Forum Polskiego Kina

Dzień po Wiesławie Mazurkiewicz odeszła kolejna nestorka polskiej sceny - Aleksandra Karzyńska. Film to właściwie tylko dwie role, grana na wyjątkowo ciepłym tonie pani Flora w "Panience z okienka" i spoglądająca na bieg wydarzeń z boku, z drugiego planu hrabina Żwirska w serialu "Zaklęty dwór". Zaznaczyła się też dubbingiem francuskiej aktorki w telewizyjnej "Drodze w świetle księżyca". No bo głos miała wspaniały, dostojny i ciepły, matczyny jednocześnie. W l. 80-tych przejęła role Danki Matysiak-Grzelak po Danucie Szaflarskiej i jeszcze w zeszłym roku nagrywała dla tego słuchowiska już we własnym mieszkaniu. Ostatnio wysłuchałem ją w znakomitej kreacji Eweliny Royskiej w ponad 30-odcinkowym serialu radiowym "Sława i chwała" z 1977r. I to jest chyba moja ulubiona rola Karzyńskiej. A w słuchowiskach grała naprawdę dużo, m.in. w "Nocach i dniach", "Szatanie z siódmej klasy" czy "Wszystko dobre co się dobrze kończy".

_________________
"O, niech mnie diabli obedrą ze skóry"

Pamiętam Aleksandrę Karzyńską przede wszystkim z roli w "Przeraźliwym łożu". A raptem 2 tygodnie temu obejrzałem po raz pierwszy "Miejsce dla jednego" - taki produkcyjniak z lat 60. i tam Karzyńska grała żonę głównego bohatera. Niewiele miała do zagrania, ale jakoś ją zapamiętałem.

_________________
Mamy taki aparat, najlepszy na świecie aparat do wykrywania kłamstw.

Udało mi się w lutym 2020 roku nagrać jej wypowiedź o Mariuszu Gorczyńskim. U niej w domu, gdzie przyjęła mnie bardzo sympatycznie i ciepło. A numer telefonu do niej udostępnił mi Witold Sadowy. I obojga już nie ma.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl