Spodziewałem się tego. Od paru miesięcy słyszałem, że przekazuje swoje materiały, zapiski, fotosy do Filmoteki Narodowej, że już nie wychodzi z domu... Pamiętam jego przemówienie na pogrzebie Krzysztofa Teodora Toeplitza 9 kwietnia 2010, dzień przed katastrofą smoleńską. Ledwo już mówił i cały dygotał. Było wiadomo, że jest źle. Niesamowite, że przeżył jeszcze 8 lat potem.
Dla mnie osobiście - smutek, żal. Odszedł jeden z tych reżyserów, których ceniłem szczególnie. Uprawiał ten typ fantastyki, który uwielbiam - pokazywał przyszłość poprzez dekonstrukcję teraźniejszości po to, by opowiadać tak naprawdę o rzeczywistości całkowicie mu współczesnej. Jego cztery filmy - "Golem", "Wojna światów - następne stulecie", "O-bi, o-ba. Koniec cywilizacji" i "Ga-ga. Chwała bohaterom" stanowią dla mnie absolutny kanon kina ulubionego i wraz z "Czułymi miejscami" Piotra Andrejewa, "Superwizją" Roberta Glińskiego i "Człowiekiem z magicznym pudełkiem" Bodo Koxa stanowią taki mój kanon polskiej fantastyki. Tej właśnie niekosmicznej, nielaserowej, ale rozbijającej świat współczesny na szczątki i budującej z tych szczątków przerażające, acz fascynujące wizje.
W latach 90. polubił bardzo współpracę z aktorami Warszawskiego Teatru Pantomimy przy Teatrze Żydowskim. Moi koledzy, zwłaszcza Grzesiek Kulikowski i Rysio Kluge, grali u niego w "Mięsie", "Karierze Artura Ui", "Ubu Królu". Nasłuchałem się mnóstwa barwnych anegdot o Szulkinie, w większości opierających się na jego kolorowej, wybuchowej osobowości. W większości także nie nadających się do powtarzania na forum ze względu na barwny język i umiejętność wielopiętrowych przekleństw, którą Szulkin miał ponoć doskonale opanowaną.
Niezwykle żałuję, że nie zrealizował swojego marzenia - czyli filmowej bądź telewizyjnej adaptacji "Króla Maciusia I". W jego wykonaniu z pewnością byłoby to fascynujące, bardzo mądre, bardzo antywojenne i bardzo ciekawe.
_________________
...i zdanżam na czas proszę pana!
www.mariuszgorczynski.pl