Forum Polskiego Kina http://forum.polskiekino.com.pl/ |
|
Roman Załuski (10.12.1936-29.11.2022) http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=11&t=1203 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Rafal Dajbor [ 6 grudnia 2022, 22:59 ] |
Tytuł: | Roman Załuski (10.12.1936-29.11.2022) |
Dopiero kilka ładnych dni po zgonie do mediów trafiła wiadomość o śmierci Romana Załuskiego. Jednego z niewielu polskich reżyserów epoki PRL-u, który próbował uprawiać kino gatunkowe. Myślę, że w tym dziele ustępował Majewskiemu i Gruzie, ale niewątpliwie notował większe sukcesy niż Piestrak. Rozmawiałem z nim telefonicznie jakieś pół roku temu - pytając o etiudę szkolną w jego reżyserii, w której grał Gorczyński. Spodziewałem się, że nic z tych dawnych czasów nie pamięta. I nie omyliłem się, ale miło było porozmawiać. Czuło się już, że to człowiek wiekowy. "Zaraza", "Kardiogram", "Anatomia miłości", "Wściekły", "Wyjście awaryjne" - te stawiam najwyżej. "Kogle-mogle" bardziej doceniam za klimacik, niż osobiście lubię. "Komedia małżeńska" też ma fajny klimat, ale nie wskakuje do grona moich ulubionych. Reszta jego filmów w zasadzie pozostawia mnie obojętnymi, z jednym wyjątkiem, a jest nim "Godzina za godziną". Film o tematyce samochodowej i naznaczony tragicznym wypadkiem samochodowym, w którym - jeszcze przed premierą - zginął grający główną rolę Aleksander Iwaniec i kilka innych osób z ekipy. Nie zmienia to faktu, że film jest - obiektywnie rzecz ujmując - niemożebnie wręcz nudny. Zbliżenia twarzy Iwańca za kierownicą ciągną się jak guma od majtek, zaś jego dyskusje społeczne z Zygmuntem Malawskim mogą uśpić w try miga. A mimo to ja ten film po prostu lubię za jakiś... nastrój, klimat, niespieszność pokazanego w nim świata. Widzę obiektywnie, że to nudy na pudy, a jednak ten film lubię. |
Autor: | Brunner [ 6 grudnia 2022, 23:24 ] |
Tytuł: | Re: Roman Załuski (10.12.1936-29.11.2022) |
Ja jednak inaczej. Wyróżniam "Sekret" i "Rdzę" głównie dlatego, że są to filmy w których główne role zagrali aktorzy dość rzadko pojawiający się w filmach. Oboje stworzyli wstrząsające studium samotności wśród bogatego w ludzi świata. Zygmunt Hubner oraz Antonina Gordon-Górecka na zawsze zostaną mi w pamięci także dzięki tym rolom. "Kardiogram" i "Zaraza" - ok,ok, bardzo dobre, sprawnie zrealizowane, ważne filmy. Tylko, że w obydwu w głównej roli występuje Tadeusz Borowski. I nie to, że ja go nie lubię, jest mi w zasadzie obojętny, a stateczny, z siwą brodą nawet gdzieniegdzie miał momenty, które mi się podobały (np. "Barwy szczęścia" - sic!). Tylko, że on robi na mnie wrażenie tak niesamowicie sztucznego aktora, że po prostu mu nie wierzę. "Wyjście awaryjne" i "Kogle-mogle" to tzw. kultowe filmy. Filmy, które fajnie się ogląda, ale bez których żyć bym mógł. Dodatkowo plus w obydwu "KM" za kreację Małgorzaty Lorentowicz. |
Autor: | Kazimierz Jankowski [ 7 grudnia 2022, 01:59 ] |
Tytuł: | Re: Roman Załuski (10.12.1936-29.11.2022) |
Szkoda pana Romana miał zawsze taki ciepły stosunek do świata. I takie są jego filmy. Zawsze opowiadały historie wielorakie w treści a w swej wymowie nie zahaczały o jakieś ogromne problemy społeczno-obyczajowe. Tworzył filmy w oparciu o te elementy życia z którymi tzw większość społeczeństwa żyła na co dzień i różnie sobie radziła. Wszystkie jego filmy miały zwięzły i ciekawy scenariusz w których nie sięgano po elementy symboliki czy daleko idących metafor a w niektórych filmach dało się odczuć ciepłe poczucie humoru reżysera. Ale nigdy nie nazwałbym Romana Załuskiego reżyserem od filmów łatwych , lekkich i przyjemnych. Jego umiejętność wnikliwej obserwacji oraz skupianie się właśnie na takich prostych sprawach, którym w swych filmach potrafił nadać właściwą jemu cechę dramaturgiczną sprawiały że były interesujące ale nie przesycone sprawami niepotrzebnymi są po prostu dobrze skonstruowane. Może właśnie dlatego jego filmy są tak dobrze rozumiane i nie budzą kontrowersyjnych emocji. Filmy wymienione przez kolegów Rafała i Brunera są z pewnoscią interesujące i dodał bym do nich jeszcze przebój sezonu komedię "Och Karol" oraz serial "Znaki szczególne" Rafal Dajbor napisał(a): Reszta jego filmów w zasadzie pozostawia mnie obojętnymi, z jednym wyjątkiem, a jest nim "Godzina za godziną". Film o tematyce samochodowej i naznaczony tragicznym wypadkiem samochodowym, w którym - jeszcze przed premierą - zginął grający główną rolę Aleksander Iwaniec i kilka innych osób z ekipy. Nie zmienia to faktu, że film jest - obiektywnie rzecz ujmując - niemożebnie wręcz nudny. Zbliżenia twarzy Iwańca za kierownicą ciągną się jak guma od majtek, zaś jego dyskusje społeczne z Zygmuntem Malawskim mogą uśpić w try miga. A mimo to ja ten film po prostu lubię za jakiś... nastrój, klimat, niespieszność pokazanego w nim świata. Widzę obiektywnie, że to nudy na pudy, a jednak ten film lubię. Ten film nie jest nudny sceny są takie jakie są ponieważ tak się kiedyś kręciło , takich zabiegów używało. Np wspomnienia które towarzyszą jeździe głównego bohatera tą rozklekotaną Warszawą przywoływano właśnie przez ten zabieg operatorski z najazdem kamery na twarz bohatera i rozmydlano obraz. Ja również ten film lubię właśnie za ten klimacik, nastrój pozornego spokoju - do następnej niespodziewanej awarii. Pozdrawiam |
Autor: | Cfeter [ 7 grudnia 2022, 08:38 ] |
Tytuł: | Re: Roman Załuski (10.12.1936-29.11.2022) |
Może ktoś z powodu tej smutnej okazji odgrzebie z półek jego debiutancki film TV "Dom". Serial pod tym tytułem ma multum emisji,a nie kojarzę,by ten film był przez ostatnie 25 lat emitowany. https://filmpolski.pl/fp/index.php?film=121761 |
Autor: | karel [ 7 grudnia 2022, 10:52 ] |
Tytuł: | Re: Roman Załuski (10.12.1936-29.11.2022) |
Solidny reżyser, któremu największą sławę przyniosły popularne komedie obyczajowe, czyli "Kogel-mogel" oraz "Och, Karol". Do dziś filmy te mają spore grono entuzjastów (podobnie jak sympatyczna "Komedia małżeńska"), ale mam dziwne przeczucie, że większość wielbicieli tych tytułów mogłaby mieć problem z odpowiedzią na pytanie, kto był ich reżyserem... Oczywiście nie jest to wina Załuskiego - to po prostu tego rodzaju filmy, które powtarzane są setki razy w TV, włącza się je w trakcie, obejrzy po raz enty kawałek, lecą gdzieś w tle, towarzysząc rodzinnemu obiadowi. I tzw. przeciętny widz może nawet niespecjalnie zajmować się tym, spod czyjej ręki wyszły. Może Barei albo Chęcińskiego? Przecież wszystkie komedie w PRL-u kręcili ci dwaj... Naturalnie ja nie te wymienione wyżej tytuły najbardziej cenię w dorobku Załuskiego. Takimi filmami są "Sekret", "Kardiogram" i "Azyl" z ciekawą rolą Marka Frąckowiaka. Reszta przekonuje mnie już nieco mniej, choć np. "Zaraza" czy "Godzina za godziną" podejmują interesujące tematy i filmami złymi nie są, ale trudno mi jednak uznać je za takie, które wybijają się ponad przeciętność. Z "Zarazy" pamiętam klimat i Borowskiego, zaś z "Godziny za godziną" Iwańca, który był aktorem utalentowanym i szkoda bardzo, że tragiczna śmierć przerwała jego karierę. Tak jak wspomniał Rafał, Załuski robił kino gatunkowe i był w tym niezły, czasem też próbował wyjść poza schematy, powiedzieć coś od siebie, raz wychodziło to lepiej, raz gorzej, ale nie zrobił według mnie żadnego kompletnie nieudanego filmu, którego musiałby się wstydzić. A przecież więksi od niego mają na koncie różne wpadki. Artystą wielkimi nie był, ale znającym swój fach rzemieślnikiem jak najbardziej. |
Autor: | pietia [ 7 grudnia 2022, 21:38 ] |
Tytuł: | Re: Roman Załuski (10.12.1936-29.11.2022) |
Choć nie mogę powiedzieć, że nie wracam chętnie do komedii w rodzaju "Kogla mogla", "Wyjścia awaryjnego" czy "Komedii małżeńskiej", to jednak też może bardziej ceniłem wcześniejsze produkcje p. Romana - wspomniany "Kardiogram", "Zarazę", "Anatomię miłości", a przede wszystkim "Wściekłego", z bardzo dobrą rolą Bronisława Cieślaka, nieco inną w charakterze niż w "07 zgłoś się". Można zresztą powiedzieć, że to właśnie Załuski odkrył Cieślaka dla filmu, powierzając mu główną rolę w (też całkiem niezłym) serialu "Znaki szczególne". Trochę szkoda, że p. Roman tak wcześnie wycofał się z kręcenia filmów, bo już prawie 30 lat temu. Z drugiej strony - jeśli uznał, ze wena go opuściła to akurat lepiej, że dał sobie spokój, niż gdyby miał rozmieniać się na drobne jakimiś szmirami |
Autor: | nałka [ 8 grudnia 2022, 10:29 ] |
Tytuł: | Re: Roman Załuski (10.12.1936-29.11.2022) |
pietia napisał(a): Trochę szkoda, że p. Roman tak wcześnie wycofał się z kręcenia filmów, bo już prawie 30 lat temu. Z drugiej strony - jeśli uznał, ze wena go opuściła to akurat lepiej, że dał sobie spokój, niż gdyby miał rozmieniać się na drobne jakimiś szmirami Nie sądzę, żeby to Załuski uznał, że "wena go opuściła", po prostu wraz z końcem PRL-u zaczął się utrudniony dostęp do kręcenia filmów. Zauważ, że Sylwester Chęciński ostatni film kinowy zrobił w 1991 roku, choć żył jeszcze wiele lat w zdrowiu i dużej aktywności zawodowej, ale już nie w kinie, tylko telewizji. |
Autor: | MARAS [ 8 grudnia 2022, 17:12 ] |
Tytuł: | Re: Roman Załuski (10.12.1936-29.11.2022) |
Bardzo niedoceniony reżyser, przecież stworzył tyle dobrych lub bardzo dobrych filmów, a jakoś nagród w dorobku mało. W swojej twórczości nie schodził poniżej pewnego nazwijmy to przyzwoitego poziomu. Jako że dużo tworzył w plenerach wrocławskich jego filmy stanowią niejako kronikę tego miasta z tamtych czasów. Ja bardzo lubię jego mniej znane filmy, czyli: "Azyl" oraz "Wściekły". Nakręcił też film poruszający problemy adopcyjne dzieci pt. "Jeśli się odnajdziemy". Tak jak mówicie, większość fanów jego schyłkowej-komediowej twórczości miałaby za pewne problem z podaniem nazwiska reżysera tychże evergreenów. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |