Forum Polskiego Kina
http://forum.polskiekino.com.pl/

Marek Frąckowiak (16.08.1950 - 6.11.2017)
http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=11&t=460
Strona 1 z 1

Autor:  Moviemaker [ 6 listopada 2017, 14:05 ]
Tytuł:  Marek Frąckowiak (16.08.1950 - 6.11.2017)

Marek Frąckowiak nie żyje. Aktor miał 67 lat. http://www.filmpolski.pl/fp/index.php?artykul=542

Autor:  Holt_ [ 6 listopada 2017, 14:12 ]
Tytuł:  Re: Nie żyje Marek Frąckowiak

Aktor może nie wielki i wybitny, ale bardzo charakterystyczny i zawsze z przyjemnością się go oglądało na ekranie. Najlepiej pamiętam go z serialu Piestraka "Przyłbice i kaptury'', ale do historii polskiego kina przeszedł rolą w "Psach" i rozpaczliwym "Ja chcę, k....a, do biura!!".

Autor:  karel [ 6 listopada 2017, 14:38 ]
Tytuł:  Re: Nie żyje Marek Frąckowiak

O rany... Coś strasznie sypnęło ostatnio tymi złymi wiadomościami. Ale jesień i zima to właśnie taki czas, wtedy więcej ludzi umiera i organizm jakoś mniej się opiera...
Rola z "Psów", o której wspomniał Holt rzeczywiście pamiętna, a cała sekwencja w hotelu to w ogóle majstersztyk.
Z wartych uwagi ról Frąckowiaka wymieniłbym jeszcze tę debiutancką z "Zabijcie czarną owcę" (choć jest tam dubbingowany przez Fronczewskiego) i w "Rebusie" Zygadły.

Autor:  Rafal Dajbor [ 6 listopada 2017, 14:39 ]
Tytuł:  Re: Nie żyje Marek Frąckowiak

Kurczę, Hanaoka, Blumenfeld, teraz Frąckowiak... Jakoś w tym roku strasznie dużo numerów telefonów wykasowuję z aparatu, bo już nie będzie możliwości na nie zadzwonić...

A tak niedawno rozmawialiśmy: http://poludnie.com.pl/kultura/item/174 ... ola-glowna To przecież była wiosna TEGO roku.

O ile o wielu aktorach mówiło się "Mistrz Epizodu", to do Marka Frąckowiaka bardziej chyba pasowałoby "Gigant Epizodu". Zarówno jeśli chodzi o jakość zagranych przez niego ról, jak i o ich ilość. Twierdził, że kocha swój zawód, a dobry epizod (tu podawał jako przykład "Psy") wart jest więcej niż główna rola w kiepskim filmie (tu podawał "Azyl").

Na scenie widziałem go raz. W "Jeźdźcu burzy" w Teatrze Rampa. Poza tym widywaliśmy się regularnie na różnych imprezach PO, której był działaczem. Tam właśnie, w politycznych, a nie artystycznych okolicznościach, poznaliśmy się bliżej i wiele razy rozmawialiśmy.

Strasznie mi smutno. Jak to na ogół bywa z aktorami grającymi często role czarnych charakterów - był to prywatnie człowiek przeogromnie sympatyczny, miły, bez cienia zadęcia, artystowskiego pozerstwa, itp.

Autor:  karel [ 6 listopada 2017, 14:43 ]
Tytuł:  Re: Nie żyje Marek Frąckowiak

Nawiązując do tej przeprowadzonej przez Ciebie rozmowy: nie dane będzie zobaczyć Frąckowiakowi jak wypadł w "Kamerdynerze" i jak udał się sam film...

Autor:  Sebastian999 [ 6 listopada 2017, 15:27 ]
Tytuł:  Re: Nie żyje Marek Frąckowiak

Holt_ napisał(a):
, ale do historii polskiego kina przeszedł rolą w "Psach" i rozpaczliwym "Ja chcę, k....a, do biura!!".


W końcu umiał pisać na maszynie :) ...
Jaksa, Literat, Heniek, bardzo zasadniczy narzeczony Adam Głębocki, chirurg narzekający na tkankę tłuszczową, czy Bernstein próbujący przywołać do porządku kolegę z C.K. Armii - "...Ulmbach !!!", w tej roli Janusz Bukowski, którego zresztą Marek Frąckowiak mi trochę przypominał...Szkoda :(

Autor:  Rafal Dajbor [ 7 listopada 2017, 11:13 ]
Tytuł:  Re: Nie żyje Marek Frąckowiak

Znałem, lubiłem, więc pozwoliłem sobie pożegnać: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/250371.html

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/