Forum Polskiego Kina
http://forum.polskiekino.com.pl/

Grzegorz Królikiewicz (5.06.1939 - 21.09.2017)
http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=11&t=442
Strona 1 z 2

Autor:  Rafal Dajbor [ 21 września 2017, 12:11 ]
Tytuł:  Grzegorz Królikiewicz (5.06.1939 - 21.09.2017)

http://filmpolski.pl/fp/index.php?artykul=528

Jednych zachwycał, innych zniechęcał. Jedni zwali go wariatem, inni "prawicowym Godardem". Bez wątpienia jedna z najsilniejszych indywidualności polskiego kina. Pamiętam jak zachwycała się nim Marysia Klejdysz. Uwielbiała jego samego i pracę z nim też.

"Wieczne pretensje" były jednym z pierwszych polskich filmów, które obejrzałem gdy zacząłem się polskim kinem interesować. I byłem zachwycony nie tyle samym filmem, ile świadomością, że polskie kino ma też taką twarz...

Autor:  karel [ 21 września 2017, 12:37 ]
Tytuł:  Re: Odszedł Grzegorz Królikiewicz

Faktycznie twórca w naszej kinematografii wyjątkowy i niepodrabialny. Nawet nie znając nazwiska reżysera po kilku kadrach możemy czasem rozpoznać specyficzny styl i z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że to właśnie dzieło Królikiewicza.
Rzeczywiście miał on chyba tyle samo przeciwników co zwolenników, zarzucano mu manieryczność, uciekanie się do środków, które możemy nazwać artystowskimi i że gdyby obedrzeć jego filmy z tych wszystkich elementów formalnych (m.in. specyficzne usytuowanie kamery sprawiające nieraz wrażenie, że widz ogląda wszystko z ukrycia, w dodatku z niezbyt wygodnej pozycji). Rozumiem niektóre z tych zarzutów i bywało, że mnie również kino Królikiewicza męczyło. Gdy jednak przeglądam jego filmografię, to dochodzę do wniosku, że w zasadzie każdy jego film, który widziałem przynajmniej trochę mi się podobał i dawał jakąś satysfakcję.
Najbardziej lubię "Przypadek Pekosińskiego", gdzie historia bezimiennego wyrzutka jest skonfrontowana z historią Polski. Bardzo oryginalne i intrygujące są też "Klejnot wolnego sumienia" i "Tańczący jastrząb", a także oczywiście słynne "Na wylot" - film nieprzyjemny w odbiorze, ale niezwykle oryginalny, przejmujący. "Fort 13" to ciekawy eksperyment, opierający się w zasadzie w całości na Leonie Niemczyku. Nawet nisko oceniane "Drzewa" to nietypowy, ale jednak niepokojący i zmuszający do myślenia film o tym, do czego prowadzą uprzedzenia i nietolerancja, jak w człowieku rodzi się zło.
Swego czasu spore dyskusje (jak większość filmów Królikiewicza) wywołał jego dokument "A potem nazwali go bandytą" o Kurasiu-"Ogniu". Bo rzeczywiście był to film do takich dyskusji skłaniający.
Szkoda, odszedł twórca na pewno na swój sposób wyjątkowy, obdarzony własnym językiem i spojrzeniem na sztukę, wielce w tym konsekwentny, wierny sobie i niepodążający ślepo za nowymi trendami modami.

Autor:  Rafal Dajbor [ 21 września 2017, 12:50 ]
Tytuł:  Re: Odszedł Grzegorz Królikiewicz

"Drzewa" mnie autentycznie zachwyciły. Uważam, że to jeden z bardziej niedocenionych polskich filmów. Niby ekologiczny, a tak naprawdę o znacznie głębszym przesłaniu.

Z "Tańczącego jastrzębia" na zawsze zapamiętałem scenę dziejącą się w czasie wojny, w której mąż robi żonie awanturę, że kupiła mydło z ludzi. Kamera pokazuje jak to mydło, rzucone na kuchnię węglową, roztapia się i skwierczy, a widz słyszy jak ów mąż bije żonę. To, że autorem zdjęć jest późniejszy laureat Oscara Zbigniew Rybczyński też ma tu swoje znaczenie.

Bardzo wysoko ceniłem w Królikiewiczu ciekawą umiejętność obsadzania aktorów kojarzących się z raczej z szeroko rozumianą rozrywką filmową niż ze sztuką filmową i to, jak właśnie z nich potrafił wydobywać to, czego potrzebował. Ewa Kasprzyk i Paweł Wawrzecki byli w "Drzewach" rewelacyjni. Aktor niewątpliwie świetny, jednak słynący raczej z ilości ról niż z ich psychologicznego pogłębienia, czyli Leon Niemczyk wznosił się u Królikiewicza na wyżyny. Anna Mucha czy Mariusz Pudzianowski w "Sąsiadach" - fantastyczni jak mało gdzie. Bardzo często obsadzana "dekoracyjnie" Beata Tyszkiewicz w "Tańczącym jastrzębiu" - wspaniała. Znany oczywiście łódzkim teatromanom, ale ogółowi kinomanów kojarzący się głównie z Kapitanem Sową Michał Szewczyk zawsze był u Królikiewicza kapitalny. I tak dalej, i tak dalej...

Ach, no i ten teatr telewizji: http://filmpolski.pl/fp/index.php?film=521324 Coś pięknego, zupełnie wbił mnie w fotel... Żałuję, że nie zgrałem tego dla siebie, tylko oddałem Klejdysz kasetę i tyle... Jakby ktoś miał, to się przymawiam. :)

Autor:  karel [ 22 września 2017, 08:37 ]
Tytuł:  Re: Odszedł Grzegorz Królikiewicz

Umarł jeden z ciekawszych i bardziej kontrowersyjnych polskich reżyserów, kręcący filmy przez kilka dekad, a w temacie na Forum Polskiego Kina mamy tylko wpisy dwóch osób. Tak... Zaiste elitarne jest nasze forum...

Autor:  Pan Anatol [ 22 września 2017, 11:08 ]
Tytuł:  Re: Odszedł Grzegorz Królikiewicz

Cóż, aby uczynić to forum bardziej elitarnym, mogę się wypowiedzieć... Widziałem trzy filmy Królikiewicza:

"Na wylot" to faktycznie mocny w treści i ciekawy w formie i realizacji film. Dosyć męczący w odbiorze, ale oceniam go wysoko. Do tego oglądałem go w kinie (w ramach pierwszych zajęć Akademii Polskiego Filmu), przez co robił jeszcze większe wrażenie.

"Przypadek Pekosińskiego" podobał mi się znacznie mniej. To oczywiście niezły film, ale nic nie zwróciło mojej szczególnej uwagi. Z klimatu film podobny jakby trochę do Barańskiego i jego filmów z lat 90., nic królikiewiczowego tam nie zauważyłem, choć może po prostu za mało widziałem jego filmów, żeby dobrze znać jego styl.

Widziałem jeszcze "Portret artysty z czasów starości", czyli dokument o Januszu Nasfeterze, obejrzany raczej ze względu na niego niż na autora filmu. Dla kogoś, kto chciał zobaczyć, co się działo z Nasfeterem po jego czasach świetności, zakładam, że jest to dobry film, natomiast jako miłośnik jego twórczości (co zakłada pewną sympatię wobec twórcy) odebrałem ten film raczej negatywnie - mało tam jest o Nasfeterze-twórcy, za to dużo o Nasfeterze-schorowanym dziadku z reumatyzmem, żyjącym w takich sobie warunkach, odbierającym nagrodę za jakiś stary film na jakimś podrzędnym festiwalu, dającemu pieniądze Cyganom tudzież Rumunom, itd. Ogólnie bardzo przygnębiający i pesymistyczny film. Są tam co prawda jakieś takie filozoficzne wstawki - rozmowy Nasfetera z jakimś jego przyjacielem-zakonnikiem z Niepokalanowa (ów podrzędny festiwal zdaje się był w Niepokalanowie) - ale nie wiem, czy faktycznie wnosiły coś pozytywnego czy mądrego.

Autor:  Holt_ [ 22 września 2017, 11:59 ]
Tytuł:  Re: Odszedł Grzegorz Królikiewicz

Nie trafiało do mnie kino Grzegorza Królikiewicza, więc nie potrafię naoisać niczego więcej poza "przykre, ze odchodzi kolejna znacząca postać".

Autor:  karel [ 22 września 2017, 12:30 ]
Tytuł:  Re: Odszedł Grzegorz Królikiewicz

Pan Anatol napisał(a):
Cóż, aby uczynić to forum bardziej elitarnym, mogę się wypowiedzieć...

Nie do końca to miałem na myśli pisząc o elitarności. Chodziło mi o to, że właśnie dlatego forum jest elitarne, że tak mało ludzi się wypowiada... :)

Autor:  Rafal Dajbor [ 23 września 2017, 08:32 ]
Tytuł:  Re: Odszedł Grzegorz Królikiewicz

Ja miałem przyjemność obejrzeć "Przypadek Pekosińskiego" w kinie. Wbiło mnie w fotel, jak to mawiam. :) . A w telewizji ten film robił na mnie znacznie mniejsze wrażenie. Kino Królikiewicza było jednak przeznaczone na wielki ekran. I to z niego tak naprawdę można było czerpać jego największą wartość. Mały, telewizyjny ekran sporo jego filmom zabierał.

Autor:  Sebastian999 [ 27 września 2017, 01:04 ]
Tytuł:  Re: Odszedł Grzegorz Królikiewicz

Grzegorz Królikiewicz był na pewno nietuzinkową postacią na polskim podwórku. Miał on własną, autorską koncepcję na opowiadanie historii na ekranie, wymagającą od widza maksymalnego skupienia, a także udziału tegoż poprzez dopowiedzenie sobie tego czego nie widać...Bezkompromisowe, eksperymentujące z formą kino, a drugiej strony właśnie przez te poszukiwania formalne nie mające szans dotrzeć do szerszej widowni. Nie wszystkie filmy widziałem, ale te, które miałem okazje, na pewno zapamiętam na długo :). Największe wrażenie zrobiło chyba na mnie ,,Na wylot", mogę sobie wyobrazić jaką wzbudził konsternację...w 1973 roku. Ciekawy również wydał mi się ,,Tańczący jastrząb", wzbogacony o nowe pomysły, choć momentami chyba bardziej deklaratywny w przekazie od debiutu. Ciekawa sprawa z drugim filmem reżysera ,,Wieczne pretensje" bo z jednej strony rzecz trudna w odbiorze, chodzi mi o nadążenie za "akcją", zrozumienie poszczególnych scen, a z drugiej świetna muzyka Kuźniaka, momentami niczym z komedii, w innym fragmencie jak z melodramatu, w każdym razie kojarząca się, nie wiem... pasująca do przystępniejszego, łatwiejszego w odbiorze kina.
Bez wątpienia oryginalne rzeczy tworzył i ciekawie opowiadał o filmach i nie tylko...,Królikiewicz, pedagog, autor wielu analiz znanych dzieł światowej kinematografii. Petera Greenawaya uważał za grafomana...za to Zygmunt Kałużyński przypisywał kinu autora ,,Zabicie ciotki" manierę awangardową, to znaczy doceniał jego debiut, ale uważał, że powtarzanie tych samych chwytów w kolejnych filmach traciło swój sens i przestawało być awangardą, a zaczynało manierą...
Niewątpliwie Grzegorz Królikiewicz wzbudzał emocje :)

Myśląc w ostatnich dniach o filmach reżysera przypomniała mi się jedna drobna ciekawostka...ciekawostka dla bywalców tego forum, ale o tym w odpowiednim temacie...

Autor:  Rafal Dajbor [ 27 września 2017, 22:17 ]
Tytuł:  Re: Odszedł Grzegorz Królikiewicz

W jednym z artykułów pośmiertnych przypomniano, że po kolaudacji "Wiecznych pretensji" zasugerowano Królikiewiczowi konsultację psychiatryczną. :D

Nie da się ukryć, że ten film jest trudny w odbiorze, męczący, wymagający skupienia, właściwie nie dający momentu wytchnienia. Jest jak senny koszmar, jak jakaś oniryczna wędrówka. Ale mnie ta opowieść wciągnęła, autentycznie! Po prostu zacząłem oglądać i nie mogłem się już oderwać. Przy najbliższej okazji nagrałem sobie i wracałem do tego filmu.

Autor:  Rafal Dajbor [ 28 września 2017, 11:16 ]
Tytuł:  Re: Odszedł Grzegorz Królikiewicz

Wygrzebałem ładne wspomnienie Jerzego Stuhra z planu "Na wylot". Królikiewicz powiedział mu: "Synu, grasz brata Franka Trzeciaka. Franek to wielki aktor. Jak mi ten epizod spierdolisz, to ci tak zrobię, że cię do żadnego teatru w Polsce nie przyjmą". :D

A i jest już info o pochówku:
Pogrzeb odbędzie się w poniedziałek 2 października w Łodzi. Msza św. pogrzebowa rozpocznie się o godzinie 12.00 w kościele oo. Jezuitów przy ul. Sienkiewicza 60. Uroczystości pogrzebowe na części ewangelickiej Starego Cmentarza przy ul. Ogrodowej 43 rozpoczną się o godzinie 13.30. Uroczystościom będzie przewodniczył Jego Ekscelencja ks. Bp. Adam Lepa. Pogrzeb będzie miał charakter państwowy.

Na pogrzeb się nie dam rady wybrać, ale przy pierwszej nadarzającej się okazji zajrzę na ten grób.

Autor:  karel [ 6 listopada 2017, 12:18 ]
Tytuł:  Re: Odszedł Grzegorz Królikiewicz

Wczoraj obejrzałem ostatni film fabularny Królikiewicza, czyli "Sąsiady". Z całej twórczości reżysera podobał mi się najmniej. Niby są tu wszystkie elementy charakterystyczne dla niego, jest i z lekka upiornie, i nawet zabawnie (nowelka "Okno" z Herman i Poniedziałkiem chyba najlepsza), ale jednocześnie nadto publicystycznie, manierycznie i męcząco.
Pomysł z Pudzianowskim jako księdzem odwiedzającym oryginalny, nie powiem, ale jego scena z Anną Muchą wydała mi się żenująca i nominacja do "Węży" w kategorii "Najgorszy duet" zupełnie mnie nie dziwi.
Mam wrażenie, że w swoim ostatnim filmie Królikiewicz połknął własny ogon i "Sąsiadów" nie ratuje ani oniryczny klimat, ani ów klimat współtworzące ciekawe zdjęcia też już nieżyjącego niestety Krzysztofa Ptaka. Więcej niż 4/10 dać nie umiem.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/