Forum Polskiego Kina
http://forum.polskiekino.com.pl/

Wojciech Pszoniak (02.05.1942-19.10.2020)
http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=11&t=898
Strona 1 z 3

Autor:  karel [ 19 października 2020, 09:35 ]
Tytuł:  Wojciech Pszoniak (02.05.1942-19.10.2020)

Strasznie smutna informacja... Wielki Aktor odszedł od nas. W wolnej chwili napiszę więcej.

Autor:  Sebastian999 [ 19 października 2020, 09:55 ]
Tytuł:  Re: Wojciech Pszoniak (02.05.1942-19.10.2020.)

Tak, jeden z Największych i choć tych ról filmowych nie tak dużo, to właściwie prawie same godne uwagi - Stańczyk, szalony inżynier Nowicki z ''Przeprowadzki'', Diabeł - niezwykle intensywna i hipnotyczna rola w filmie u Żuławskiego, profesor z chorą tezą ze ''Sprawy Gorgonowej'', doktor Marglewski z pewnego szpitala, Siedelmayer z niesamowitym lokiem na czole, śliski Bogdański z ''Limuzyny Daimler-Benz''. W tych postaciach można by właściwie znaleźć nawet wspólny mianownik, pewien rys szaleństwa, jakąś niesamowitość. No i te chyba największe, najgłośniejsze dokonania na szklanym ekranie - doktor Korczak, Maximilien de Robespierre i Moryc Welt...i kto wie, może patrzy teraz i macha do nas tak jak jak w filmie Wajdy :-)

Autor:  Holt_ [ 19 października 2020, 10:07 ]
Tytuł:  Re: Wojciech Pszoniak (02.05.1942-19.10.2020.)

Gigantyczna strata. Kilka jego ról to kanon wchodzacy do panteonu najwiekszych kreacji w historii polskiego kina.
Welt, Korczak, Robespierre. Trzy genialne role a na rolę Moryca to tak naprawde brakuje mi określeń w słowniku.

Autor:  Rafal Dajbor [ 19 października 2020, 10:25 ]
Tytuł:  Re: Wojciech Pszoniak (02.05.1942-19.10.2020.)

Jest to strata, którą trudno póki co ująć w słowa. Jeden z ostatnich gigantów. A przecież grał nie tylko w filmach polskich, ale i wielu zagranicznych, będąc przy tym doskonałym ambasadorem polskiego aktorstwa. Także i na scenie grał po francusku, po angielsku... Wielki Aktor.

Autor:  pawelbn89 [ 19 października 2020, 10:50 ]
Tytuł:  Re: Wojciech Pszoniak (02.05.1942-19.10.2020.)

Mistrz nawet tak małych epizodów https://youtu.be/d_usSHTo768

Autor:  Holt_ [ 19 października 2020, 11:45 ]
Tytuł:  Re: Wojciech Pszoniak (02.05.1942-19.10.2020.)

Ryszard Marek Groński wspominal, ze udawanie geja bylo popisowym numerem Pszoniaka, nawet na spotkaniach towarzyskich.

Autor:  Chojrak [ 19 października 2020, 11:55 ]
Tytuł:  Re: Wojciech Pszoniak (02.05.1942-19.10.2020.)

Trudno cokolwiek mądrego tu napisać. Aktor-zjawisko. Rozsadzał energią ramy ekranu. Unikat. Nie do zastąpienia.
Z komediowych występów wolę ten:
https://www.youtube.com/watch?v=C--CuGfRNcY

Autor:  karel [ 19 października 2020, 12:46 ]
Tytuł:  Re: Wojciech Pszoniak (02.05.1942-19.10.2020.)

Kiedy umiera taki aktor, to w zasadzie nie bardzo wiadomo, co pisać na forum... Bo przecież teoretycznie wymienianie najlepszych ról nie ma większego sensu, skoro to prawie zawsze były role dobre, bardzo dobre, wybitne. Te najważniejsze, najlepsze zostały już zresztą wymienione: Dziennikarz/Stańczyk, Korczak (rola wybitna, poruszająca i niestety niedoceniona na świecie...), Robespierre, Moryc Welt - to są wyżyny aktorstwa. Rewelacyjny był też w "Austerii", a i w zabawnej roli w "Motylem jestem..." czy w zamieszczonym powyżej epizodzie w "Czterdziestolatku". Nawet w filmach średnio udanych, jak choćby "Gniazdo" czy "Mała matura 1947", stworzył postacie, które się pamięta. Do tego dodajmy multum znakomitych występów teatralnych, czy to w teatrach w kraju i zagranicą, czy też w Teatrze TV ("Rewizor", "Siedem pięter", "Wesele"). A przytoczony przez Chojraka kabaretowy występ z Fronczewskim to genialna klasyka.
Wielki aktor, osobowość filmowa, teatralna i telewizyjna. Ze wspaniałego tria z "Ziemi obiecanej" odszedł jako pierwszy. Mam nadzieję, że pozostali nie pójdą prędko w jego ślady...
Ogromny żal.

Autor:  Sebastian999 [ 19 października 2020, 13:20 ]
Tytuł:  Re: Wojciech Pszoniak (02.05.1942-19.10.2020.)

karel napisał(a):
a i w zabawnej roli w "Motylem jestem..."

Oj, tak :-)

Tak sie właśnie zastanawiam, że przecież raptem miesiac temu Rafał Dajbor wspomniał też przecież nie tak odległą kulturalną wymianę pogladów pomiędzy zmarłym dziś aktorem, a Jerzym Zelnikiem...

Autor:  Rafal Dajbor [ 19 października 2020, 15:57 ]
Tytuł:  Re: Wojciech Pszoniak (02.05.1942-19.10.2020.)

Pożegnam Pszoniaka artykułem na blogu, ale skoro już został wspomniany film Gruzy, to pozwolę sobie w ramach pożegnania wrzucić link do czegoś, czego w sumie można się po mnie spodziewać, czyli: http://fototeka.fn.org.pl/pl/strona/wys ... 1603115748
;-)

Autor:  Krępak Zwiedziony [ 19 października 2020, 19:21 ]
Tytuł:  Re: Wojciech Pszoniak (02.05.1942-19.10.2020.)

Holt_ napisał(a):
Trzy genialne role a na rolę Moryca to tak naprawde brakuje mi określeń w słowniku.


Czasem odnoszę wrażenie, że on tam gra na jakimś haju, jest jak w narkotycznym transie, taki zapamiętały w swojej roli - w pozytywnym znaczeniu, jakby zamknięty w niej. Ciężko mi teraz znaleźć porównywalnie mocne i sugestywne wejście w postać, jak w przypadku Pszoniaka, który był Morycem Weltem więcej niż całym sobą.

Autor:  Chojrak [ 19 października 2020, 20:45 ]
Tytuł:  Re: Wojciech Pszoniak (02.05.1942-19.10.2020.)

Krępak Zwiedziony napisał(a):
... był Morycem Weltem więcej niż całym sobą.

Trudno nawet powiedzieć, że był Morycem Weltem z książki Reymonta, on sobie tego Moryca sam przeciesz "uszył". Pszoniak na Wajdzie nie tylko wymusił żeby dał mu tę rolę (Zelnik był już przecież zaklepany!), ale zmienił też tę całą postać. Nie wiem, czy jest wielu reżyserów, którzy by na to pozwolili...(Trzeba mieć sporą brawurę by mieszać w tekście klasyka-noblisty)
Swoją drogą, nadaktywność Welta ma przecież wyraźnie zaakcentować żydowski zmysł do interesów , biznesową nadaktywność i smykałkę, w kontraście z zimnym Niemcem Baumem, czy zmanierowanym Polakiem - Borowieckim.
Wajda dał wielki temat, kapitalną scenografię, znakomite dialogi, kongenialną obsadę, więc aktorzy mogli pofrunąć... I pofrunęli! Nie tylko wszak Pszoniak jest tam wielki. Wajda miał szaloną rękę i intuicję do aktorów. Przecież coś podobnego stało się też w "Popiele i diamencie" z rolą Maćka Chełmickiego.
Pszoniak to znakomity aktor, ale to Wajda dał mu wielkiego kopa w górę. Role W "40-latku", czy w "Paradzie oszustów" to nie są role po których zachwycisz świat. To nie były role, na jakie zasługiwał Jego talent. Pszoniaka dla teatru odkrył Swinarski, ale sławę i aktorsko-filmowy tron dał mu Wajda. (Zresztą także w teatrze Wajda dał mu wielką rolę w "Biesach"). I do tego dał mu Francję, dzięki "Dantonowi". :)
Obaj mieli wielkie szczęście, że na siebie trafili.

P.S.
Nie umiem sobie dziś wyobrazić jak zagrałby Welta Zelnik, który jak się wydaje jest zbyt układny i uładzony na geszefciarza, ale z drugiej strony w pierwowzorze literackim Moryc Welt jest amantem i tu Zelnik by pasował jak ulał.

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/