No i kolejny serial, który obejrzałem za pośrednictwem VOD-u TVP.
Chyba na starym forum sporo o nim było, ale na tym nie ma swojego tematu.
To sympatyczna rzecz, głównie za sprawą świetnego Gołasa. Odcinki, których jest tylko sześć, są jednak mocno nierówne. Z jednej strony ciekawie patrzy się na Polskę pierwszej połowy lat 70., przemierzaną PKS-owskim Jelczem, z drugiej jednak historie będące podstawą każdego odcinka są przeważnie ciekawe znacznie mniej, czy też w mało frapujący sposób przedstawione. Do tego myślę, że przydałoby się jeszcze kilka odcinków, wtedy serial byłby chyba lepszy, pełniejszy.
Pisałem to już w przypadku "Dziewczyny z Mazur", ale tu powtórzę, bo mam podobne refleksje - sporo w "Drodze" delikatnego, ale jednak wyraźnego seksizmu. Kiedyś inaczej patrzono na te sprawy, ale dziś to bardzo rzuca się w oczy, bo w "Drodze" dziewczyny/kobiety to w zasadzie wyłącznie zwierzyna łowna, na którą w mniej lub bardziej subtelny sposób polują oprócz głównego bohatera także inni, zwłaszcza ci grani przez Nalberczaka i Macieja Damięckiego.
Niewątpliwym smaczkiem jest odcinek 5., który dzieje się wśród bohaterów słynnej trylogii Chęcińskiego. Przy czym on akurat podobał mi się najmniej, bo niewiele było w nim Gołasa.
A w ostatnim odcinku jako syn Szyguły pojawia się - świetny zresztą - Aleksander Pociej, obecnie wzięty prawnik ze znanej prawniczej rodziny oraz senator.
Całość fajnie się ogląda, ale według mnie potencjał został nie w pełni wykorzystany.
