Forum Polskiego Kina

Statyści to jedno, ale po prostu czasami można zrobić jakąś przebitkę z ruchem ulicznym, nie tylko samochodowym, choćby dalekie kadry, nawet rozmyte, cokolwiek.
Na marginesie dodam, że realizatorzy chyba urządzili sobie konkurs na to, który z bohaterów będzie mieszkał gorzej. O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że przestępca mieszka w wynajmowanym pokoju w ruderze na peryferiach (choć to też stereotyp w stylu " w strasznych mieszkaniach straszni mieszczanie"), to już raczej śmieszy mnie, że policjantka musi mieszkać akurat w podobnej odrapanej i ponurej kamienicy, a policjant w... przyczepie kempingowej na nabrzeżu, gdzie oczywiście zapija smutki (aż dziw, że nie ma kota). Zapewne umieszczenie ich w jakimś bardziej komfortowym lokum nie pasowałoby do koncepcji.

_________________
My żyjemy!

To jest o tyle ciekawe, że w serialach nazwijmy je umownie "tvnowskich" policjanci mieszkają z kolei często w apartamentach trudnych do kupienia z pensji...

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.

A mnie urzekło coś jeszcze - czy Pani Zawieja się kiedykolwiek uśmiecha?

_________________
Death? What do you know about death?
Sgt. Bob Barnes.

Jakbyś grał w takim serialu, to też byś się nie uśmiechał.

_________________
My żyjemy!

Strasznie drewniana jest, tak jak je partner Trepa i ten nieszczęsny Fabijański.
Co do statystów, to scenę w pociągu Przewozy Regionalne przegapiliście?

_________________
Death? What do you know about death?
Sgt. Bob Barnes.

No gdyby pociąg był pusty, to już by było totalne przegięcie.

_________________
My żyjemy!

Scena w ZK Goleniów też dziwna - mam wrażenie, że pejzaż za oknem w biurze Dyrektora to jakaś wklejka, tak jest to sztuczne.
Ale serial obejrzę do końca, w końcu mieszkało się parę lat w Szczecinie

_________________
Death? What do you know about death?
Sgt. Bob Barnes.

O, proszę...
A na tę fototapetę z Goleniowa też zwróciłem uwagę.

_________________
My żyjemy!

No, skończyłem serial. Zakończenie nawet w miarę zgrabne, choć pączkowanie tych wspolnikow/pomocnikòw Wielkiego Złego było jednak dużym ułatwieniem sobie sprawy przez scenarzystę.

Ale czy chcialbym zobaczyc kolejne sezony? Chyba jednak niekoniecznie.

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.

Też skończyłem. Nareszcie było trochę słońca wśród tego nieustającego deszczu. Co prawda na cmentarzu w czasie pogrzebu, ale dobre i to.
Lubos jako psychopata/niepsychopata nawet przekonujący, ale cały ten finał taki jakiś wtórny i amerykański w złym tego słowa znaczeniu, że oglądałem go ze znużeniem. Dobrze w sumie, że to już koniec "Odwilży", czas na prawdziwą wiosnę. 4/10.

P.S. Scena pogrzebu dla mnie nieco... zabawna. Cmentarz Centralny w Szczecinie jest naprawdę wielki, a tu żałobnicy niemal chwilę po wyjściu z kaplicy znajdują się na jego równoległym krańcu i jeszcze potem Zawieja z tej przeciwległej strony szpurtem wraca do tejże kaplicy.

_________________
My żyjemy!

Z dedykacją dla szczecinian:

W ostatniej Gazecie Telewizyjnej (dodatku do Wyborczej) całą rozkładówkę zajmuje materiał pt. "Perła Międzyodrza". Materiał poświęcony jest trochę serialowi "Odwilż", ale w większym stopniu - samemu miastu.
Jest rubryczka Szczecin w liczbach oraz są zdjęcia: Szczecińskiej Wenecji, Viadrusa na Bramie Portowej, budynku Filharmonii, "Szczecińskiej Amazonii", platanów i krokusów oraz Cmentarza Centralnego.

więcej tutaj:
https://wyborcza.pl/7,90535,28339823,od ... hater.html

Po obejrzeniu całości stwierdzam, że największe problemy tego serialu to scenariusz i Katarzyna Wajda, oba elementy beznadziejne Sama akcja mniej więcej w połowie rzeczywiście przyspiesza, cóż z tego, skoro rozwiązanie zagadki niszczy jakiekolwiek napięcie, nie ma sensu, brakuje zresztą wyjaśnienia dlaczego akurat ta osoba zatrzymała dziecko, wciągając jeszcze w intrygę własną matkę. Kompletna bzdura

_________________
"Dostał obsesji na tle żyrandola!"