(Daty dziennej urodzin nie mogłem nigdzie znaleźć)
Maciej Englert, dyrektor Teatru Współczesnego w Warszawie poinformował na stronie internetowej swojej placówki o śmierci Jana Pęczka, długoletniego aktora tego teatru. Pamiętam, że kiedy zaczynałem studia nagminnie chodziłem do Współczesnego. I wówczas dwóch aktorów, których kompletnie nie znałem z ekranu filmowego czy telewizyjnego, zrobiło na mnie kolosalne wrażenie. Jacek Mikołajczak i Jan Pęczek właśnie. Widziałem Go w "Martwych duszach", "Naszym mieście", "Mieszczaninie szlachcicem", "Bamibini di Praga" i "Wniebowstąpienie". I właśnie aktorem ze sceny teatralnej, emanującym olbrzymim ciepłem pozostanie dla mnie zmarły Jan Pęczek. Później się dowiedziałem, że w teatrze zajmował się również choreografią tańca. Może nie tylko tańca... Wiem też, że pojawiał się dosyć często w telenoweli "Barwy szczęścia" (grał tam również Jacek Mikołajczak) no ale ten serial oglądałem wyłącznie dla Karewicza, natomiast sceny w którym pojawiał się Pęczek ze Sławomirą Łozińską również, jak w przypadku Karewicza i Stankówny, emanowały nie lada profesjonalizmem. Może nawet zbyt wielkim jak na taką produkcję. W jego filmografii na stronie filmpolski.pl można znaleźć kilkanaście tytułów, ale fizycznie kojarzę Go tylko z epizodu w "Rozmowach kontrolowanych". Dla mnie więc na zawsze pozostanie znakomitym aktorem Teatru Współczesnego w Warszawie.
_________________ "O, niech mnie diabli obedrą ze skóry"
|