać wicepremiera, który pozuje na przykładnego ojca rodziny, a w rzeczywistości romansuje ze swoim ochroniarzem. Może to jakieś echo potyczek PiS-u z Solidarną Polską
Albo wyjaśnienie dlaczego tak długo zwlekano z emisją (rok produkcji to 2021 rok). Jestem po obejrzeniu 7 z 13 odcinków i ogólnie pozytywne zaskoczenie, dobrze się ogląda, można powiedzieć, że to tradycyjny serial policyjny. Parę czołowych policjantów grają Julian Świeżewski i Tomasz Schuchardt. Mają być swoimi przeciwieństwami, (jeden młody i pełen ideałów, drugi już starszy, z uporządkowanym życiem i pokonanym nałogiem), ale średnio się sprawdzają jako para w pracy, nie ma między nimi odpowiedniej chemii. Świeżewskiemu dano za dużo "emocji" do grania, najlepszy jest w działaniu, poza tym świetnie wygląda (i ma fajny styl, brawa dla kostiumolożki). Dobry jest za to Michał Kaleta jako ich szef. Z postaci kobiecych najlepsza jest Masza Wągrocka, niestety wyraźnie w cieniu kolegów. Vanessa Aleksander bardzo się stara, ale jej postać jest źle napisana, a przemiana, którą przechodzi wraz z rozpoczęciem romansu - idiotyczna i niewiarygodna. Gorsza jest tylko Iga Górecka w roli prokuratorki, okropna od samego początku.
Na drugim planie mnóstwo znanych nazwisk, ale co ciekawe nie ma osób kojarzonych z popieraniem Pis-u, są za to np. Dedek, Bonaszewski, Wosińska, Kulm, Czernecki, Wasilewska, Cyrwus, Deląg. Czasem zdarzają się aktorskie perełki, jak Paweł Tomaszewski w roli modercy-kanibala czy Rafał Maćkowiak wyraźnie bawiący się rolą ekscentrycznego jurora w telewizyjnym talent-show wystylizowanego na Michała Szpaka
, obaj osobno są w porządku to jako para średnio funkcjonują, brakuje między nimi
- co oczywiście przede wszystkim powinien na klatę powinien wziąć reżyser/rzy tego spektaklu.