Forum Polskiego Kina
http://forum.polskiekino.com.pl/

Andrzej Wajda (6.03.1926 - 9.10.2016)
http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=11&t=201
Strona 1 z 2

Autor:  wojtek b'ham [ 9 października 2016, 23:46 ]
Tytuł:  Andrzej Wajda (6.03.1926 - 9.10.2016)

Juz potwierdzone niestety. Od godziny byla nigdzie nie potwierdzona informacja i dopiero teraz media to potwierdzily.

Autor:  Moviemaker [ 10 października 2016, 00:21 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Wajda nie zyje podala gazeta

A jeszcze kilkanaście dni temu mieliśmy okazję zobaczyć Mistrza w Gdyni... :( Bardzo smutna wiadomość.

Autor:  wojtek b'ham [ 10 października 2016, 00:33 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Wajda nie zyje podala gazeta

Dlatego ciezko bylo uwierzyc. Najpierw Boniek na tweeterze pyta czy to prawda. Widze jest info na jednej stronie fejsbukowej i cisza przez kolejne 1,5 godziny. Juz pisano ze ktos sobie zarty stroi ale jednak potwierdzilo sie niestety.

Autor:  STEN [ 10 października 2016, 01:07 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Wajda nie żyje

Napiszę to samo co na FB...

Podobały mi się zarówno świetny Przekładaniec jak i Korczak. Politycznie się wykazywał źle, ale filmy umiał robić (no może oprócz Wielkiego Tygodnia). Wieczny odpoczynek...

Autor:  Moviemaker [ 10 października 2016, 01:12 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Wajda nie żyje

W związku z nadejściem tej smutnej wiadomości, podjąłem decyzję o czasowej zmianie wyglądu Naszego Forum. Czarno - białymi barwami uczcimy pamięć Pana Andrzeja Wajdy, wspaniałego reżysera, człowieka któremu my, miłośnicy polskiego filmu zawdzięczamy naprawdę wiele.

Mam nadzieję, że Koleżanki i Koledzy w pełni akceptują ten skromny gest.

Autor:  Holt_ [ 10 października 2016, 06:27 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Wajda nie żyje

Oczywiście, że tak.
Coś się skończyło. W polskim i swiatowym kinie. Jakoś dziwnie się czuję z tą wiadomością - przeciez AW był tu zawsze jak tylko pamiętam....

Autor:  karel [ 10 października 2016, 07:40 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Wajda nie żyje

Nie jestem w stanie napisać nic szczególnie rozsądnego w tym momencie... Na filmach Wajdy się wychowałem, dla mnie też był on obecny zawsze i mimo, że był już człowiekiem wiekowym, to i tak bardzo trudno mi uwierzyć w tę wiadomość. Strasznie mi smutno...

Autor:  Rafal Dajbor [ 10 października 2016, 08:40 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Wajda nie żyje

Tak sobie właśnie uświadomiłem, że Wajda jest wszędzie. Wielkość i znaczenie Wajdy widać też w tym, że od jakiej by strony nie "nagryzać" kwestii polskiego kina - wyskoczy Wajda i widzę to po sobie i swoich znajomych i tym, kto się w czym w swoim zainteresowaniu polskim kinem zajmuje. Ci co ogólnie zajmują się kinem - zajmują się Wajdą, wiadomo, bo to wybitny twórca. Oscar, nominacje, Złota Palma... Pisałem o ulicy Sheybala - kto zajmuje się Sheybalem, temu "wyskoczy" Wajda - "Kanał", "Piłat i inni". Znam fascynatów Kaliny Jędrusik - wiadomo: "Ziemia obiecana". Moja przyjaciółka zakochana (platonicznie i pośmiertnie) w Edmundzie Fettingu, Krzysztofie Kolbergerze i Stanisławie Niwińskim - też ma u siebie coś z Wajdy. Fetting w "Samsonie" i "Popiołach" (i "Hamlet" w reżyserii Wajdy w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku), Kolberger w "Katyniu"... Marcin Rychcik od Wilhelmiego - "Bez znieczulenia". Ja ze swoim Gorczyńskim - "Dyrygent". Można tak właściwie bez końca... To tylko film, a przecież Wajda to także człowiek teatru! Śmierć Wajdy to koniec wielkiej ponad sześćdziesięcioletniej epoki w kinie i teatrze polskim i światowym.

Autor:  Chojrak [ 10 października 2016, 10:22 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Wajda nie żyje

Rafal Dajbor napisał(a):
WWielkość i znaczenie Wajdy widać też w tym, że od jakiej by strony nie "nagryzać" kwestii polskiego kina - wyskoczy Wajda

Tak, jego wielkość, talent i maestrię doceniali nawet komunistyczni kacykowie od Gomułki i Gierka, jedynym znanym wyjątkiem od tej reguły są janczarzy "dobrej zmiany" i wykuwacze IV RP.
Dla nich zostanie twórcą "Tunelu" i innych takich:

Obrazek

//////////////////////////////////////////////////////////

Charakterystyczny dzisiejszy dialog w komentarzach na internetowej stronie "The Hollywood Reporter":


http://www.hollywoodreporter.com/news/b ... +Movies%29


ConnieHinesDorothyProvine

I had never heard of Andrzej Wajda (pronounced AHN-jay VY-da) until he received an honorary Academy Award. I've only seen a few of his movies, but I recommend them.


Jeremy Given
Wajda is a film making icon. He made masterpieces under communist times where budgets were non-existent. He made film art masterpieces in Soviet times which made film making nearly impossible for artists with high ambitions. Wajda is a virtuoso. There will never be another Wajda.


Obrazek
Tak, Wajda był wirtuozem kina, ale był kimś jakże ważniejszym niż zwykły mistrz zawodu. Był artystą, demiurgiem, busolą, poplecznikiem, doradcą, współtwórcą i odkrywcą/pomocnikiem wielu talentów: Skolimowski, Polański, Cybulski, Kutz, Holland, Zanussi, Żuławski, Janda, Bugajski, Kijowski, Domaradzki, Machulski, Radziwiłowicz, Olbrychski... można tak ciągnąć bez końca. Nie ma chyba nikogo ważnego w polskim filmie, kto nie byłby w jakimś stopniu od dzieła Wajdy wyabstrahowany.
To jak z The Beatles, każdy zespół współczesny coś im zawdzięcza, choćby ich nienawidził i nie cenił, a i może o nich nie słyszał.
Nawet twórca narodowego i legendarnego "Smoleńska" próbował (bardzo nieudolnie, ale jednak) nawiązywać do kultowego filmu Wajdy, choć przecież kompletnie nie z tego obozu co trzeba był pan Andrzej. ;)

Wajda jest dla kina polskiego tym, czym Mickiewicz jest dla polskiej poezji. Trudno przypuszczać, by pojawił się jeszcze ktoś na jego miarę. Cokolwiek by nie bełkotali znawcy "Tunelu", Wajda jest i pozostanie synonimem i symbolem polskiego kina oraz pomnikiem całej polskiej kultury powojennej. Bo był niczym wielcy wieszczowie przesiąknięty miłością do Polski i chcąc nie chcąc, widzimy ostatnie 200 lat naszej historii jego oczami. Od "Popiołów", aż po "Solidarność". Czy to się Gałkiewiczom podoba, czy nie... ;)

Oczywiście nie był aż tak ważny jak inni dla Ojczyzny, by od razu spoczywać na Wawelu, ale jego grób jest o wiele wspanialszy - w sercach każdego kochającego kinomana. A także na stronach historii kina światowego.
Miał piękny, ale i trudny - typowy dla wielkiego Polaka los. Miłowany, podziwiany, a potem strącony i wyśmiewany. Nie inaczej było z Norwidem, Mickiewiczem, Miłoszem, czy Tischnerem...
Misiewicze i Edkowie są u nas nieśmiertelni i będą zawsze większością. Pokłońmy się zatem losowi, że była tu, na tej ziemi, garstka odmieńców, potrafiąca mówić nie to, co większość chciałaby usłyszeć, tylko to co powiedzieć było trzeba.

Autor:  Rafal Dajbor [ 10 października 2016, 12:54 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Wajda nie żyje

Mimo smutnego tematu - nie mogę przestać rechotać z "Tunelu". :D :D :D :D

Autor:  MarianPaz [ 10 października 2016, 13:52 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Wajda nie żyje

Przyznam że jak tylko zobaczyłem na forum czarno białą grafikę od razu pomyślałem, że odszedł Wajda. Niestety nie pomyliłem się. Mistrz miał juz swoje lata, ale i tak mysle że dla większości z nas jest to szok że już go wiecej nie zobaczymy i nie usłyszymy. Na szczęście zostawił po sobie bogaty dorobek.

https://youtu.be/xxYGv4dTny8

Autor:  Jaro [ 10 października 2016, 14:05 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Wajda nie żyje

Aż chce się powiedzieć, trawestując doktora Kazanowicza z serialu "Dom": "Co to za kino bez Andrzeja Wajdy? Co to za Polska bez Andrzeja Wajdy? (...) Panie Andrzeju, tu nie kinomani stoją, tu stoją sieroty, sieroty po Panu". Cokolwiek przychodzi do głowy po otrzymaniu takiej wiadomości, wydaje się banalne i za małe, by określić tę stratę. To jak uderzenie obuchem w głowę, po którym traci się na pewien czas świadomość. Bardzo smutna wiadomość i myślę, że naprawdę wraz z tą śmiercią skończyła się jakaś epoka. To chyba wszystko, co jestem w stanie teraz napisać.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/